Luna: Była bardzo piękna ,prawda?
Monica: Taka piękna jak ty.
Alfredo: I miała ten sam uśmiech.
Luna: Mam tyle pytań.
Alfredo :Ja również mam ci tyle do opowiedzenia ,ale spokojnie mamy dużo czasu. Teraz nikt i nic nas nie rozdzieli. W końcu przyszłość . Nadal nie rozumiem ,dlaczego przyjechałaś inną taksówką? Sama?
Ambar: W samochodzie było dużo ludzi i nie było miejsca na moje walizki.
Alfredo: Gdzie idziesz ?
Ambar: Do mojego pokoju.Jestem zmęczona. Idę spać. Monica możesz dla mnie przygotować kanapkę z serem i pomidorem. Nie,nie z serem tylko z wędzonym łososiem.Jest?
Alfredo:Ambar. Monica nie jest już kucharką w rezydencji. Velente już nie są pracownikami.
Ambar: Dla mnie byli i zawsze będą.
Alfredo: Co ty mówisz ?? Teraz są naszą rodziną.
Monica: Nie martw się. Zawsze mogę zobaczyć co jest ale nie ma chyba za wiele rzeczy i coś się wymyśli.
Alfredo: Spróbuj zrozumień Ambar. To wszystko jest trudne dla wszystkich ,a szczególnie dla Luny.
Ambar: Dla Luny? Trudne? Co jest trudne? Zabierzesz mi też mój pokój? Wyrzucisz mnie z domu? Odpowiedz mi . Co teraz zrobisz wiedząc ,że jesteś właścicielką wszystkiego? Odpowiedz mi Luna. Wyrzucisz mnie?
Luna: Oczywiście ,że nie. Nigdy bym tego nie zrobiłabym czegoś takiego. Po zatym to wszystko to twój dom.
Alfredo: Ambar teraz jesteśmy wielką rodziną. Czego nie rozumiesz? Dostałaś nową jakąś wiadomość od matki chrzestnej?
Ambar: Nie dostałam żadnej wiadomości i wiecie co?? Jesteśmy tutaj wszyscy razem,aby wyjaśnić sobie sprawy. Nie potrzebujecie mnie i ja też nie mam ochoty aby tu z wami rozmawiać.
Monica: Ambar nikt nie chce abyś poszła ,wiesz? Nie wiem dlaczego tak mówisz.
Alfredo: Ambar najważniejsze w tym momencie jest to ,abyśmy byli razem. Wszyscy cierpimy razem,ale musimy patrzeć w przyszłość. Cieszyć się z ponownego spotkania. To co jest właśnie to, że jesteśmy razem. Spójrz na mnie. Straciłem wnuczkę ,a teraz mam dwie. Wiesz co? Chciałbym zorganizować spotkanie ,by przedstawić Lunę. To będzie spotkanie dla moich przyjaciół.
Luna: Teraz? Nie?
Alfredo: A dlaczego nie? To jest znakomity pomysł.
Monica: Panie Alfredo naprawdę pan myśli,że to dobry moment?
Alfredo: Monica nie mów do mnie Panie Alfredo. Tylko Alfredo i tak. Myślę ,że to doskonały.
Miquel: Panie Alfredo nie myśli to trochę za szybko.
Ambar: Nie licznie na mnie
Luna: Myślę ,że lepiej będzie jak trochę poczekamy tak?
Alfredo: Luna przez lata myślałem o tym. Spotkania o tym śniłem. Proszę. Nie mów mi nie i musisz dać mi tą przyjemność z zorganizowania naszego spotkania z paroma przyjaciółmi i nawet jednego albo dwóch możesz zaprosić twoich przyjaciół. Kogo chcesz. Nie mów ,że nie możesz się dać mi tej przyjemności.