Pierwsza część jest pisana 24.06.2018 roku, chwilę po meczu.
No i jak mówił nam klasyk od 16 lat na wielkich imprezach(wyjątkiem było tu Euro 2016, gdzie nasi zaliczyli "wypadek przy pracy" i awansowali z grupy)
>Mecz otwarcia
>Mecz o wszystko
>Mecz o honor.
Tylko nachodzi mnie pytanie, gdzie tu honor? Patrząc na grę Kolumbii i na grę naszych "orłów" to brało mnie na śmiech. Jeszcze po meczu Lewy stwierdził, że walczyli. Ja na boisku nie widziałem walki z ich strony. Większość chodziła od prawej do lewej, popełniając coraz to większe błędy, jak na przykład Piszczek, który powinien siedzieć na ławce, moim skromnym zdaniem. Podobnie ma się sprawa z bierze głęboki oddech z Krychowiakiem, Rybusem, Zielińskim (który mimo próby nic nie pokazał) oraz z Grosickim, który mimo, że zaczął na ławce to pojawił się na boisku. Adaś Nawałka, dobrze zrobił sadzając tam Milika, który nie należał do jasnych punktów naszej kadry od meczu z Niemcami, który wygraliśmy 2:0, oczywiście pojawiał się i czasem zdobywał bramki, ale to nie były ważne gole, a takie były nam baaardzo potrzebne na tym mundialu. Trochę inaczej sprawa ma się z Kownackim, którego mimo wszystko będę bronić. Ze względu na wiek, małe doświadczenie i wiele innych aspektów, chociaż Bednarek, który zagrał w kadrze tyle samo razy, był w mojej opinii jednym z dwóch (tak, u nas zagrało dobrze dwóch zawodników, chociaż dobrze to spory eufemizm.) piłkarzy. Jan Bednarek, środkowy obrońca występujący w lidze angielskiej, oraz... Łysy z Legii, czyli Pazdan, który kolejny raz pokazuje, że na czempionacie nie zawodzi(jak we Francji).
Po obejrzeniu meczu w całości i zabawieniu się w "eksperta" takiego jak w TVP, im dałem najwyższe noty. Noale. To są plusy. Zacząłem od nich bo wiedziałem, że to co dobre szybko się kończy.Chciałbym wymienić jakieś minusy, ale szczerze mówiąc to reszta kadry i sposób ich gry mówi sam za siebie. Dla wielu z nich(w tym Lewego prawdopodobnie jest to ostatni Mundial w życiu) ale w sumie, to jebać. Lepiej się najebać porządnie i pójść na mecze w stanie wskazującym. Na oba mecze równie dobrze, mógłby wyjść grać sam Nawałka i Boniek, pewnie by więcej na boisku zrobili, niż te ćmoki.
Ah, no i zanim zaczniecie napierdalać łokciami w klawiaturę
"OOOO JAK TY MOŻESZ TAK MÓWIĆ HIPOKRYTO, TO POLACY TAK JAK MY, WEŹ SIĘ ZABIJ" to doczytajcie do końca co mam do powiedzenia.Po każdym meczu Polskiej Reprezentacji, mówiłem "Chłopaki wygrali" albo "chłopaki przegrali" ale nie mówiłem, "wygraliśmy" jak wielu Januszy, po wygranej mówią jakby sami osiągnęli sukces a po porażce się odcinają.
