Rozdział

41 1 0
                                    

Fanfik dedykuję Selene001!

Przez okna biblioteki wpadały ciepłe promienie słońca. Oślepiały zaczytaną Marlenę, której coraz trudniej było koncentrować się na książce. W pewnym momencie padł na nią cień, pozwalający na spokojne czytanie. Zatopiła się w świecie Stephena Kinga, ale już po chwili światło słońca ponownie przeszkodziło. Zmrużyła oczy, a moment później ponownie naszedł cień. Z ulgą wróciła do czytania, kiedy promienie kolejny raz dały po oczach.

Coś mi nie gra! Pomyślała wytrącona z równowagi. Przecież od tej strony szkoły nie ma drzew, które zasłaniałyby okna! Gwałtownie podniosła wzrok znad książki, by zobaczyć, jak Alexy co chwilę kołysze się na boki i co rusz zasłania sobą słońce.
- Haha! Żałuję, że nie mam aparatu! Gdybyś się teraz widziała! - śmiał się chłopak i nim Marlena zdążyła zreflektować, dodał: - Zaskoczyłaś mnie, myślałem, że wcześniej mnie zauważysz.
Zadowolony z siebie pochylił się nad stołem i posłał jej cudowny uśmiech. Słońce świecące zza jego pleców idealnie oplatało jego ciało, tworząc złocistą poświatę. Chłopak jakby o tym wiedział, bo zapytał:
- Czyż nie jestem boski? Ała!
Oberwał po głowie książką.
- Nie wierzę! Zazwyczaj bardzo dbam o książki, staram się nie zaginać rogów i w ogóle, ale tym razem to było silniejsze ode mnie! - tłumaczyła ściszonym głosem Marlena.
- Czemu szepczesz? - zapytał, siadając naprzeciw niej. Zaczął masować obolałe czoło.
- Ponieważ jesteśmy w bibliotece.
- Eee tam! - machnął ręką.
- Żadne „eee tam", w bibliotece trzeba zachować ciszę. - Położyła przed sobą książkę i popatrzyła wyczekująco w oczy Alexego. - Co słychać? Jak wam idą lekcje?
- Ehh, całkiem nieźle. Z lekcjami też, ale nie po to tu przyszedłem.
- Mhm...
- Poczekaj moment. - Wyjął z kieszeni MP3 i zaczął czegoś w niej szukać. Potem podłączył swoje słuchawki i podał je dziewczynie. - Mam nowy kawałek, tego jeszcze nie słyszałaś!
Marlena nałożyła słuchawki i zaczęła odsłuchiwać piosenkę. Wsparła łokcie o blat stołu i położyła brodę na knykciach. Alexy wpatrywał się w jej spokojną twarz, na której czaiło się coś więcej, niż zwykła przyjemność ze słuchania muzyki. Sam położył się na ławce i czekał cierpliwie przez niecałe cztery minuty, aż piosenka się skończy. W końcu Marlena otworzyła oczy i ściągnęła słuchawki.
- I? - zapytał niecierpliwe Al.
- Spoko.
- Tylko spoko? - prawie krzyknął. - No wiesz co? To posłuchaj tego! - Przełączył na kolejny utwór i gdy dziewczyna założyła słuchawki, włączył odtwarzanie.
- Dziwny wstęp... - zaczęła, lecz sekundę później zamilkła. Jej głowa jakby samowolnie zaczęła kiwać się do melodii. Tym razem muzyka zawładnęła nią całkowicie.

Co to za hałasy, mruknął pod nosem Nataniel. Wyjął z regału książkę i podszedł do głównej alejki w bibliotece. Już po chwili zatrzymał się w miejscu, z którego było widać źródło głośnych rozmów. Alexy? Z kim on siedzi? Ach, to ona, pomyślał zaciekawiony na widok siedzącej tyłem do niego dziewczyny. Jej ciemne włosy opadały delikatnie, kryjąc się za owiniętym wokół szyi szalem. Czyżby bolało ją gardło? Zaniepokoił się Nataniel.
- Alexy, zaraz są lekcje, idziesz? - zawołał chłopaka, mając nadzieję, że dziewczyna również na niego spojrzy. Niestety, tylko Al podniósł wzrok.
- O, cześć! Już zaraz przyjdę. - I nie zwracając już uwagi na Nataniela, spojrzał lekko rozmarzonym wzrokiem w twarz dziewczyny.
Cholera! Zaklął w myślach Nataniel i wrócił wgłąb regałów. Czuł, że nie powinien przerywać tej dwójce spotkania, ale bardzo chciał zobaczyć, dlaczego Al był tak zapatrzony w swoją znajomą. Wiedział, że dziewczyna chodzi do przeciwnej klasy, i że lubi książki. Często spotykał ją w bibliotece zaczytaną lub zamyśloną nad zeszytem. Ciekawe, czym Alexy tak ją zainteresował, zastanawiał się, kiedy wbrew sobie zaczął podsłuchiwać tę dwójkę.
- I jak ci się podoba? - zapytał Alexy, kiedy Marlena ściągnęła słuchawki.
- Ta jest genialna! Nie znam go, kto to jest?
Już nie raz słyszał jej głos, choć nigdy z nią nie rozmawiał. Najczęściej widywał dziewczynę w towarzystwie bliźniaków ze swojej klasy. Chociaż nie, Armin mniej z nią rozmawiał, to z Alexym częściej się spotykała. Zaraz! Jakie „spotykała"! Oni nie mogą być razem, przecież Al jest inny. Ale dlaczego mnie to tak obchodzi?
- Najpierw zgadnij z jakiego kraju - przekomarzał się Alexy.
- Nie wiem, Amerykanin? Jakiś anglojęzyczny?
- Nieee! To Japończyk!
- Cooo!?
- Haha! Teraz ty jesteś głośno! - odchrząknął. - Też byłem zdziwiony. Ale jak na japońca, wymiata z angielskim.
- Racja... ale jaki tytuł?
- History Ma... - resztę zagłuszył dzwonek na lekcje.
Nataniel otrząsnął się i szybko wyszedł z biblioteki.

SytuacjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz