Czwórka nastolatków obudziła się w piwnicy oświetlonej świecą położoną na ziemi. Wszyscy leżeli na podartych lnianych workach. Powoli podnieśli się do siadu.
-Nareszcie się obudziliście-usłyszeli zimny kobiecy głos dobiegający za ich pleców. Przerażeni odwrócili się w kierunku głosu. Im oczom ukazała się kobieca sylwetka odzianego w czarny płaszcz sięgający do ziemi. Kaptur przyczepiony do kołnierzy odzienia zasłaniał na widok na twarz.
-Co mój tu robimy? - spytała cicho wystrozona dziewczyna.
-Uspokój się - upomniała ją postać.
-Dowiemy się co tu się odwala czy nie! - krzyknął z lekka wkurzony chłopak.
-Nie tym tonem - druga postać-zbierajcie się, Młodzież stanęła prosto, ponieważ przeczucie mówiło, że się nie ma. Postać odwróć się do nich nich tyłem i ruszyć przodem. Po nocy ruszyli za nią. Odradzam się od piwnicy, które zakaptułuje kształt otzia ze starych plików klucza. Weszli na wąski ciemny korytarz. Na jego końcu zauważyły wysokie schody skąpane w cieniu.
Po wejściu na schodach, udostępni się w innym miejscu. Nastolatkowie nerwowo rzucali się zdziwione i przestraszone spojrzenia. W ich głowach plątały się tysiące pytań. Gdzie moja jesteśmy? Kim ona jest? Po co tu jesteśmy? Co z naszymi rodzinami? Czy wrócimy żywi do domu? Kim są pozostali? Sądząc po ich minach widzę się po raz pierwszy. Każdy był przestraszony, mimo to chłopaki próbowali tego nie okazywać. Dziewczyny za to dygotały jak w febrze.
Dotarli do głównych drzwi tego dziwnego budynku. Z ganku rozciągał się widok na puszczę. Ruszyli w jej stronę.
Po kilku godzinach marszu zatrzymali się na małej polanie.
-Tuprzeczekamy noc- zakomunikowała postać – pójdę teraz po drewno,jeśli któryś spróbuje uciec połamię mu nogi, jasne?- zapytała.Na potwierdzenie kiwnęli głowami. Zakapturzona jak postanowiła takzrobiła. Siedzieli w ciszy. Byli zmęczeni, głodni i przerażeni.Po kilku minutach ciszy postać wróciła z stertą chrustu w rękach, który rzuciła niedbale na ziemię. Kucnęła przy stosie izaczęła układać go w kształt ogniska. Kiedy już go ułożyła,schowała na chwilę dłoń odzianą w skórzaną rękawiczkę bezpalców, by za chwile wyciągnąć ją z zapalniczką w dłoni. Kilkaminut i ognisko było gotowe. Usiedli na ziemi dookoła żaru.
-Czyteraz nam odpowiesz na pytania?- zapytała dziewczyna.
-Byćmoże- odpowiedziała postać- Jednak na początek wypadało by sięprzedstawić, czyż nie?-dokończyła.
-Mamna imię Grainne Winis - zaczęła szarooka blondynka, która byłanajbliżej postaci.- przeżyłam 17 wiosen.
-MaxLekiu - powiedział brązowowłosy chłopak który jako pierwszynakrzyczał na zakapturzoną- posiadam piwne oczy i przeżyłem 18wiosen.
-Nazywamsię Angelika Sine- odezwała się posiadaczka rudych włosów iczarnych oczu dziewczyna- przeżyłam 17 wiosen.
-PeterWchit - oznajmił ostatni chłopak czarnowłosy- mam 18 wiosen iniebieskie tarczki- zakończył swoją wypowiedź. Wszystkie oczyzwróciły się na postać, która zsunęła swój kaptur. Ukazałasię im przeraźliwie blada i chuda twarz z szramami pazurów naprawym policzku. Przyglądały się im jadowicie zielone i pustetęczówki. Wiatr targał krótkimi do obojczyków czarnymi włosami.
-Zwąmnie Kacey Hunder - zaczęła- jestem na tym świecie 18 wiosen,jestem jedną z najlepszych łowców.