01
Obawa przed miłością stała się codzienną rutyną jeona jungkooka, ale wszystko zmieniło się, gdy na tej samej ulicy w domu obok pojawił się tajemniczy chłopak z ciałem pokrytym czarnymi tatuażami.
Od kiedy min yoongi przeprowadził się do Seulu, jego życie obróciło się o 180 stopni. Brak jakichkolwiek skłonności do postrzegania świata jako coś wartościowego sprawiało, iż wyraz jego twarzy nie zmieniał się choćby na chwilę. Ludzie przez to łatwo go oceniali jak i za wygląd, który mimo wszystko odzwierciedlał jego duszę, a także przez tatuaże, które pomimo tak młodego wieku pokrywały jego porcelanową skórę. Każdy z jego tatuaży miał swoją własną historię i z jakiegoś powodu spoczywał na jego ciele.
Yoongi cenił sobie szczerość, choć on sam nie potrafił jej okazywać, bał się, że mówiąc prawdę może kogoś skrzywdzić mimo tego, iż sam w swoim życiu został wielokrotnie skrzywdzony przez ludzi, których kochał i ufał. Od tamtej pory radził sobie sam nie zwierzając się nikomu. Nie pozostawał także cienia możliwości, iż w najbliższym czasie coś się zmieni. Yoongi był typem buntownika, a także samotnego wilka, który wszędzie podróżował sam, by znaleźć swoje miejsce na ziemi. Jego rodzice, co miesiąc przelewali na jego konto bankowe sporą ilość pieniędzy, dzięki czemu było go stać na dom, sportowy samochód i jakiekolwiek fanaberie.
Jungkook był nastolatkiem bez jakichkolwiek zmartwień, cieszył się każdym dniem, jakby miał być jego ostatnim, był bardzo popularny i lubiany wśród rówieśników, którzy go otaczali. Był przewodniczącym szkoły jak i klasy, ale gdy w jego życiu pojawił się tajemniczy buntownik z sąsiedztwa, jego serce dygotało jak oszalałe. Kiedy po raz pierwszy ich spojrzenia się spotkały przez ciało nastolatka przebiegł przyjemny dreszcz. Co najśmieszniejsze zdarzyło się to wtedy, kiedy nieświadomy nowego sąsiada jungkook otwierał swoje okno, gdzie po drugiej stronie w tym samym czasie starszy chłopak odsłaniał swoje okno. Wtedy poliki młodego spłonęły, a cwaniacki uśmiech pojawił się na ustach starszaka. Los tak chciał, że ich pokoje były naprzeciwko siebie, a jedyne, co ich dzieliło, to wielka wierzba.
- jungkookie, czy ty mnie w ogóle słuchasz - taehyung zaskamlał, widząc jak jego przyjaciel zamiast słuchać go, właśnie w tym momencie przegląda notatki z zajęć, które starszy musiał mu przynieść. Choroba dnia i godziny nie wybiera, ale kook tego nienawidził, bo wtedy jego cenny czas uciekał.
- wybacz tae, co mówiłeś - młodszy spojrzał na blondyna, oddając mu swoją uwagę.
- no więc, szedłem dziś do salonu piercingowego jak wiesz... - blondyn spojrzał na jeona pokazując kolczyka, a ten jedynie pokiwał głową - i nie zgadniesz kogo spotkałem - taehyung, aż podskoczył z ekscytacji.
- nie wiem tae, przejdź do rzeczy - jungkook poprawił się wygodnie na łóżku, patrząc na starszego blondyna.- no więc... twojego sąsiada - blondyn poruszył brwiami, na co młodszy wyprostował się ze zdziwienia, czując jak jego policzki robią się lekko różowe.
- jest całkiem przystojny - starszy westchnął marzycielsko, przekręcając głowę na bok, podpierając ją dłonią. Młodszy widząc to rzucił w niego poduszką, tae jedynie się zaśmiał.
- wiem, jest twój - jungkook na te słowa schował głowę w kolana, które wcześniej podciągnął.
- jesteś okropny - mruknął niewyraźnie zawstydzony młodszy.
- przecież oboje wiemy, że go lubisz - zaśmiał się blondyn
- ale nie musisz mi tego w kółko przypominać - jungkook położył się, patrząc w sufit, na którym namalowane były gwiazdy. Jungkook kochał noc, bo tylko wtedy czuł się wolny i mógł robić to, na co miał ochotę, poza tym to zawsze nocą mógł obserwować swojego sąsiada, który całymi nocami pracował przy biurku, tworząc nowe wzory na swoje tatuaże.- okey będę się zbierać, zdrowiej - taehyung przytulił przyjaciela, by następnie wyjść z jego pokoju. Mimo wszystko tae martwił się o niego i zawsze dbał o młodszego. Był jak prywatny anioł stróż i pamiętnik w jednym. To tae był osobą, której jungkook mógł zaufać, która wiedziała o nim wszystko, wpierając go we wszystkim co robił, śmiał się jednak z jego niepowodzeń, tym samym, motywując go do działania. Wiedział jak działa jungkook, tak jak to jungkook wiedział jak zachować się z taehyungiem. Byli jak bliźniacy dwujajowi od dwóch różnych matek, mieli w sobie wsparcie mimo, iż między nimi bywało różnie.
Min nie miał takiego szczęścia do przyjaciół, może dlatego że potrafił w kilka sekund zmyć uśmiech z twarzy, nie ukazując przy tym żadnych emocji. W tym świecie ludzie uważają jedynie osoby pełne energii, których wszędzie jest pełno. Min do takich osób niestety się nie zaliczał, wolał zachować wszystko dla siebie, ale z czasem wszystko się zmieni...
I ' m b a d i n l o v e 🖤
Pierwszy yoonkook w moim wykonaniu.
Chiałabym, żeby wam się podobało.
Ten ficzek już tu kiedyś sobie był, więc drobne poprawki wniosę później.
Miłego czytania!
CZYTASZ
ʟᴏᴠᴇʟʏ [ᴍ.ʏɢ +ᴊ.ᴊᴋ]
Fanfiction"ʏᴏᴜ ᴡᴀɴᴛ ᴍᴇ ᴛᴏ ʙᴇ ʏᴏᴜʀs ᴡᴇʟʟ ᴛʜᴇɴ ʏᴏᴜ ɢᴏᴛᴛᴀ ʙᴇ ᴍɪɴᴇ ᴀɴᴅ ɪғ ʏᴏᴜ ᴡᴀɴᴛ ᴀ ɢᴏᴏᴅ ʙᴏʏ, ᴛʜᴇɴ ɢᴏᴏᴅʙʏᴇ ʏᴏᴜ ᴡᴀɴᴛ ᴍᴇ ᴛᴏ ʙᴇ ʏᴏᴜʀs ᴡᴇʟʟ ᴛʜᴇɴ ʏᴏᴜ ɢᴏᴛᴛᴀ ʙᴇ ᴍɪɴᴇ ᴀɴᴅ ɪғ ʏᴏᴜ ᴡᴀɴᴛ ᴀ ɢᴏᴏᴅ ʙᴏʏ, ᴛʜᴇɴ ɢᴏᴏᴅʙʏᴇ " ᴛʀᴏᴄʜę ғʟᴜғғ ɪ ꜱᴏғᴛ ᴢ ᴍᴀłą ꜱᴢᴄᴢʏᴘᴛą ꜱᴍᴜᴛᴜ ❤