Prolog.

240 3 0
                                    


                Siedziała zamyślona na parapecie, tępo wpatrując się w krople deszczu, które odbijały się o szybę. Tej nocy okropnie lało, a ona czuła wewnętrzną pustkę. Tęskniła za nieznanym jej uczuciem. Melancholijny nastrój utrzymywał się w niej przez dłuższy czas. Łzy zbierały się w jej oczach, by za chwilę mogły swobodnie spływać po policzkach. Nie ocierała ich. Myślała o miłości, której nigdy nie doświadczyła. W głębi siebie bardzo chciała się zakochać.

- Chciałabym kogoś poznać... - szepnęła do siebie, patrząc w niebo. Przyglądała się jednej, bardzo jasnej gwieździe – Szkoda, że nie spadasz – powiedziała zawiedziona. Nie wierzyła w to, że spadająca gwiazda mogłaby spełnić jej życzenie, jednak w tamtej chwili próbowała czepić się jakiejkolwiek nadziei. Zeszła z parapetu i położyła się do łóżka. Okryła się cienkim kocem i próbowała zasnąć, pogrążona w marzeniach o prawdziwej miłości. 

Nikt poza tobą.Where stories live. Discover now