first impression

512 29 1
                                    

   W swym życiu doświadczyła kilku nastoletnich, letnich miłości, lecz teraz, kiedy wiodła spokojne i osiadłe życie, pozbawione spontanicznym doznań i wybryków, nie przypuszczała, że będzie jej dane doznać tego uczucia jeszcze raz. Wakacyjne związki kojarzyły jej się z czułymi wyznaniami i obietnicami, które mimo szczerych chęci, pozostawały bez pokrycia. Wtedy niewiele było potrzebne, aby zwrócić czyjąś uwagę i bez zawahania próbować zbudować romantyczną relację. Wtedy nie miał znaczenia czas, okoliczności, konsekwencje czy wizja dnia następnego. Liczyło się tu i teraz. Od jej młodzieńczych lat minęło sporo czasu. Zawsze wracała do tych wspomnień z uśmiechem, ale w tamtym momencie uważała, że pewnego rodzaju rutyna jej odpowiadała.

Akker Brygge Marina brzmi jak bezpieczna przystań; tam zawsze się kierowała, kiedy potrzebowała chwili dla samej siebie. Uwielbiała to miejsce do momentu, kiedy on przykuł jej uwagę. Tam, poza momentami, w których zwalniała i nabierała oddechu, aby potem podnieść się i sprostać oczekiwaniom otaczającego ją świata, jej życie nagle obrało niespodziewanie inny tor. Tam w jej życiu zagościła osoba. Z biegiem czasu odparłaby bez zastanowienia, że był to niechciany gość.

Z daleka jego zachowanie wyglądało jak zwykły flirt. Wydawał się życzliwy dla każdej kobiety, która zapragnie przebywać w jego towarzystwie. Zaciekawiona jego usposobieniem podeszła do baru, by zamówić kolejnego drinka i niepostrzeżenie obserwować mężczyznę. Mimo uszu słyszała, jak komplementował swoją partnerkę. Obejmował ją w talii, podkreślając w ten sposób intymność zaistniałej sytuacji. Co jakiś czas zalotnie uśmiechał się. Zachowywał się jak zwykły flirciarz, ale było coś w nim intrygującego; coś, przez co Ligia wciąż mu się przyglądała.

Przez dłuższą chwilę stała z boku, przyglądając się kobiecie, która stopniowo ulegała jego urokowi. Jacobsen nie zorientowała się nawet, kiedy barman postawił obok niej zamówionego drinka. Była zbyt przejęta wpatrywaniem się w niego, co on wkrótce zauważył. W ciągu następnych minut kilka razy spojrzał na nią, ale starała się ignorować jego wzrok, mimo że podświadomie pragnęła zwrócić na siebie uwagę. Pamięta, że jego spojrzenie było zarówno jednoznaczne, jak i w pewnym sensie magiczne. Jego hipnotyzującego spojrzenia na długo nie mogła usunąć z pamięci.

Przez obecność kobiety w jego ramionach nie potrafiła w pełni skupić się wzroku tylko na nim. Prawą ręką silnie trzymał drobne ciało swej towarzyszki, a jej głowa delikatnie opadła na jego ramię. Z każdą minutą stawała się ona coraz bardziej senna, a jego ręka coraz mocniej zaciskała się na jej biodrze. Intrygowało Ligię, jak on postąpi w tej sytuacji. Może oceniła go zbyt pochopnie, ale nie wyglądał na mężczyznę, któremu zależało na długiej znajomości z poznaną na imprezie kobietą. Głośna muzyka nie zagłuszała jej myśli. Rozszyfrowała język jego ciała. Zbił ją jednak z tropu fakt, że czule głaskał blondynkę po włosach, co jakiś czas składając na jej czole pocałunek. Powody, dla których to czynił mogły być dwa: liczył, że cierpliwość to klucz do sukcesu i dzięki niej zakończy dzień seksem z niezbyt trzeźwą partnerką lub kierowała nim troska. Nie znała łączących tę dwójkę relacji, jednak zauważyła bijące od niego ciepło. To zadziałało jak hipnoza. Nie potrafiła oderwać od niego oczu, widząc, z jaką dbałością opiekował się pijaną kobietą. Mogła ona dla niego nic nie znaczyć, a mimo to, nie zostawił jej. Zadbał o jej bezpieczeństwo tego wieczoru. Zadbał, aby nie stała się jej krzywda. Był zagadką, przez co Ligia patrzyła na niego dłużej niż powinna.

Westchnęła cicho na myśl o jej własnym związku. Dopiero wtedy dostrzegła stojącego obok drinka. Z grymasem na twarzy zaczęła go sączyć przez słomkę. Tego wieczoru pragnęła zapomnieć o Fredriku. Pragnęła, aby zniknął z jej życia, ale nie umiała tego osobiście zakończyć. Cały czas chciała przekonać się, że to właściwy mężczyzna, bowiem udało mu się ujarzmić niespokojną i spragnioną przygód osobę, jaką Ligia była, kiedy się poznali. Wydawało jej się, że powinna być taka, jak on; że tak powinna postępować jako dorosły i dojrzały człowiek. Dzisiaj z utęsknieniem wraca do wspomnień z młodzieńczych lat. Dopiero niedawno uświadomiła sobie, czego naprawdę wówczas potrzebowała. Na pewno do tych rzeczy nie należało ustatkowanie się i życie z jednym partnerem.

Z letargu wyrwał ją głos przyjaciółki, Ingrid. Chwila wystarczyła, aby on zniknął z pola jej widzenia. Kilkakrotnie rozejrzała się wokół siebie, usiłując znaleźć go w tłumie. Tego wieczoru już nie spotkała jego hipnotyzujących oczu, lecz mimo, że nie poznała jego imienia i nie zamienili nawet słowa, czuła, że wkrótce go zobaczy.

ignorance | m.lindvikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz