Prolog

1K 36 3
                                    

Życie głównego wodza plemienia wcale nie jest takie łatwe, jakie się wydaje. Każdy myśli, że w wilczym świecie dobre stanowisko i pochodzenie robią z człowieka pana danej hierarchii, jednakże uważam, że ani trochę nie było w tym ziarna prawdy. Człowiek kształtuje się przez całe swoje życie, a jak będzie postępował i czym się stanie, zależy tylko od niego. To zdanie znalazło wielu sprzymierzeńców, ale i przeciwników. Między watahami od lat toczyły się wojny z powodu tego konfliktu. Hierarchia zburzyła całą wewnętrzną harmonię łączącą stada z naturą, przez co niejednokrotnie pokrzyżowały się nasze kontrakty pokojowe. Wszyscy chodzili, gdzie chcieli i panoszyli się po obcych terenach twierdząc, że sami są panami swojego losu. Potrafili zrobić dosłownie wszystko, aby zdenerwować i ośmieszyć panującą wówczas władzę. Niestety wkrótce zaczęło się robić jeszcze bardziej niebezpiecznie i takie drobne problemy, jak wejście na czyjś teren odeszły w niepamięć. Otóż przez ciągłe zmiany, stada nie miały, bądź straciły swoich przywódców. Wiązały się z tym masowe zabójstwa alf i bet, które według wcześniejszego prawa były równe randze i mogły sprawować władzę w watasze. Inne zagrożenia, które nas dotknęły zmusiły Wielkiego Wilka do interwencji. Wielki Wilk to największa wataha sprawująca pieczę nad wszystkimi stadami, którymi zarządza najpotężniejszy alfa, Daniel. Jego osada znajduje się w głębi mrocznego lasu i żaden wilko-krwisty, któremu życie miłe, nie pójdzie tam sobie od tak, ponieważ gdy tylko jakiś intruz przekroczy tą granicę bez zbędnych tłumaczeń zostaje skazany na śmierć. W końcu co się dziwić, wataha uchodzi z najlepszych wojowników, którzy dorównują nam nie tylko siłą, ale i sprytem. A my jako to małe i bezbronne plemię nawet nie mamy prawa głosu, a co dopiero zadawania z nimi. Za bardzo się cenią, aby kolegować się z takimi jak my. Nawet ze względu na nasze pochodzenie wymyślili nam przezwisko, które moim zdaniem jest zadziwiająco głupie. Jak to oni mówili.? A no tak,dzicy... Co z tego, że uważają nas za dziwaków, skoro oni również się do nich zaliczają.? Przecież to nie nasza wina, że te małe móżdżki nie pojmują naszych pierwotnych tradycji i nie dorastają nam do pięt. No dobrze, może na tą chwilę zastopuję swoje wywody i powrócę do dalszej części historii... Po kilkuletnich negocjacjach alfa wybrał wodzów dla każdej z watah i zakończył to całe nieporozumienie. Przywrócił również stare prawo, przez co pozyskał szacunek i uznanie wielu ważnych osób. Oczywiście Daniel nie był taki głupi i jak przystało na doświadczonego przywódcę, zarządził coroczne kontrole, które nawet dobrze wpłynęły na cało kształt stad. W sumie to nawet się cieszę, że wszystko z powrotem się ułożyło. Po tylu latach przelanej krwi, w końcu nadeszła chwila wolności i odpoczynku...

Wilczy Obrońca (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz