Jestem King lub jak nazywają mnie w tym świecie Harlequen. Od zawsze kochałem las wróżek, uwielbiam czuć tutejsze świeże powietrze które delikatnie porusza gałęziami. Często zamiast opiekować się siostrą uciekałem na drzewa i przemykałem się do pewnego miejsca, miałem tam jedyną osobę z którą mogłem rozmawiać. Nazywała się Kuroi Yosei, na oko miała coś ok. 16 lat lecz była mądrzejsza niż ktokolwiek inny niż inny. Zawsze opowiadała mi historie oraz bawiła się zemną.
Lecz dzisiaj jestem już dorosły, należę do rycerzy nazywających się "Siedem grzechów głównych", pomagam ratować królestwo z pozostałą siódemką, a na naszym czele stoi potężny demon Meliodas. Naszym jak na razie największym wyczynem było pokonanie wszystkich 10 przykazań. Czas radosnych zabaw już dla mnie przeminął, teraz moim zadaniem jest uratować świat oraz chronić ukochane mi osoby.
Lecz to nie jest takie proste jak mi się wydawało, aby to uczynić muszę wiele poświęcić, jednak jestem coraz bliżej upragnionego zwycięstwa. Po długim czasie i wielu godzinach oddanych walce wracam do domu, mojego królestwa i lasu. Stoję już przy pierwszym drzewie, powoli przejeżdżam dotykając jego korę, czuję potęgę tego lasu. Po chwili już szybuję omijając gałęzie oraz patrząc jak liście powoli spadają z drzew, nareszcie jestem szczęśliwy! Lecz naglę patrzę na ziemię i widzę palące się drzewo, ukochana roślina na której spędziłem tak wiele lat dzieciństwa. Lecz nie to skłoniło mnie do łez, była na nim ta sama wróżka, Kuroi.×××
Jej! W końcu to opublikowałam! Na pamiątkę może zostawisz po sobie gwiazdkę a jeżeli jesteś małym człowiekiem to komentarz?