Mama

171 35 8
                                    

- Jak myślisz, co się dzieje z nami po śmierci? – zapytał Mark, gdy w dzień pogrzebu jego taty siedzieli na dachu altanki i patrzyli w niebo. Było wczesne lato i słońce dopiero co zaszło. Garnitury zostały zamienione na zwykłe, wygodne dresy. Donghyuck odwrócił głowę i spojrzał na profil swojego przyjaciela. Widział smutek wymalowany na jego twarzy, który stał się jeszcze bardziej widoczny pod wpływem zmęczenia po całym dniu.

- Nie wiem, Markie. Nikt nie wie i chyba to jest najstraszniejsze. – szepnął młodszy.

- A jak chciałbyś żeby było? – blondyn odwrócił głowę tak, że teraz patrzyli sobie w oczy będąc o wiele za blisko siebie.

Odpowiedź padła dopiero po chwili.

- Chciałbym się urodzić na nowo. Zapomnieć moje dawne życie i po prostu zacząć od nowa jako kompletnie inna osoba. – Mark uśmiechnął się delikatnie.

- Oglądasz za dużo dram, Donghyuck. – chłopak westchnął i przybliżył się do przyjaciela przytulając go. 

Gdy brunet się obudził, nie miał pojęcia gdzie jest, ani ile czasu był nieprzytomny. Dopiero kiedy otworzył oczy i oślepiło go mocne białe światło, zwrócił uwagę na denerwujące pikanie maszyny stojącej obok jego głowy. 

Szpital

Jeszcze raz otworzył oczy starając przyzwyczaić się do ostrego światła. Poddał się jednak, gdy poczuł silny ból rozprzestrzeniający się po całym jego ciele. Syknął cicho i zacisnął powieki, co obudziło osobę śpiącą na krześle obok jego łóżka szpitalnego. Donghyuck nie zauważył jej dopóki się nie odezwała. 

- Hyuckie? - szepnął dobrze znany mu głos. - Długo nie śpisz? Jak się czujesz? - pytanie padało za pytaniem, ale Donghyuck nawet nie miał siły otworzyć ust, a co dopiero wydobyć z siebie jakieś słowo. Chłopak poczuł jak ciepła dłoń odgarnia mu włosy z czoła. - Przepraszam, że nic nie zauważyłam. - usłyszał po chwili. Jeszcze raz otworzył oczy i tym razem ignorując ból spojrzał na osobę, którą kocha najmocniej na świecie. 

- Przestań mamo... - powiedział głosem tak zachrypniętym i cichym, że ledwo można było go zrozumieć. - Boli. - dodał po chwili i znów zamknął oczy. Jedyne co usłyszał przed ponownym zaśnięciem, to kobieta wołająca lekarza. 

Druga pobudka była o wiele lepsza. Nie bolało go aż tak i mógł usiąść na chwile, aby napić się wody. 

- To Mark, prawda? - zapytała jego mama po dłuższej chwili ciszy, na co chłopak odpowiedział tylko skinieniem głowy. - Lekarze potrzebują twojej zgody na operacje. 

- Nie chce żadnej operacji. - powiedział od razu stanowczym głosem. - Nie chce zapomnieć swoich uczuć do niego. 

- Ale chcesz zostawić własną matkę? Pomyślałeś jak ja się z tym poczuję? Nawet jeśli poddasz się operacji to nie oznacza, że przestaniesz się z nim przyjaźnić. Znikną tylko kwiaty, Donghyuck. Mark jest twoim przyjacielem i na pewno cię nie zostawi. Swoją drogą, siedzi na korytarzu od kilku godzin. Nie wiedziałam, czy chcesz go teraz widzieć, więc kazałam mu poczekać. 

- Nie wiem czy chce go teraz widzieć... - westchnął cicho chłopak i odwrócił głowę w stronę okna. - Naprawdę myślisz, że ze mną zostanie? - z jego ust wydobył się szept. Był tak cichy, że kobieta musiała mocno wytężyć słuch, aby zrozumieć co powiedział.

- Jestem tego pewna kochanie. - jej dłoń powędrowała do policzka Donghyucka i zaczęła go delikatnie głaskać. - Zawołać go? 

- Nie, powiedz lekarzowi, że ma przynieść zgodę na operację. - powiedział słabym głosem, a kobieta wstała i ze łzami w oczach wyszła z sali szukając lekarza. 

Cały proces przygotowania do operacji przebiegł szybko. W międzyczasie Donghyuck zdążył podpytać się jednej z pielęgniarek dlaczego jego stokrotki zmieniły kolor. W odpowiedzi usłyszał, że to tylko część choroby i w jego przypadku tak akurat postępowała. Niektórzy z biegiem czasu wykasływali coraz większe kwiaty, a w przypadku chłopaka zmieniały tylko kolor. 

