Rozdział 4

28 2 2
                                    

Dzień chyba 3 idk kurwa. M obudził się około 5 i zobaczył że w pokoju są wszyscy obrocz A. On mindfuck bo zwykle to on wstawal wcześniej a teraz nagle A nie ma. Zostawił telefon, jeszcze większy wtf bo halo czenu nie wzial telefonu, M zaczął się martwić i rozważac czy nie obudzić szczyli z pokoju i nie spytać czy widzieli albo słyszeli jak A wychodzi z pokoju (w łazience też go nie bylo bo M sprawdzał). W ostateczności pomyślał że znowu coś odjebal i go wzięli na "przesłuchanie". Jakoś w pół do 6 do pokoju wbija A.

A : heloł kotku
M : jeny gdzie ty byłeś?
A : stęskniłes się co
M : gdzie ty kurwa byłeś
A : załatwiałem jedna sprawę ale mniejsza z tym
M : jaka sprawę?
A : sraką 😘
M : nie no kurwa dzięki

M trochę wkurwiony już się o nic nie dopytywal bo domyślił się że raczej nie uzyskał by od niego odpowiedzi. A powiedział żeby może już się ogarniał bo i tak zaraz maja wstać, M zrobił to i położył się na swoim łóżku plecami do A. A przewidywał że M położy się obok niego ale taki suprajs bitch.

A : ej no jesteś zly?
M : nie.
A : to chodź
M : i tak zaraz wstajemy i nie ma sensu, jeszcze S i K nas zobaczą, albo animatorki.
A : aha no okej..

A się domyślił że M jest wkurwiony i chciał zrobić wszystko żeby nie był zły. Znali się 3 dni ale A czuł jakby znaki się wieczność i M był dla niego bardzo ważny. Chciał mi powiedzieć dlaczego rano go nie było ale nie mógł.... Chujnia moi drodzy, chujnia. Dobra jest kilka minut po 6, animatorks weszls do pokoju, krzyknęła że trzeba wstawać ale jakoś nie zwróciła uwagi że A i M już są ubrani. A wstał z łóżka, podszedł do łóżka M i wystawił rękę żeby pomóc mu wstać, M skorzystał z pomocy.

M : dzięki
A : luz...
M : idziemy na stołówkę?
A : jasne

M i A poszli na stołówkę, byli tam pierwsi, zajęli stolik dla 4 osób. Zresztą jak zawsze. Po 5 min w ciszy do ich stolika podeszłym 2 dziewczyny i się spytały czy mogą się dosiąśc. A patrzył się na nie z załamaniem, a jego wzrok mówił "wypierdalac".

M : jasne spoko, siadaicie :>

W tym momencie w A się zastanowił co to miało kurwa być. Nie odzywał się ale na jego twarzy był widoczny wkurw. Dziewczyny, na oko 13 lat przedstawiły się jako E i Z. To były jedne z gangu bffff G.

M : jestem M, to jest A

A tylko patrzył się z wkurwieniem na twarzy które było widoczne. Około 7 już po zjedzeniu udali się w czwórkę na poranna mszę. Na mszy ksiądz Jurek chuj ci w dupe razem z animatorkami powiedzieli ze za 2 dni robimy "wigilię" i abyśmy zrobili jakieś drobne upominki dla przyjaciół. No spoko. Po mszy około 8, dziewczyny doprowadziły M i A do ich pokoju.

M : spoko są te dziewczyny, normalne w miarę
A : ta.
M : no jo, pojedzmy jeszcze z nimi dziś na obiad
A : kurwa dawaj, zarywaj do jakiejs kurwa

Te słowa A krzyknął bo już nie wytrzymał. M się przestraszył o A to zobaczył.

A : jezu przepraszam M
M : co się z tobą dzieje? Jesteś zazdrosny?
A : nie...
M : to co się dzieje?
A : nic. Muszę iść do łazienki.

A wszedł do łazienki. Jebnal drzwiami i zamknął je na klucz. Zaczął płakać. Chcę już powiedzieć M że czuję do niego coś więcej niz przyjaźń. Ryczał jak pojebany. Nie mógł się uspokoić, miał ochotę rzucić się teraz do M w ramiona, przeprosić go i powiedzieć prawdę.

M : A, wszystko okej?
A : tak tak, już wychodzę

A wyszedł, miał czerwone oczy, było widać że płakał.

M : Jezu A (a zdrobnieniu) płakałes?
A : nie, no co ty....

M podbiegł do A i go mocno przytulił. A odwzajemnil uscisk i położył głowę na głowie M gdyż ten był niższy.

A : przepraszam cię bardzo, za to że się wydałem i jak się zachowywał em na stołówce..
M : Jezu przestań, to ja cie przepraszam za ten cyrk rano i wgl...
A : przestań...
M : to ty też...

Tak chłopcy stało przytuleni do siebie jakieś 5 minut.




Ni chuja miałam pomysł jak to skończyć więc koniec jest chujowy no ale meh. Do następnego :*****

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 07, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

M&A ~ Miłość pod ręką Boga Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz