Who knew

8.5K 98 34
                                    

- Ana, jeśli zmusisz mnie do przejścia choć jeszcze metr, to przysięgam że coś ci zrobię.- słysząc groźbę przyjaciółki, blondynka jedynie prychnęła, przyspieszając już i tak szybki marsz. - Alana!

- Dalej Chloe, trochę ruchu ci nie zaszkodzi- zachichotała, odwracając się przez ramię. Uśmiechnęła się szerzej widząc naburmuszoną minę dziewczyny.

Piętnastolatka splotła razem ramiona, i nic więcej nie mówiąc, szła dalej za blondynką, utrzymując swoje tempo. Dziewczyna czekała cały dzień by móc wymknąć się z domu i spotkać się z przyjaciółką. Gdy jednak dotarła do ustalonego miejsca, Alana widząc ją, zaczęła biec w stronę polany za parkiem, ze słowami, spróbuj mnie dogonić! Chloe jednak ani trochę nie uśmiechało się biegać w tym momencie, zwłaszcza, że musiała porozmawiać z blondynką. Nie miała pojęcia tylko, w jaki sposób mogłaby to zrobić.

Alana przystanęła, opierając dłonie o kolana, starając się unormować oddech. Choć nie biegła szybciej niż zazwyczaj, i tak dostała małej zadyszki. Chwilę później wyprostowała się, i obserwowała idącą w jej stronę dziewczynę. Zdziwiła się widząc zmartwiony wyraz jej twarzy, jakby biła się ze swoimi myślami. Alanie w tym momencie zrobiło się głupio, a uśmiech zszedł z jej twarzy.

- A ty czemu przestałaś uciekać przede mną jak zając?- spytała uszczypliwie Chloe, gdy znalazła się blisko drugiej dziewczyny. Rozejrzała się, gdyż nie kojarzyła tej okolicy; wyglądała na mniej uczęszczaną, co uspokoiło nieco dziewczynę.

- Co się stało?- zignorowała pytanie przyjaciółki, zadając własne. Chloe spuściła wzrok na swoje przemoknięte od trawy tenisówki, nie mogąc spojrzeć Alanie w oczy. Bała się. Bała się tego, jak na jej słowa zareaguje dziewczyna.

- Chloe proszę, powiedz coś. Cokolwiek.- nastolatka zrobiła krok w przód, chwytając w swoje dłonie, trzęsące się dłonie Chloe, jednocześnie obserwując jej twarz. Nie przypominała sobie, by widziała ją kiedykolwiek w podobnym stanie.

- Moi rodzice nie chcą bym z tobą dłużej rozmawiała- wyrzuciła z siebie, przytulając się do Alany. Blondynka objęła ją bezwiednie, myślami będąc przy słowach przyjaciółki.

- Ale... dlaczego?- spytała głucho, nie rozumiejąc. Chloe pokręciła głową, a Alana poczuła, jak rękaw jej bluzy robi się mokry. Odsunęła od siebie dziewczynę, chcąc na nią spojrzeć. Końcem bluzy wytarła policzki Chloe, a nastolatka z coraz większym trudem brała powietrze w płuca.

- Chloe spójrz na mnie. Oddychaj. Właśnie tak- mówiła wolno i wyraźnie, jakby rozmawiała z pięcio, a nie piętnastolatką. Robiła wszystko instynktownie, nie miała pojęcia czy w ogóle robi dobrze. Ale Chloe zaczęła się powoli uspokajać, dzięki czemu sama Alana mogła odetchnąć z ulgą.

- Powiedzieli... powiedzieli że masz na mnie zły wpływ, i chcą, żebyśmy przestały się przyjaźnić- wychrypiała.

- Ale dlaczego? Przecież to był wypadek, nic się nie stało.

- Alana ale mogło się stać! Przecież któraś z nas mogła...

-Ale nic się nie stało- blondynka upierała się przy swoim. Chloe spojrzała na nią z wyrzutem.

- Nie chcę się z tobą kłócić- westchnęła poddańczo, splatając razem ramiona, odwracając wzrok gdzieś w bok.- Co teraz zrobimy? Chcą przepisać mnie do innej szkoły, żeby odizolować mnie od ciebie.

- Nie mówisz teraz poważnie- dziewczyna odsunęła się, zaczynając chodzić w kółko- To absurd!

Chloe tylko wzruszyła ramionami.

- Mnie to mówisz?- prychnęła, poprawiając splątane kosmyki wpadające jej do oczu. Ciągle miała je załzawione, i pociągała co jakiś czas nosem.- Ana, co teraz?- spytała naiwnie, choć obie wiedziały, że nic nie mogą zrobić.

Once upon a time | gxg one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz