Lalalalala, hejhejhej, do widzenia... Nie mam pojęcia o czym śpiewam, czy mówię, więc nie wysyłajcie mnie do jakiegoś szpitala dla psychicznych, dobra, dzięki.
Wciąż jestem zawiedziona tym, że nie mogłam się wczoraj spotkać z Penny i resztą, odkąd wszyscy pracują i mają wolne jedynie w weekendy. Muszę czekać sześć nudnych dni, a na dodatek utknęłam z Joshem, Alexem i Luk'iem. Jak zabawnie, możecie wyczuć sarkazm w powietrzu?
-Ohhhhh, Annaliiiiiseeee, wstaaaawaaaaj- zaśpiewał Luke, ale kompletnie go zignorowałam. Nic nie przerwie mi i mojemu seksownemu łóżku pięknych snów.
-Stary, na twoim miejscu bym tego nie robił, ponieważ kiedy ona... a właściwie, wiesz co? Próbuj dalej- powiedział Alex, a ja aktualnie potrafiłam sobie wyobrazić, jak wyśmiewał się z głupiego tyłka Luke'a.
Jeśli chcesz, żebym była w pełni rozbudzona, to musisz znać to magiczne słowo, a Alex już dawno temu przez to przeszedł.
-Umm mam Nutellę i bekon- powiedział Luke, skacząc w górę i w dół po moim łóżku. To brzmi tak dobrze, ale nie- Na zewnątrz jest jednorożec... Mam dla ciebie nową deskorolkę.... Umm, OMB czy to jest zmiksowana lama?
-Stary, odsuń się i patrz, jak mistrz to robi- powiedział Alex. W tej chwili wyobrażałam sobie, jak na jego twarzy tworzy się zarozumiały uśmieszek. Proszę, zapomnij magicznego słowa, proszęproszęproszę...-Jedzenie- wyszeptał Alex. Wyskoczyłam z łóżka, popychając ich i biegnąc na dół. Zawiedziona stwierdziłam, że nie ma tam żadnego jedzenia.
-Alex, okłamałeś mnie! Jak mogłeś?! Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi na zawsze!- powedziałam, udając dramatyczne szlochanie wewnątrz lodówki.
-Annalise, skończ jeść lodówkę- obróciłam się, by zobaczyć mojego ojca, wchodzącego z uśmiechem.
-Dobry, tatku- powiedziałam podkreślając drugi wyraz.
-Gotowa, dzieciaku?- zapytał, siorbiąc z butelki z wodą. Czy to ja, czy mój tata po prostu wciąż wygląda, jak jakiś 20-sto latek?
Mój tata wyglądał dzisiaj na szczęśliwego, a ja zaczynam być bardzo podejrzliwa. Nie mówię, że to źle, czy coś, ale on jest "ZBYT SZCZĘŚLIWY".
Odwieźliśmy Alexa na lotnisko. Oczywiście tata musiał zrobić kolejne zdjęcie, gdzie jestem zapłakana i proszę Alexa, by został ze mną.
Jechaliśmy do domu w ciszy, więc zaczęłam nucić sobie jakąś starą piosenkę, to chyba "Small bump" Eda Sheerana, przestałam jednak, kiedy zdałam sobie sprawę, że to ostatnia piosenka, jaką śpiewała mi mama, zanim umarła.
Westchnęłam i spojrzałam na rozświetlony Londyn. To bardzo piękne miasto, ale pełne szalonych ludzi, którzy mogą się z tobą pośmiać lub popatrzeć na ciebie z niesmakiem. Usłyszałam chrząknięcie taty i popatrzyłam na niego dziwnie.
-Cóż, Annalise, poznałem kogoś, jej imię to Jaisy...
Nie pozwoliłam mu nawet dokończyć, wyszłam z samochodu i trzasnęłam drzwiami, nieźle wkurzona.
Wzdrygnęłam się zniesmaczona. Nie ma mowy, żebym nazywała tą "Jaisy" moją nową mamą. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Annalise, to ja, Jossshyyy- Josh wyśpiewał końcówkę. Mój Boże, koleś ma 16 lat, a zachowuje się jak 5-cio latek. Usłyszałam, jak drzwi się otwierają i rzuciłam w tą osobę, kimkolwiek była, książką.
-Ała, nie wiedziałem, że książki mogą tak mocno zranić- powiedział Luke, pocierając swoją głowę i uśmiechając się do mnie. Moje oczy się rozszerzyły.
-Tak mi przykro, Luke. Myślałam, że to Josh, albo mój tata- powiedziałam dramatycznie, wyrzucając w powietrze dłonie, jak opętana kobieta. Wpatrywał się we mnie całkiem dziwnie.
-Oh, dowiedziałaś się o Jaisy...
-Zamknij się, Luke, nie chcę słyszeć nic więcej na jej temat- powiedziałam, szukając w kosmetyczce czegoś, co pomogłoby mi się pozbyć stresu- Chcesz jednego?- zapytałam, ukazując paczkę papierosów. Tak ludzie, teraz palę. Zaczęłam, kiedy miałam 13 lat, więc jestem teraz tak jakby pro. Luke wpatrywał się zaskoczony w paczkę, po czym spojrzał na mnie.
-Annalise, nie powinnas tego robić- powiedział, chytając za paczkę, którą odrzuciłam. Podeszłam do parapetu i zapaliłam papierosa.
-Luke, prawdę mówiąc, nie jestem już tą samą, starą Anną, którą wcześniej znałeś. Bardzo się zmieniłam- powiedziałam z uśmiechem do jego zaskoczonej osoby i powróciłam do swoich spraw.
_______________________________
Na wstępie powiem, żeby nie 'hejtować' Annalise, bo ja sama wiem, jak to jest za dzieciaka, robi się różne głupie rzeczy, a już na pewno każdy próbował w tym wieku fajki, czy alko, więc...
"Zapomniał wół, jak cielęciem był" :)
Jak sądzicie, Annalise słusznie zareagowała tak na wieść o nowej dziewczynie Harry'ego, czy jednak nie powinna była się tak unosić?
Czekam na komentarze, mam nadzieję, że się rozkręcicie.
Dziękuję za gwiazdki i komentarze pod poprzednim i mam nadzieję, że już wszyscy czytelnicy HSD trafili tutaj.
Pozdrawiam~Lady Morfine <3