Gdzie kwitną słowa

2.9K 69 7
                                    

Noc wcale nie była pochmurna, na niebie dało się ujrzeć kilka jasnych i jaśniejszych gwiazd, a w centrum znajdował się księżyc, oświetlający jezioro. Gdy schodziłam z domku, klucząc między źdźbłami trawy, nie czułam nic. Szłam przed siebie, bez określonego celu, gdzie dojdę.

Od wody dzielił mnie las. Zaledwie kilka brzóz, rosnących w miarę blisko siebie, tworząc intymną osłonę między domkami na wzniesieniu, a kąpieliskiem. Nie miałam butów. Nogi miałam bose, na sobie jedynie bluzę i krótkie spodenki. Nie było mi zimno, nie czułam wbijających się igieł w stopy, ani wysuszonej trawy. Noc była cicha.

O tej porze już wszyscy spali.

Zeszłam z trzech kamiennych schodków, wprost na promenadę wokół jeziora. Mogłam iść w lewo bądź prawo, w obu tych kierunkach znajdowały się łączące promenadę mosty. Skierowałam się w stronę tego najdalszego po mojej lewej, a latarnie oświetlały mi drogę.

Noc była piękna. Nie było nikogo słychać, nikt nie siedział nad wodą, nie spacerował tak jak ja. Zwierzęta zapadły w sen, widziałam kaczki zasypiające przy brzegu. Księżyc wyraźniej niż kilka chwil temu oświetlał na srebrzystą biel ciemną wodę.

Nocny motyl przeleciał mi przed twarzą, odlatując w tylko sobie znanym kierunku. Też pragnęłam tak odlecieć. Bez celu.

Nie myślałam o rodzinie i przyjaciołach, ani o chłopaku, który dzień przed moim wyjazdem złamał mi serce. Dzisiejszej nocy byłam egoistką, i myślałam tylko o sobie. Dzisiejsza noc była tylko moja.

To właśnie wtedy cię spotkałam. Wchodząc na most, zobaczyłam kogoś, kogo dane mi było ujrzeć tylko raz. Siedziałaś na barierce, twoje nogi zwisały swobodnie w powietrzu, ledwie muskając taflę wody. Głowę miałaś odchyloną, nie wiem czy powieki miałaś przymknięte, czy może obserwowałaś niebo. Włosy opadały ci na plecy, ciemna kaskada spływała falami niczym wodospad, końce miałaś ciemniejsze, granatowe, może fioletowe? Wyglądałaś wyjątkowo.

Tej nocy spotkałam nimfę. Tak cię wtedy określiłam. Czy zgodziłabyś się ze mną?

Bałam się podejść bliżej, choć jeszcze zanim to pomyślałam, już szłam w twoim kierunku. Gdy stanęłam bliżej, nie odwróciłaś się, by zobaczyć kto podszedł. Wpatrywałaś się nieustannie w wodę, nie wydawało mi się, byś chociaż mrugała. Wyglądałaś na zaczarowaną widokiem przed sobą. Może rzeczywiście tak było? Może tak jak ja, wyszłaś z domku nad wodę, by pomyśleć w ciszy i spokoju, a urzekła cię atmosfera tego miejsca, i zapomniałaś o świecie z zewnątrz?

Przystanęłam obok ciebie, może zostawiając z metr odległości. Łokcie oparłam o drewnianą barierkę, zaskrzypiała. Nawet wtedy na mnie nie spojrzałaś. Zrobiła to za ciebie jednak kaczka, którą najwyraźniej obudziłam. Przeprosiłam ją, zaraz po tym jak skończyła na mnie krzyczeć.

Gdy słuchałam zażaleń ptaka, widziałam, że lekko uniosłaś wargi. Chyba zrobiłam tak samo.

Nie kryłam się z tym że cię obserwuję. Ty wciąż nie spojrzałaś w moją stronę. Czekałaś aż sobie odpuszczę, zostawię cię? Nie miałam zamiaru, a jeśli ci przeszkadzałam moją osobą, czekałam na jakikolwiek znak z twojej strony. Czy odezwiesz się do mnie? Chciałam usłyszeć twój głos. Czy spojrzysz na mnie?

Wciąż mnie ignorowałaś.

Chociaż, czy to była ignorancja? Pierwszy raz, dobrze mi się milczało w czyimś towarzystwie. Dokładnie przy tobie. Potrzebowałam chwili spokoju i wyciszenia, skąd mogłaś o tym wiedzieć? Obserwowałaś mnie już w momencie wychodzenia z domku?

Nie czułam się nie komfortowo z tą myślą. Czułam się dobrze. Pierwszy raz od czasu przyjazdu tutaj.

- Dziękuję.

Once upon a time | gxg one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz