Część Bez tytułu 11

76 8 7
                                    

W tętniącej życiem Planicy rozległ się strzał. Natychmiast skupił w okół siebie całe mnóstwo zaciekawionych gapiów, którzy w mgnieniu oka otoczyli komisariat policji. Chwilę później wystrzał się powtórzył, a ze środka dobiegły głośne krzyki. Wszystko ucichło, nikt nie chciał wykonać nawet kroku w kierunku budynku, który jeszcze przed momentem tętnił życiem.

*************

—"Seryjny morderca, Robert Johansson, pracujący prawdopodobnie dla rosyjskiej mafii zabity przez swoich pracodawców. Co skłoniło sportowca do znalezienia drugiego fachu? Czy jego bliscy wiedzieli, co robił podczas wieczornych spacerów? Miejmy nadzieję, że dowiemy się tego wszystkiego, a zabici przez "sympatycznego wąsacza ze Skandynawii" spoczną w pokoju" — przeczytał na głos Halvor — Myślicie, że dobrze zrobiliśmy? Mimo wszystko, był naszym przyjacielem

—Sądzę, że jest nam wdzięczny. Nie wydaje mi się, żeby zabijał z własnej woli, więc w pewnym sensie go uwolniliśmy. Szkoda tylko, że nawet nie zdążył się wytłumaczyć—powiedział smutno Anders, wydmuchując nos

—Prędzej czy później i tak by się go pozbyli, w końcu mafia tak działa. Zabijając go szybciej przynajmniej oszczędzili mu procesów, a nam wyznaczyli nowy cel - oczyszczenie nazwiska Johansson
________________
Sądzicie że dałoby się napisać do tego kontynuację?

Piąte: "Nie zabijaj"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz