2020
Kończę 23. Chcesz wiedzieć co u mnie? Długa historia, mogę Ci streścić. Byłam u szczytu kariery, wiesz to pewnie. Ludzie mówili, że mam wszystko, czego można zapragnąć. Piękna, bogata, no i szczęśliwa. Może miałam to za wcześnie. Sławę, pieniądze, fanów płaczących. Już mnie to męczy. W 18 moją twarz ma co druga tapeta. Havana znana na całym świecie przez każdego człowieka. Nagrody, gale i setki koncertów, reklamy, współprace. Już mnie to męczy. W 19 odpalamy trasę. Bilety idą powoli. Fani nie chcą przychodzić. Być może widzą, że nie mam siły. Już nie jestem tą samą osobą, co zaczynała w Fifth Harmony. Czegoś mi brakuje... Może bardziej kogoś.
Upłynęło tyle lat, nie wiem kiedy to minęło nawet.
Nie pamięta o mnie świat.
2028
Było minęło. Pytają czy zrobię coś na 10-lecie debiutanckiego albumu. Proszą o reklamy. Proszą o kontakt. Ja już nie robię nic dla picu. Nie robię dla promocji. Nie chcę. Skończyłam z nie byciem sobą. Szacunek do mnie powrócił. Choć również dużo fanów uciekło. Przestałam sprzedawać siebie. Decyzję podjęłam razem z najważniejszą mi osobą. Dopiero teraz czuję szczęście. Teraz wiem kogo mi brakowało. Skończyłam z ukrywaniem ważnej części mnie. Jak to kiedyś moja dziewczyna napisała, napiszę i ja. Jestem biseksualną Kubanko - Meksykanko - Amerykanką i jestem z tego dumna. Z Lauren ujawniłyśmy nasz związek. Wróciłyśmy do siebie po latach. Po prostu musiałyśmy dorosnąć. Zerwać kontrakty, przez które robiłyśmy rzeczy wbrew naszemu sumieniu. Okazuje się jednak, że wcale bycie sobą i robienie wszystkiego etycznie nie jest z zewnątrz tak samo pozytywnie odbierane. Co sprzedawanie siebie i reklamowanie. Ludzie nie widzą prawdy. Nie widzą tego z naszej perspektywy.
Upłynęło tyle lat, nie wiem kiedy to minęło nawet.
Nie pamięta o mnie świat.
2031
Było minęło. Tyle dobrego, że uciekłam od tej pogoni za zyskiem, za karierą. Uwolniłam się. Choć tęsknię za ludzkim wzrokiem, tęsknię za ich spojrzeniem. Słyszałam kiedyś te szepty, jakbym miała schizofrenię. Zero kontaktu z ludźmi, którzy mnie wykorzystywali. Zostało niewielu, tylko Ci prawdziwi przyjaciele. Z Lauren mamy dzieci. Są teraz w szkole. Ja wracam z pracy komunikacją miejską. Wykończona życiem. Wyjmuję telefon. Sprawdzam sobie własną Wikipedię. Znowu same brednie. Nikt przecież nie wie, co tak naprawdę się teraz ze mną dzieje. Ktoś wpisał datę śmierci. To dzisiaj. Widzę w szybie, jak moja opalona skóra zbladła. Umieram na zawał. Ludzie słuchają In the Dark i Something's Gotta Give. Nazajutrz pokryte platyną. Będzie dla dzieci. Mam nadzieję, że nie przetracą.
Kreowano mnie na postać,
Nie dałam rady sprostać.
Najpierw kazali pozować,
Potem to wstrętny pozer.
Nagle ktoś mnie budzi. Rozglądam się. Nasza sypialnia, a koło mnie Lauren wpatrzona zmartwionym wzrokiem. Wtulam się w nią i wybucham płaczem.
- Lo-lo - pociągam nosem - Któ-ry rok... jest?
- Co to za pytanie? Jest 2018.
- Kochanie ja dłużej tak nie mogę.
- Emm... Camzi co masz na myśli? O co chodzi? Spokojnie, to był tylko zły sen - zdezorientowana obejmuje mnie mocniej i przytula do piersi.
- Zadecydowałam. Już też nie chcę się ukrywać. Kocham Cię i tylko z Tobą widzę przyszłość. Nic i nikt więcej się nie liczy. Tylko Ty. Bo tylko razem przetrwamy wszystko.
~~~~~~~~~~~~~~
Jestem ciekawa waszych opinii. Co o tym myślicie?
YOU ARE READING
2031 ♡ CAMREN ♡ One-shot
FanfictionOne-shot zainspirowany piosenką Taco Hemingwaya - 2031