Nie grałem, nie utożsamiam się aż tak. Mimo wszystko, liczyłem na pokaz umiejętności, przecież reprezentanci naszego kraju grają w bardzo dobrych ligach w podstawowych składach(Glik(ten to ma wytłumaczenie bo kontuzja, noale z jego winy), Lewy, Piszczek, Zieliński, Szczęsny, Milik etc etc.) Tu jednak pojawił się aspekt psychologiczny, bo porażka w pierwszym meczu, bo dużo krytyki, bo to czy tamto. Osobiście uważam, że dla takich piłkarzy, krytyka powinna być czymś z czym spotykają się codziennie.Wrócę jeszcze w tym akapicie do spotkania z Senegalem(będzie bardzo poplątane to co będę pisał, bo pojawi się to o czym pomyślę w danej sekundzie, więc przepraszam.), oglądając grę Grzegorza Krychowiaka, miałem wrażenie, że facet myśli gdzie otworzyć nowy butik, albo gdzie sobie zrobić ładne selfie, a nie miał w głowie meczu na Mistrzostwach Świata(gdzie jesteśmy jedną z najgorszych drużyn i pierwszą europejską, która już nie ma szans na wyjście z grupy). Udowodnił to w drugiej połowie, podając wręcz idealnie do napastnika Sengalu, który zdobył bramkę. Tutaj również trzeba ochrzanić Bednarka, który zamiast wykopać gapił się na sędziego, jak ciele na malowane wrota i zwróćmy uwagę na Wojtka Szczęsnego, który wyszedł na 30-40 metr. Pytanie brzmi, po kiego on się tam pchał. Wielu trenerów, zawodników i prawdziwych ekspertów mówi, że bramkarz powinien być trochę szalony. Może i tak, ale nie pojebany. Sądzę, że Fabian by się lepiej spisał.
Wracając do meczu z Kolumbią. Usłyszałem w pewnym momencie(bodajże, przy 2:0 dla synów Escobara), śpiewy "Nic się nie stało...". No właśnie tu się mylicie drodzy kibice na stadionie. Stało się i to dużo. Nie mieliśmy lepszej reprezentacji od 36 lat, czyli od 1982 roku, gdzie zdobyliśmy brąz/srebro(kiedyś za drugie miejsce był pozłacany medal). Jednak szczytem wszystkiego był fakt, że pierwszy groźny strzał Polaków, pojawił się dopiero pod sam koniec meczu, kiedy Kolumbijczycy prowadzili już trzema bramkami i mieli wyjebane jajca na granie. Jaki pan taki kram, prawda?
Druga część jest pisana 25.06.2018 roku, po tym jak podszedłem do tego z chłodną głową i bez emocji.
Ta część tego "artykułu" jak będę śmiał to nazwać, jest mimo wszystko dosyć emocjonalna. Teraz postaram się podejść do tego na spokojnie i przekazać, to co chcę.
Polska reprezentacja w Piłce Nożnej, dzięki znajomości przepisów i cwaniactwu Adasia Nawałki, potrafiła zostać PIĄTĄ najlepszą reprezentacją według rankingu FIFA.
Tylko jak? Nie licząc meczy z Niemcami(gdzie na trzy mecze, wygraliśmy jeden, jeden przegraliśmy a ostatni zakończył się remisem), Szwajcarią(1:1 na euro, wygrana po karnych) i Portugalii(1:1 na Euro, przegrana po karnych) nie graliśmy(jako Polacy, utożsamiający się z kadrą) z ŻADNĄ topową drużyną. Do takich zalicza się Kolumbia właśnie. Bilans mamy wręcz zajebisty. 1/3/2. Tak. W 6 meczach z topowymi drużynami zgromadziliśmy 4 punkty. Niby nie jest źle, ale ostatni mecz z Niemcami, Szwajcarią czy Portugalią, graliśmy DWA LATA TEMU. W czasie sparingów zabrakło, według mnie, walki z jakimś czołowym, nawet europejskim państwem. Można było zagrać z Hiszpanią. Nie, lepiej z Nigerią(z którą również przegraliśmy), lepiej z Chile, lepiej z Koreą. No cholera, każda z tych drużyn(może poza Koreą) jest słabsza niż nasi mundialowi rywale(ja oceniam po grze, chociaż Nigeria mnie zaskakuje pozytywnie).
Reasumując:
Polska na tym mundialu, osiągnęła wszystko czego się po nich spodziewałem. Brak wyjście z grupy, trzy mecze po których pojadą na wakacje.I tylko jedno mam w głowie. Oni zarabiają miliony, mi ledwo starczy na utrzymanie. Oni na sobie nie mają żadnej odpowiedzialności, ja odpowiadam za rzeczy warte czasem, miliony euro. Bardzo uczciwe, prawda?
CZYTASZ
Wszystko i nic
Non-FictionTutaj, mam zamiar komentować i odnosić się do wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich dniach, ale postaram się to robić z humorem. Chociaż czasem może być ciężko.