- To już jutro, huh? - Taehyung mocno obejmował drugiego chłopaka, kiedy Ci leżeli w jego pokoju po raz setny. Jednak żadnemu z nich to nie przeszkadzało. W końcu tylko tutaj obaj mogli być sobą w stu procentach, nie martwiąc się ludźmi, którzy mogli ich zobaczyć.
W końcu starszy nie musiał martwić się tym czy spotkają jego dwie przyjaciółki, które czasem były za bardzo ciekawe. Za to młodszy nie musiał się martwić tym czy ktokolwiek go rozpozna i co będzie się za tym ciągnęło.- Przepraszam, Tae. Obiecuję, że jak wrócę to nie wypuszczę Cię przez następne długie dni. - Z jego ust uciekło długie westchniecie. Nie chciał. To oczywiste, że nie chciał się nigdzie ruszać, a tym bardziej jechać tak daleko od swojego skarba. Kiedy jako zespół byli w Seulu i dawali koncerty gdzieś w pobliżu, wszystko było łatwiejsze. W końcu mógł wejść w pierwszy lepszy pociąg do Daegu i znaleźć się we właściwym miejscu.
Ale teraz... teraz jedyne co mu zostanie do uczucie chcenia. Nie będzie przecież mógł złapać od tak pociągu.- Mój chłopak będzie robił okropnie wielką karierę w Ameryce. Jestem dumny, więc nie masz za co przepraszać. - Taehyung wyplątał się spod rąk gwiazdora, by móc usiąść na jego biodrach i uśmiechnąć się najbardziej szczerze, jak tylko potrafił. - Nie możesz tak po prostu przepraszać za swoje marzenia! Jedziesz do Ameryki, Kook! Będziesz dawał koncerty nie tylko dla Koreańczyków, ale również dla ludzi spoza naszego świata. Będziesz odbierał wszystkie nagrody innym sprzed nosa, ponieważ na to zasługujesz. - Nawet nie zauważył, kiedy w oczach jego kochanego chłopaka, którego teraz tak bardzo wychwalał, stanęły łzy. Ze zbyt wielkim zafascynowaniem zaczął mówić, by zwrócić uwagę na taki drobny szczegół.
- A ja będę czekał cierpliwie na Ciebie w swoim pokoju, byś mógł mi to wszystko opowiedzieć, bym mógł powiedzieć Ci jak bardzo jestem dumny z tego co osiągnąłeś i osiągniesz. Dlatego nie martw się, Kook. - Złapał w dłonie czerwone policzki młodszego chłopaka i po raz kolejny posłał mu delikatny uśmiech - Przez cały czas tu będę, czekając na twój wielki powrót.
Jungkook złapał w dłonie koszulkę chłopaka nad nim, pociągnął ja w dół, przez co tamten stracił równowagę i poleciał prosto na niego. Jednak młodszy wszystko sprytnie przemyślał i w odpowiednim momencie uniósł się, by przywrzeć do jego ust w słodkim pocałunku.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham. Dziękuję. Dziękuję, Taehyung. - Mówił między pocałunkami, a w odpowiedzi dostawał cichy śmiech, który wypuszczał w tym czasie z warg starszy.
CZYTASZ
Ab ovo usque ad mala || jjk × kth
FanfictionCo mogło łączyć chłopca z Daegu z członkiem zespołu znanego na cały świat? tp!jjk bt!kth instagram!au