BnHA The Days (ep1)

870 33 28
                                    

Typowy letni dzień. Klasa A właśnie rozpoczynała wakacje. Jedni ćwiczą, drudzy odpoczywają a trzeci.. no właśnie. Midoriya Izuku nie był w stanie niczym się zająć. W głowie krążyły mu tysiące myśli, jednak najdziwniejsze było to, że nie mógł przestać myśleć o Bakugo. Dobijało go, że spędzi dwa miesiące bez widywania się z nim pomimo tego iż zawsze spotkania kończyły się conajmniej próbą zabójstwa. Jednak w głębi serca wiedział, że Katsuki taki nie jest. Ale zaraz! Co z tego, że są wakacje skoro można zrobić wspólny trening na szkolnych basenach! W ułamku sekundy znalazł się przy drzwiach rozwalając przy okazji połowę domu. -Mamo wychodzę!- krzyknął i już go nie było. W kolejne pięć minut zdążył oblecieć większość znajomych. Wszyscy pozytywnie przyjęli pomysł z wyjątkiem Bakugo od którego usłyszał, że ma zdychać (po czym poproszony przez Kirishimę łaskawie poszedł) oraz Minety który utopił się we własnej ślinie na myśl o dziewczynach w strojach kąpielowych. Ekipa pełna energii na myśl o treningu ruszyła na basen.         -Może warto by zrobić jakieś zawody?- zamyśliła się Ochaco. -Dobry pomysł!!- zaczęła dopingować reszta dziewczyn. -Wiem!- krzyknęła podekscytowana. -Zrobimy zawody kto pierwszy przepłynie basen z użyciem quirków- Wszyscy zniknęli w swoich szatniach. Mineta zdążył dostać w papę za podglądanie, Todoroki wyglądał na znudzonego, Bakugo obmyślał plan chowania trupa, zaś Izuku.. Izuku po cichu obserwował Bakugo. - Jezu, jaki on jest przystojny- pomyślał. - NIE moment co ja pierdolę. Bakugo na pewno woli dziewczyny. Z drugiej strony jak nie spróbuję to się nie dowiem. Ale co jeśli mnie znienawidzi jesz...- DEKU!!!- z rozmyślań wyrwał go wrzask kolegów. -Idziemy!! Czas pokazać tym babom gdzie ich miejsce!- Wyścigi przebiegły spokojnie. Midoriya zaskakująco dobrze sobie radził. Jednak stadardowo Bakugo i Todoroki rywalizowali po całości. Wystartowali równo. Lód i wybuchy rykoszetowały po całej okolicy. Dotarli praktycznie na równi. -Wygrałem- stwierdził Todoroki. -CHYBA ŚNISZ TY GNIDO JEBANA CIEPŁOZIMNY GŁUPKU- wrzaski Kacchana niosły się echem.    - A-a-ale spokojnie- Midoriya próbował ich rozdzielić. W końcu się to udało. Czas leciał niespodziewanie szybko. Dziewczyny straciły zainteresowanie chłopakami i grały w piłkę wodną. Dzień zbliżał się ku końcowi. Wszyscy już się przebrali i poszli. Izuku zgubił gdzieś kluczyk od szafki. Jako ostatni został go szukać. Pochylił się, żeby zobaczyć pod ławką i poczuł coś twardego. Czyjeś ręce mocno złapały go za biodra. -Ani słowa śmieciu- warknął Bakugo i otarł się o jego tyłek. Izuku próbował się wyszarpnąć co dało efekt odwrotny do zamierzonego. Bakugo rzucił nim w szafkę jak lalką i przyparł do niej. W jego oczach płynęła żądza. Zaczął ocierać erekcją o erekcję jednocześnie całując Izuku. -Co on wyprawia? Też jest gejem? Przecież mnie nienawidzi.- Izuku próbował uspokoić myśli i serce które biło jak szalone. -Na kolana- wycedził Bakugo przez zęby. Czuł jego ciężki oddech na karku. Bez chwili namysłu został sprowadzony do parteru. Katsuki złapał go za szczękę i brutalnie wepchnął swojego kutasa do gardła. Deku do oczu napłynęły łzy i zaczął się jeszcze bardziej szarpać. Został złapany za włosy. Bakugo poruszał biodrami coraz szybciej cicho pojękując. Wpychał go coraz głębiej. Po chwili z jękiem doszedł wypełniając całe gardło. Rzucił Izuku na podłogę, zapiął spodnie i stanął nad nim.
Po chwili zastanowienia pomógł mu pozbierać się z podłogi. Próbował wyglądać morderczo jednak dało się dostrzec łagodny uśmieszek wypływający na jego usta. -Jak komuś o tym powiesz to cię zabiję- rzucił na odchodne. Deku siedział przy szafce nie ogarniając nawet co się stało. To wszystko było takie szybkie. Mimo wszystko jednak mu się to podobało. Od zawsze stawiał się w roli uke, nie wiedział jednak, że brutalność może go tak podniecać. Resztkami sił pozbierał się i wrócił do domu. Nie miał ochoty nawet na kolację. Szybko zamknął się w swoim pokoju. Próbował zasnąć ale problem nie ustępował. Bakugo go wykorzystał jednak on sam czuł niedosyt. Był twardy już od dobrych dwóch godzin. Zaczynało go to boleć. Był nieśmiały nawet sam przed sobą. Od czasu do czasu musiał sobie ulżyć ale nawet to robił paląc buraka większego niż Ochaco słysząca jego imię. Włożył rękę w bokserki i zaczął powoli go masować. Podniecenie było mocniejsze z każdą chwilą. Złapał za główkę penisa i pocierał okrężnymi ruchami. Wystarczała mu chwila i był cały mokry. W myślach krążyła mu twarz Kacchana dochodzącego w jego ustach. Czuł ciepło i dreszcze przechodzące przez całe ciało. Poruszał ręką coraz szybciej i szybciej. Nie potrafił zebrać myśli. Jego ciało wyginało się z rozkoszy. Doszedł z głośnym jękiem brudząc pościel i wszystko dookoła. Wyczerpany wszystkimi zdarzeniami zdołał w końcu zasnąć płytkim snem. Dopiero pierwszy dzień wakacji a tyle już się wydarzyło.

 Dopiero pierwszy dzień wakacji a tyle już się wydarzyło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Boku no Hero Academia The Days (yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz