1

13 2 0
                                    

Usłyszałam otwierani się drzwi od biura Marionetki

-A więc Mam dobre Wieści!- krzyknęła uradowana Marionetka

Wszyscy zwrócili na nią uwagę

-Nasze pizzerie od dziś się łączą!- krzyknęła pełnym entuzjazmem lecz jak zobaczyła niektórych.. eghem.. moją minę to odrazu entuzjazm jej spadł.. Dobra nie lubię ich.. tylko dwie osoby z tamtej od dziś tez tej pizzerii szanuje czyli mojego Brata Foxy'ego i jego najlepszego przyjaciela Bonnie'go.. Ale to co innego Foxy to moja rodzina a Bonnie'go traktuje jak brata...

-YAAAY!!- ucieszyła się Bon.. jest ona młodsza siostrą Bonnie'go więc chętnie spędzi z nim więcej czasu..

-Fajnie..- powiedziałam lekko wkurzona i pokierowałam się do ''Kącika Dziecięcego''

za 1 godzinę 6 AM odpocznę od tych wrażeń na dziś i przeżyje kolejny atak bachorów


***Time Skip***


12 AM Odsysałam moja własna świadomość... Nareszcie, popatrzałam na moje ciało jak zwykle jeszcze bardziej zniszczone..

-Trzeba tu ogarnąć- powiedziałam do siebie lubię często mówić do samej siebie dla mnie to normalne.. wielu z nas mamrocz coś do siebie bądź mówi do siebie w myślach, lecz ja wole mówić co myślę.. Zabrałam się do roboty kiedy złapałam za kukiełkę szarej papugi przypomniało mi się to jak kiedyś wyglądała moja ''Praca''

Stałam na stanowisku mojego starszego brata wtedy dzieciaki wołały na mnie ''Toy Foxy'' odgrywałam role piratki.. ale kiedy to się znudziło dzieciom a producent zmienił moje działanie przez naprawę.. stałam się ''zabawką'' typu rozłóż i złóż.. Po paru Dniach stróżą się znudziło ciągłe naprawianie mnie.. postanowili tak mnie zostawić.. zniszczoną.. Tylko niektóre dzieciaki.. Dokładnie Jedna dziewczynka słuchała się mojego przesłania i po ''zabawie'' zawsze mnie próbowała złożyć.. Lecz Nagle znikła.. Nie wiem co się stało czemu po prostu znikła wtedy dowiedziałam się że jej ojciec był stróżem nocnym w pizzerii gdzie pracował mój brat i dostał lepszą ofertę pracy.. Podobno..

Kiedy już się ''Pozbierałam'' wyszłam z ''Kids Cove'' i pokierowałam się na sale główną usłyszałam śmiechy

-ehh..- wzdychnęłam przy innych udaję szczęśliwą i że ''Kocham'' moją pracę ale tak naprawdę to chętnie bym trafiła na złom

-Dobra Mangle teraz szeroki uśmiech i idziesz- powiedziałam do siebie, kiedy weszłam do sali śmiechy ucichły ''Coś jest nie tak'' pomyślałam

-Emm.. możesz wyjść- powiedziała do mnie Chica

-Emmm..Nie..- odpowiedziałam jej

-Wiesz.. ale musisz- powiedziała znowu Chica

-Po 1. Nie nie muszę. po 2. To pokój główny wszyscy tu mogą być po 3. nie będę się słuchała Takiej suki jak ty..-odebrało jej mowę .. Nie jestem już małą dziewczynką potrafię pocisnąć komuś albo nawet być bardziej odpowiedzialna niż nie jedna Matka

Nagle Chica przywaliła mi z liścia myśląc że nie oddam próbowała odejść..

-Oj.. nie tak prędko- powiedziałam ze złością i złapałam ją za szczękę.. mocno ciągnąć w dół..Może i przegięłam ponieważ już zaczęła jej lecieć krew z rozerwanych delikatnie części policzków.. W końcu Chica zawyła z bólu a ja zostałam odciągnięta od niej przez mojego brata i Freda

- Dobrze jej tak..- powiedziałam spoglądając na moje ręce całe w jej krwi.. uśmiechnęłam się pod nosem

-Co ty zrobiłaś - zaczął mnie opieprzać Foxy stałam oparta o ścianę w ciszy dalej z opuszczoną głową

-Rozumiem że swojego DNA się nie da powstrzymać..- zaczął już przeginać

dalej stałam i nic nie mówiłam lecz teraz podniosłam głowę i popatrzałam mu w oczy

-Jesteś taka sama jak ojciec..- powiedział to bardziej do siebie niż do mnie a do moich oczu napłynęły łzy w końcu się odezwałam

-Nie porównuj mnie do tego psychopaty..- powiedziała powstrzymując łzy

-Przepraszam ale jesteś jak on.. Prawie jej oderwałaś szczękę- powiedział wkurzony

-A ty jakoś odgryzłeś płat czołowy dziecku!- krzyknęłam na niego

-Mangle..- powiedział

-Ja prawie oderwałam jej szczękę..Ale ty zabiłeś dziecko!..- dalej krzyczałam

-Mangle!...- jego odpowiedź przechodziła powoli w krzyk

-Powinieneś siebie opieprzać .. Ty zabiłeś dziecko nie ja!..- Powiedziałam to ale nie spodziewałam się że dostanę z liścia.. Już nie ukrywałam emocji płakałam

-I..kto tu jest jak o-ojciec- powiedziałam przez płacz i uciekłam


Po chwili dobiegłam do części zakazanej oparłam się o ścianę i się z niej zsunęłam, skuliłam się i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.. Nagle usłyszałam że ktoś idzie nie zwracałam na to uwagi.. przecież to tylko mi się wydaję nikt by mnie nie szukał po ciemnej stronie.. I do tego przecież nikogo tu nie ma ..

-Hej..- usłyszałam czyjś głos..

-Wszystko ok?- i usłyszałam jeszcze jeden

kiedy podniosłam głowę zobaczyłam





ŁUU CHUU  Hejo wszytkim emm... w sumie nwm co by tu powiedziec xDDD to na tyle w mediach piosenka :3 


Bayoo!

Broken HeatrWhere stories live. Discover now