Zapach świeżo upieczonych muffinów waniliowych połaskotał moje nozdrza, w momencie, gdy znalazłam się w środku kawiarni. Wciągnęłam gwałtownie powietrze, zaciągając się słodkim aromatem, a poprawiwszy plecak spoczywający na moim ramieniu skierowałam swoje kroki w stronę lady, dostrzegłszy wyróżniające się rude włosy upięte w niedbałego koka.
Obeszłam kontuar, przy którym smukły rudzielec obsługiwał właśnie niską staruszkę i znalazłszy się przy drzwiach do pomieszczenia gospodarczego, położyłam dłoń na klamce z zamiarem przebrania się w fartuszek roboczy, schowany w mojej szafce, jednak zatrzymał mnie głos tej samej dziewczyny:
-Hej! Przepraszam panią bardzo, ale tu nie wolno wch…-urwała nagle, dostrzegłszy z kim ma do czynienia. To już nie miało znaczenia, bo i tak było za późno. Wszystkie prowadzone dotychczas rozmowy ucichły, a klienci obecni w kawiarence wbili we mnie zdziwione spojrzenia. Automatycznie poczułam gulę formującą się w moim gardle i ściskający się żołądek. Jednakże po chwili kasjerka zaniosła się perlistym śmiechem.
- Jezu, Caoimhe, nie strasz mnie tak, zawału bym dostała!-uścisk na gardle zelżał, a ja wypuściłam powietrze ze świstem. Większość klienteli powróciła do konwersacji, jednak wciąż zdarzały się pojedyncze osoby zerkające w moją stronę. Starałam się je ignorować, jednak mój żołądek dalej dawał o sobie znać. Przywołałam na twarz ciepły uśmiech, po czym zbliżyłam się do lady, przy której stała dziewczyna.-Chciałam tylko cichutko przemknąć, zaraz bym przecież wróciła!-wzruszyłam ramionami, unosząc lekko kąciki ust ku górze-Przecież po coś tu przyszłam, a widzę, że sobie nie radzisz.- dodałam ściągając szalik w pospiesznym tempie.
-Cholera no, co ja Ci poradzę, że nie poznałam cię w nowej fryzurze?-wyrzuciła ręce w powietrze w geście bezradności- Twoje włosy okiełznane przez warkocze to dość niecodzienny widok, musisz przyznać.-puściła mi oczko, opierając ręce na biodrach.
W istocie, pomyślałam.
Z nieopodal dało się słyszeć chrząknięcie, a ja posłałam dziewczynie pobłażliwy uśmiech.-Zdaje się, że mamy klienta.-wskazałam palcem mężczyznę luźno podpierającego się dłońmi o blat- Zajmij się nim, zaraz ci pomogę-wyśpiewałam, po chwili znikając za drzwiami.
Oparłam się o ścianę, już drugi raz tego dnia wypuszczając powietrze z ulgą.
Otworzyłam jedną z zielonych szafek, wyciągając złożony w kosteczkę fartuszek, a wpychając do niej mój plecak w paski. Do niego dorzuciłam swój beżowy płaszcz, bez którego nie widziałam możliwości wyjścia na dwór od początku października.
Bez dwóch zdań, Anglia nie należała do najzimniejszych krajów, jednak jesień bywała momentami nieznośna. Zwłaszcza, gdy zapomniało się z domu parasola, bez którego trudno było tu przeżyć. Przez mroźne, jesienne poranki nigdy nie miałam ochoty ruszać się z łóżka, a Marshmallow tylko to utrudniał, śpiąc u mojego boku i udając żywy termofor.Narzuciłam na siebie czarny fartuszek, przewiązując go w pasie, po czym stanęłam przed lustrem wiszącym na drzwiczkach szafki i zeskanowałam krytycznie swoją twarz, po chwili zjeżdżając wzrokiem na sylwetkę. Dwa grube warkocze usytuowały się na moim dość dużym biuście, sięgając pępka. Moje orzechowe oczy podkreślone były smukłą kreską i cieniami w odcieniach brązu i złota. Na lewym policzku, tuż pod okiem gościł niewielki pieprzyk, który był jedną z niewielu rzeczy, które w sobie lubiłam.
Z plecaka wyciągnęłam swoją ulubioną pomadkę o jasnoróżowym kolorze, po czym przejechałam nią po obydwu wargach, podkreślając ich pełny kształt. Poruszyłam kilkakrotnie ustami, rozsmarowując szminkę, a następnie wrzuciłam kosmetyk z powrotem do plecaka. Wróciłam wzrokiem do swojego odbicia, przejeżdżając spojrzeniem po dużym biuście, brzuchu, zakrytym tymczasowo fartuszkiem i okropnie szerokich biodrach. Skrzywiłam się na swój widok i poprawiwszy niesforny kosmyk włosów, zatrzasnęłam szafkę z lekkim hukiem, kierując się w stronę swojej współpracownicy.
CZYTASZ
Désir [wolno pisane]
Short StoryCaoimhe jest świeżo upieczoną magister iberystyki, która zaraz po ukończeniu studiów wyfrunęła z rodzinnego gniazdka, jakim była Irlandia, by szukać przygód w sąsiedniej Anglii. Mimo wielu ambitnych planów i napisanej magisterki, kobieta utrzymuje s...