- Liam czy na pewno mamy tu być? -Spytałam mojego najlepszego przyjaciela, gdy weszliśmy do windy. Przycisnął numer cztery, a winda powoli ruszyła do góry.
- To znaczy, nic złego w tym budynku, ale mieszkanie? Ze wszystkich miejsc, on wybrał to przerażające mieszkanie?
-M dość, oczywiście że mieliśmy tu być. Znam, adres, nigdy nie powiedział mi, że będzie to w jego przerażającym mieszkaniu.
Tylko trochę gadaliśmy przez e-mail'a, wiesz, że nawet nie widzieliśmy siebie w prawdziwym życiu. I tylko sprawdziłem jego Facebooka, którego najwyraźniej miał, ale jego zdjęcie profilowe nie było, wiesz, wyraźne.- Liam wyjaśnił mi, gestę ręki - jak zawsze.
- Sprawdziłeś jego Facebooka?- Zaczełam mu dokuczać, wiedział co robie gdy zobaczył mój wyraz twarzy.
- Więc co wiemy mógł być mordercą? - zapytałam go po kilku sekundach ciszy - co było niezwykłe między naszą dwójką. Dał mi porozumiewawcze spojrzenie, kiedy wysiedliśmy z windy na czwartym piętrze.
Liam zignorował moje pytanie i zaczął patrzeć na numery na drzwiach idąc korytarzem, aż nagle
zatrzymał się przed numerem czterdziestym - gdzie powinniśmy być teraz.
Zapukałam do drzwi, cofając się jeden krok do tyłu i czekałam aż ktoś otworzy. Drzwi otworzyły się powoli po kilku sekundach, ukazując wysokiego, kędzierzawego faceta, mlaskającego na coś.
Zdziwił się, prawdopodobnie nie spodziewał się dwóch obcych o tej porze dnia - mimo że nie było aż tak wrześnie, tylko 8:30 rano.
- Cześć? - Przywitał nas po niewygodnej ciszy, ale jego powitanie zabrzmiało bardziej jako pytanie, zmarszczył brwi i usta.
-Jesteśmy tu na lekcje sztuki. Ale zakładam, że nie jesteś Zayn? - Liam wyjaśnił, i facet pokręcił głową w odpowiedzi, odwracając głowę, żeby spojrzeć na pokój za nim. Uniósł palec, mówiąc nam że mamy poczekać chwileczkę, podchodzi do jednych z drzwi w mieszkaniu i puka. Facet pojawił się z pokoju, podchodząc do nas, i to musiał być Zayn. Miał na sobie co najmniej jeden rozmiar za duży t-shirt i czapkę, która obejmuje jego włosy, jego wygląd po prostu krzyczał artysta. Ale było coś o nim -pomimo tylu tatuaży i czarnych jeansów i fakt, że nosił te czarne buty nazywające się stereo. - Typowe dla tak zwanego złego chłopca* - on rzeczywiście był bardzo słodki i miły - pierwsze spojrzenie na jego wygląd nie podejrzewasz czegoś innego.
Wpóścił nas do jego mieszkania po powiedzeniu temu facetowi -- jego imię zaczynało się na literę H -- coś zrobić. Zamknął drzwi, a my weszliśmy do jego salonu. Rozejrzałam się wokół tego miejsca, nie było duże, ale było ozdobione -- Moge się założyć, były --jego obrazy i szkice, które sprawiły, że pomieszczenie było artystycznie, specjalnego rodzaju. Wyciągnął rękę w stronę mojego najlepszego przyjaciela, wysyłając mu uśmiech.
-Zakładam, że to Liam? - Liam kiwnął głową, i uścisneli sobie ręce, a następnie Zayn odwrócił się do mnie.
- Autumn, nazywam się Autumn** - Wysłał mi uśmiech, schował język za zębami***.
-Jestem Zayn, i będę dawać ci lekcje sztuki przez następne dziesięć tygodni.-A ja już wiedziałam, że z Liamem, ale tak naprawdę, to mi nie przeszkadzało, bo czułam się zbyt podekscytowana przez następne kilka minut, żeby mnie to obchodziło.****
*- Czytajcie Bad Boy.
**-Jej imię po Polsku to Jesień.
***- Nie mam pojęcia o co tu chodziło.
****- Tu tak samo nie wiem o co chodziło.
~~~~~~>
Cześć ponownie!
Tym razem ruszam z innym fanfiction do tłumaczenia :)
Mam nadzieje że wam się spodoba.
Opowiadanie pisze cudowna @payneftmalik
Mam zgode na tłumaczenie ;3
Komentujcie, gwiazdkujcie i do następnego!
Celine xx
CZYTASZ
art lessons || z.m. au (Translate)
Fanfiction''Jestem Zayn, i będę dawać ci lekcje sztuki przez następne dziesięć tygodni.'' Opowiadanie w którym chłopak daje lekcje sztuki za troche pieniędzy, ale bardziej dba o dziewczynę, niż jej dzieła sztuki.