Jeszcze tego samego dnia pod wieczór brunet gotowy był do operacji. Kierując się na sale kątem oka zobaczył jak Mark siedzi na krześle z twarzą schowaną w dłoniach. W tamtym momencie miał ochotę wstać z łóżka na którym go wieziono, podejść do swojego przyjaciela i powiedzieć mu, że wszystko jest dobrze i ma się nie martwić. Jednak nie mógł, bo już po chwili leżał na stole operacyjnym z kilkoma ludźmi wokół siebie. Sam zabieg nie miał być długi czy skomplikowany, ale Donghyucka i tak poddano narkozie. Ostatnią rzeczą, którą zobaczył brunet był miły uśmiech anestezjologa, który opiekował się nim w czasie operacji. 

Operacja nie trwała tyle ile każdy zakładał. Po niecałej godzinie wrócił do swojej sali, nadal jednak był pod wpływem narkozy więc spał i obudzić miał się dopiero za 3 godziny. W tym czasie zdezorientowani Mark i mama bruneta, dowiedzieli się, że wycięcie kwiatów nie było wcale potrzebne, bo na oczach lekarzy kwiaty oraz ich korzenie same powoli znikały. To oznaczało, że miłość bruneta została odwzajemniona. Mark był lekko zaskoczony tym co usłyszał. Kochał Donghyucka, ale nigdy nie pomyślał, że może go kochać w ten sposób. Widocznie był ślepy i to bardzo.

Tak jak obiecali lekarze, po około trzech godzinach, chłopak zaczął się wybudzać. Nie czuł żadnej różnicy. Nie czuł się lżejszy. Jedyne co czuł to lekki ból spowodowany raną na środku jego klatki piersiowej. Jego mamy akurat nie było, bo pojechała do domu, aby trochę się odświeżyć. Przy jego boku za to siedział Mark, który nie zmrużył oka czekając na to, aż brunet się wybudzi. Gdy tylko zobaczył, że Donghyuck lekko się poruszył, od razu się do niego przysunął jakby bał się, że nie zdąży zareagować, gdy coś się stanie. 

- Hyuckie? - szepnął blondyn sięgając do twarzy przyjaciela aby odgarnąć mu włosy z czoła. - Już po wszystkim. - uśmiechnął się delikatnie aby dodać otuchy i po chwili młodszy otworzył oczy patrząc na Marka. 

- Powinienem czuć różnicę... - powiedział sam do siebie w myślach. Zawsze gdy czytał w internecie o uczuciach towarzyszących po operacji, widział słowa takie jak pustka. Ludzie pisali, że po operacji nie czuli nic do osób które kiedyś kochały. Serce nie biło im szybciej, a osoba którą kiedyś uznawali za ideał była tylko i wyłącznie osobą. Donghyuck za to nadal czuł miłość, gdy patrzył na swojego przyjaciela. Czuł szczęście. gdy patrzył na jego uśmiech i czuł, że jest w stanie oddać za niego życie. 

- Usunęli je? - zapytał lekko zdezorientowany. Nie miał pojęcia dlaczego czuł te wszystkie rzeczy. Nie powinien ich czuć.  Blondyn pokręcił głową o Donghyuck zmarszczył brwi kompletnie nie rozumiejąc co się dzieje. - Dlaczego? - spytał ponownie i Markowi zajęło chwilę dobranie odpowiednich słów. 

- Tak jakby, byliśmy bardziej głupi niż się wydawało i po prostu kocham cie. Kocham cię w ten sposób, który cie wyleczył. - powiedział i nie mógł powstrzymać uśmiechu. - Gdy lekarze cię otworzyli zobaczyli jak kwiaty znikają. Od razu gdy wyszliście zapytali się czy wiemy kogo kochasz. Powiedzieliśmy im, że chodzi o mnie a oni kazali mi sobie przypomnieć czy ostatnio wyznawałem ci miłość i przypomniałem sobie. Wtedy na dachu powiedziałem ci, że kocham cię ale nie w sposób który cie wyleczy. Byłem chyba zbyt ślepy i twoja choroba zna mnie bardziej niż ja sam. 

Brunet słuchał uważnie wypowiedzi Marka i z każdym słowem był coraz bardziej szczęśliwy, ale jednocześnie wszystko wydawało się być takie nierealne. 

- Kocham cię, Donghyuck. - dodał jeszcze na sam koniec Mark i pochylił się nad chłopakiem składając na jego czole długi, czuły pocałunek. - Przepraszam, że nie zrobiłem tego wcześniej. 



NIE BIJCIE! Wiem, że długo nic nie dodawałam, ale złapałam jakąś blokadę i okropnie mi się pisało ten ostatni rozdział. Tak dobrze przeczytaliście. To juz koniec lovesick i mam nadzieję ze chociaż trochę wam sie podobało. Byłabym bardzo wdzięczna gdyby każdy kto przeczytał to ff zostawił po sobie jakiś ślad.
Nie bądźcie źli, że tak szybko skończyłam. Traktujcie to jako shot podzielony na części.

Na koniec dziękuję jeszcze Gabi, która sprawdzała moje rozdziały i mnie wspierała. Love you x

Do zobaczenia. Kiedyś może jeszcze coś napiszę x

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 08, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

lovesick | Markhyuck |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz