Jako małe dziecko byłam bardzo energiczną osóbką, takim małym szkrabem, który pojawiał się wszędzie. Strasznie radosna, beztroska, mająca super przyjaciół oraz kochającą rodzinę. Alex najlepsza przyjaciółka od najmłodszych lat. Odkąd pamiętam wszystko razem robiłyśmy: bawiłyśmy się, grałyśmy w planszówki, kąpałyśmy, wygłupiałyśmy i jeszcze więcej ale za dużo by wymieniać. Wtedy była bardzo nieśmiała, wrażliwa, bała się najmniejszego krzyku. Zawsze jej pomagałam bo jej dokuczali. Nasi rodzice bardzo dobrze się znali, byli przyjaciółmi. No właśnie...byli. Dlaczego? Już wam tłumaczę.
Kiedy miałam 14 lat pojechaliśmy do kuzyna na jego osiemnaste urodziny. Większość rodziny przyjechało ale niektórzy nie mogli bo byli za granicą. Impreza odbywała się w domu chłopaka. Ogromny jednorodzinny domek w kolorach zieleni, piękny duży taras, który pomieściłby spokojnie sto osób. Duże podwórko, garaż stojący niedaleko budynku. W odległości jakiś stu metrów, zaczynał się las z jeziorkiem. Jednym słowem willa. Razem z kuzynką siedziałyśmy u niej w pokoju i oglądałyśmy jakiś film. Głośna muzyka, tańce, czego chcieć więcej? Impreza trwała w najlepsze. Była już noc, wstałam z potrzebą załatwienia się. Poszłam do łazienki ale jakiś typek powiedział, że zajęte więc poszłam do drugiej, również zajęta, potem do następnej to samo, do jeszcze jednej bez zmian. Stwierdziłam, że wyjdę na dwór i się załatwię bo w tym tempie to bym popuściła. Kiedy wychodziłam zza garażu żeby już wrócić do ciepłego domku...budynek, na moich oczach wybuchł, stałam i patrzyłam z przerażeniem na to co się dzieje. Potem pamiętam tylko przyjazd karetki, policji i straży. Po miesiącu odbyła się rozprawa na temat tego kto ma zostać moim prawnym opiekunem po tej tragedii.
Wypadło na rodziców Alex.
Teraz jestem piętnastolatką, zamkniętą w sobie, prawie z nikim nie rozmawiam, unikam ludzi, słucham smutnych piosenek, nie dbam o siebie, po prostu na wszystko mam wywalone. Często nie było mnie w domu, po szkole szłam od razu się przejść, gdzieś gdzie nikt by mnie nie znalazł. Wracałam wieczorami, dostawałam opiernicz, szłam do pokoju bez kolacji, kładłam się na łóżko i chciałam zasypiać ale na moje nieszczęście (a może i szczęście) miałam pokój z Alex. Dziewczyna przynosiła mi coś do jedzenia i pilnowała żebym zjadała. Potem mnie przytulała i mówiła uspokajające słowa typu "Jestem przy Tobie. Wszystko będzie dobrze. To już przeszłość." zawsze mimowolnie zaczynałam płakać. Alex wtedy dalej siedziała przytulając mnie i głaszcząc po głowie. Tylko ona tak potrafiła. Codziennie (bo było tak każdego dnia) siedziałyśmy na łóżku, w tym samym miejscu, w identycznej pozycji. Opierałyśmy się o ścianę z wyciągniętymi nogami przed siebie, a moja głowa leżała na jej ramieniu.
Po tym roku mieszkania razem, nie wiem jak, nie wiem dlaczego, nie wiem od kiedy ale nie widziałam już w niej TYLKO przyjaciółki ani przyrodniej siostry. Zaczęłam ją postrzegać jako dziewczynę. Nigdy nie pamiętałam swoich snów po przebudzeniu ale od jakiegoś czasu, oczami wyobraźni widziałam je bardzo wyraźnie, pewnie dlatego, że śniła mi się Alex. Jej piękne, wyjątkowe czerwono-niebieskie oczy prześwietlały człowieka na wylot. Długie włosy sięgające do pasa w kolorze głębokiej czerni, idealnie podkreślały jej smukłą sylwetkę oraz śniadą karnację. W końcu sobie uświadomiłam jak cholernie mi na niej zależy. Zakochałam się w niej.
Mimo że takie uczucia są wspaniałe to jednak nie mogłam jej tego wyznać, w końcu była hetero i nie chciałam, żeby nasza relacja się zepsuła. Zawsze kiedy zaczynała temat o miłości odwracałam wzrok, wiedziałam, że zobaczy w moich oczach te uczucia. Z jednej strony chciałam ale z drugiej bałam się. Miałam nadzieję, że to minie ale pech chciał, że wyszło całkowicie inaczej.
Czwartek, wróciłam do domu wcześniej niż zwykle, coś koło osiemnastej bo rodzice mieli jakieś ważne spotkanie i powiedzieli, że będą po północy. Alex siedziała u koleżanki i robiły jakiś projekt, więc pewnie wróci po 21, czyli mam jakieś trzy godziny na siedzeniu samemu w domu. W drodze powrotnej wstąpiłam jeszcze do spożywczaka po przekąski i ruszyłam w kierunku mieszkania. Stwierdziłam, że obejrzę sobie jakiś film i w coś pogram. Cóż...z moich "wielkich" planów wypaliło tylko zobaczenie mega słabej ekranizacji, nawet tytułu nie pamiętam. Zasnęłam chyba w połowie, kiedy uniosłam powieki mój wzrok napotkał Alex, przebierającą się w piżamę. Mimowolnie się napięłam i zrobiłam czerwona. Dziewczyna odwróciła się do mnie i powiedziała z uśmiechem:
CZYTASZ
Niepamięć
RomantikJedna tragedia zmieni ją o 360 stopni. Zakocha się w kimś, w kim nie powinna. Druga natomiast można powiedzieć przywróci ją do stanu sprzed 2 lat. Książka kompletnie NIE NAWIĄZUJE do filmu "Niepamięć". Jest to moja wymyślona historia. WOLNO PISANE...