"Dlaczego on się znowu pojawił?!"

54 6 2
                                    

Szpital Miejski w Poznaniu jak co dzień tętnił życiem. Nigdy nie można było zaznać chwili spokoju na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie co chwilę pojawiali się kolejni pacjenci. Każdy wymagał fachowej opieki. Cały zespół lekarzy był gotowy stawić czoła nowym wyzwaniom, jakim były rozmaite choroby u pacjentów.
- Jedziemy z nim na salę operacyjną! - takie wołanie można było nierzadko usłyszeć na SOR-ze. Ratownicy gorączkowo wieźli pacjenta, bo liczył się czas. Na sali operacyjnej czekała już doktor Marianna Krościńska, główna chirurg, która w szpitalu pracowała dziesięć lat.
Od dziecka chciała być lekarzem, jednak dopiero gdy była nastolatką, postanowiła zostać chirurgiem. Już na studiach w Akademii Medycznej doceniono jej zaangażowanie w swoją profesję, dlatego zaproponowano jej krótki staż w miejscowym szpitalu. Pomimo stresu, kobieta poradziła sobie z pierwszą operacją - usunięciem guza na piersi. Kiedy zaczęła pracę w Szpitalu Miejskim pozostali lekarze widzieli, że wie, co robić. Z tego też powodu awansowała na głównego chirurga.
- Kogo tu mamy? - zawsze pytała swoich pomocników przed przystąpieniem do operacji. To, co wcześniej wydawało się jej trudne i nie do opanowania, teraz było chlebem powszednim. Każdego dnia Marianna wykonywała przynajmniej kilka operacji. Zwykle niemal od razu wiedziała – mówiąc kolokwialnie – co trzeba wyciąć a co zostawić.
Ten dzień jednak był zupełnie inny niż pozostałe, choć nic nie wskazywało na to, że coś go odróżni... Doktor Marianna siedziała w swoim gabinecie, który był umiejscowiony obok sali operacyjnej. Patrzyła przez swoje okulary w monitor komputera i piła herbatę owocową. Usłyszała pukanie, na co odpowiedziała:
- Proszę!
- No cześć, Marianka – do gabinetu właśnie wszedł kolega, doktor Ryszard Zalewski.
- Hej, Rysiu! Jak tam twoje pacjentki? - pytała kobieta. Ryszard był bowiem ginekologiem.
- A nie nudziłem się, powiem ci szczerze – odpowiedział i donośnie się zaśmiał.
- Opowiadaj, co się działo tam! - doktor Marianna była wyraźnie zaciekawiona.
- Przyjechała jakaś pacjentka ze śladami krwi płynącymi z odbytu - Lekarze nie ograniczali się w swoich opowieściach do skrótów, wszystko mówili ze szczegółami. Marianna pochyliła głowę i wsłuchiwała się bardziej w słowa Ryśka – Robiłem jej badania ultrasonografem i okazało się, że była w ciąży, ale było duże ryzyko, że poroni. Ona w ogóle taka zszokowana była, że „co, ja w ciąży? Przecież nie mogę mieć dzieci". No i...
- Pani doktor! Mamy pacjenta! - przez drzwi wparował doktor Bartosz Mirdzik, który był pomocnikiem doktor Marianna i jednocześnie przerwał opowieść doktora Ryszarda.
- Oho, dobra – odpowiedziała pomocnikowi Marianka i zwróciła się do drugiego lekarza – Słuchaj, Rysiek, opowiesz mi dalej później, jak już zoperuję pacjenta, oki?
- W porządku, ja jeszcze kawy wypiję – powiedział doktor Ryszard i wyszedł z gabinetu. To samo uczyniła doktor Marianna, która przeszła do łazienki przy sali operacyjnej i zaczęła myć dokładnie ręce.
Pielęgniarka w rękawiczkach ubierała jej kitel i założyła maseczkę na usta. Na sam koniec nałożyła pani chirurg gumowe rękawiczki.
- Powodzenia – klepnęła ją po ramieniu.
- Nie dziękuję – odpowiedziała doktor Marianna z drobnym uśmiechem, który było widać po jej oczach i zniknęła w drzwiach do sali operacyjnej. Owa sala była bardzo wielka i było w niej ciemno. Światła jedynie dostarczały lampy z góry. Marianna podeszła do pacjenta i spytała rytualnie:
- Kogo tu mamy? - gdy spojrzała na pacjenta, ujrzała znajomą twarz i powiedziała – Franek?!

Jeszcze przed studiami Marianka była zakochana w Franku Kupczyku po uszy. Niemal każdej nocy jej się śnił. Wydawało jej się, że daje jej znaki, że chce z nią być. Franek był kolegą jej bliskiego przyjaciela – Pawła, dlatego też Marianka zaczęła z nimi spędzać coraz więcej czasu, ale nie ujawniała do niego swoich szczerych uczuć. Przed studniówką zapytała go dyskretnie:
- Masz może z kim tańczyć poloneza?
- Tak, mam – odpowiedział jej chłopak bez emocji.
- A kto to taki? - spytała lekko zszokowana Marianka. W tamtym momencie, jak gdyby nigdy nic, przyszła Weronika Pianińszczak, jej znienawidzony wróg i zaczęła całować Franka. Mariance same zaczęły lecieć łzy z oczu i krzyczała do nich – Nienawidzę was!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ChirurgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz