^^polecam sobie włączyć^^
Zapisywałem nowe słowa na kartce układając tekst kolejnej piosenki. Przytulne otoczenie sprawiło ze kompletnie zatraciłem się w pisaniu. Zapach świeżo prażonej kawy, rozmowy ludzi wokół mnie i notes przede mną. Oderwałem się na chwilę od mojego małego dzieła i spojrzałem przed siebie. Przy stoliku naprzeciwko mnie siedział rudowłosy chłopak. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały uśmiechnął się delikatnie i odwrócił wzrok. Ja jednak nie mogłem tego zrobić, było w nim coś co do mnie przemawiało, coś co mówiło bym patrzył tylko na niego. Przyglądając się mu uważnie zauważyłem małe punkciki na jego nosie. Było ich całkiem sporo i mógłbym przysiądz że po połączeniu ich wyszły by konstelacje piękniejsze niż można zobaczyć na niebie. Para ciemnobrązowych prawie że czarnych oczu znów skierowała się w moją stronę i tym razem to ja spuściłem wzrok w dół.
Otworzyłem notes na kolejnej stronie i zacząłem rysować. Starałem się odwzorować piękno chłopaka siedzącego naprzeciwko, jednak nie potrafiłem. Po raz kolejny spojrzałem w górę. Teraz to on przyglądał się mi, a kiedy zauważył że został na tym przyłapany lekko się zarumienił przez co piegi na jego twarzy były bardziej widoczne.
Podeszła do niego kelnerka. Podczas zamawiania chłopak wskazał na mój stolik, więc po raz kolejny utkwiłem swój wzrok na stronach mojego ulubionego notesu.
Strałem na niego nie patrzeć, skupiając się na wcześniej pisanym tekście, który teraz pod wpływem emocji jakie wzbudził we mnie rudowosły zaczynał mieć kompletnie inne znaczenie niż na początku.
Po kilku kolejnych wersach straciłem swoją wenę. Do mojej głowy ponownie zawitał piegowaty chłopak. Chcąc po raz kolejny tego dnia spojrzeć na niego, podniosłem głowę. Rudowłosy siedział dalej naprzeciwko mnie jednak teraz przy tym samym stoliku przez co moje serce prawie się zatrzymało. Patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami jak zaczarowany w dodatku cały czas lekko się uśmiechał.
Z bliska wyglądał jeszcze lepiej. Lekko potargane włosy, delikatnie różowe policzki i malinowe wargi. Przez samo patrzenie na nie byłbym w stanie powiedzieć że są słodkie i miękkie w dotyku. Chłopak wyglądał na bardzo kruchą osóbkę, którą mogłby zdmuchnąć lekki powiew wiatru, a jego malusie rączki, które trzymały w rękach kubek z gorącą czekoladą jeszcze bardziej przetrzymywały mnie przy tym określeniu.
Obserwowaliśmy siebie nawzajem nie odzywając się ani słowem, jak byśmy bali się, że ta druga osoba okaże się zjawą.
Nie mam pojęcia ile tak na siebie patrzeliśmy, czułem się jakby trwało to kilka naprawdę długich godzin. Tak jakby czas się zatrzymał, a wszyscy klienci kawiarni nagle wyparowali. Jednak okrutna rzeczywistość dała o sobie znak, kiedy kelnerka przyniosła dwa talerzyki z ciepłą szarlotką i gałką lodów.
Rudowłosy podziękował kobiecie, dzięki czemu mogłem usłyszeć jego głos. Był niesamowicie niski jak na taką uroczą klusię.
Odprowadził pracownicę kawiarni wzrokiem i po chwili skierował go na mnie, uśmiechając się szeroko i życząc smacznego chwycił mały widelczyk, by następnie nabić na niego kawałeczek ciasta.
Jego ruchy były bardzo subtelne. Wygladał tak jakby każda czynność którą wykonywał była częścią jakiejś choreografii.
Chłopak posłał mi zdziwone spojrzenie przez co z zażenowany wziąłem do ręki swój widelczyk i tym razem to ja dziękując za smakołyk zjadłem jego kawałek.
-Jesteś muzykiem?-spytał kiedy mój wzrok powędrował na kartkę z tekstem. Zerknąłem na niego chcąc odpowiedzieć-Tak w ogóle to Felix jestem-przedstawił się szybko i ukroił kolejny kawałeczek ciasta, rumieniąc się lekko. Felix... Ciekawe imię. Ładne.
-Changbin i tak, tak jakby. Po prostu robię to co lubię. Przelewam emocje na papier, a później z moimi znajomymi tworzymy muzykę i sklejamy w całość-powiedziałem, uśmiechając się na koniec.
-Changbin...Mogę mówić Binnie?-spytał. Ledwo się znamy a on już wymyśla mi ksywki, ale nie powiem podoba mi się.
-Jasne, jeśli tak ci wygodniej. Felix? Chyba nie jesteś z tąd? W sensie z Korei, a no i przepraszam ale bardzo ciekawi mnie ile masz lat-strarałem się nie być jakiś nachalny, ale nie moja wina że jestem trochę bardziej ciekawski niż inni.
-Tak, jestem z Australii. I na koreański system mam...ymm.. 19 lat-uśmiechnął się szeroko przez co zrobiłem to samo.
-Ha! Jestem rok starszy! Czyli jestem twoim hyungiem-chyba trochę za bardzo się z tego ucieszyłem, ale fakt ze chłopak jest odemnie młodszy sprawił, że chciałbym go nagle przytulić i ochronić przed całym światem.
-Czyli mam mówić hyung?-rudowłosy nieco posmutniał, a ja widząc to miałem ochotę walnąć się mocno w łeb-Binnie brzmi ładniej-odpowiedziałem szybko. Młodszy tylko spojrzał na mnie i ponownie wykrzywił swoje usta w uśmiechu.
Mógłbym patrzeć na ten widok całą wieczność. Nie chciałem oderwać od niego wzroku. Nie mogłem tego zrobić tym bardziej kiedy ten czując na sobie mój wzrok z każdą chwilą jego policzki przybierały mocniejsze kolory. W pewnym momencie się opamiętałem. Nie mam pojęcia co robił ze mną ten chłopak, jednak dzięki niemu moja piosenka zyskała kolejne wersy. Podczas pisania ostatniej linijki poczułem drobniutką dłoń na swojej.
-Binnie... Muszę się zwijać. Będziesz tu jutro?-w jego oczach było widać odrobinę smutku.
-Oczywiście że będę-odpowiedziałem ściskając lekko dłoń młodszego.
"Dla ciebie Felix mogę przychodzić tutaj codziennie, a każdą moją piosenkę mogę pisać z myślą o tobie"Taki krótki one shote ^^
[Wydaje mi się że te dialogi go zwaliły;;]
CZYTASZ
Songs about you || Changlix
FanfictionOne Shot Changbin ponzaje chłopaka, o którym mógłby pisać cały czas. Dobrze, że trafili do tej samej kawiarni.