Konoha.Miasto w centralnej Japonii jest jednym z najlepiej prosperującychmiast w Kraju i na Świecie. Zjeżdżają tu inwestorzy i turyści zcałego świata. Ludzie żyją w dobrobycie i dostatku a władze sąchwalone i brane za przykład. Tak przynajmniej ma to wyglądać. Wrzeczywistości miastem rządzi kilkoro starców z zaprzyjaźnionymirodzinami. W centrum mieszkają tylko ci których na to którzysprzedali się im jako albo ich pracownicy lub zabaweczki. Innymisłowy to miasto niewolników w którym elita rządzi za pomocąmarionetek.
Wtakich warunkach dorasta młody, 8 letni, Naruto. Blondyn obłękitnych oczach i pasemkami na policzkach, na każdym po trzy.Jest to bardzo niemiła pamiątka. Wiarze się z nią postać ojcaNaruto.
Otuż gdy ten miał zaledwie 5 lat był świadkiem wieczornej kłótnijego rodziców gdy w rzeczywistości to jego ojciec znęcał się nadjego matką twierdząc że ta ma kochanka! Ta zaprzeczała zalewającsię łzami ale on nie przestawał i nie szczędził wyzwiskskierowanych w jej stronę. W końcu doszło do rękoczynów.
Narutobył w szoku bo wcześniej podziwiał ojca bo w końcu byłburmistrzem miasta i wielu ludzi podczas przyjęć go chwaliło.Nawet pani z telewizji mówiła o nim same dobre rzeczy! To co terazwidzi i słyszy nie zgadza się z tym pięknym obrazem który odzawsze mu wpajano.
Naglejego ojciec wyją z szafy bicz i zaczął nim okładać żonę.Naruto był przerażony! Cały się trząsł i łakał. Pod wpływemimpulsu wbiegł do pokoju i zapał ojca za rękę.
-Tato nie! Nie bij mamy! Proszę! Ona płaczę! Nie rób...! - Niedokończył b ojciec z całej siły go odepchną niczym nikomuniepotrzebne śmieci
Narutoz przerażeniem patrzył na twarz ojca na której malowało sięobrzydzenie i furia.
-Ty pieprzony bękarcie - Niemal szeptem wycedził przez zęby po czymz furią tryskającą z oczu zamachną się na Naruto - JAK ŚMIESZMI ROZKAZYWAĆ!!!
Narutozapamięta te chwilę do końca swoich dni. Z tą chwilą zakończyłosię jego dzieciństwo. Dostał dwukrotnie biczem po twarzy, raz wlewy raz w prawy. Bolały go okropnie. Twarz miał całą we krwi.Łzy nie przestawały lecieć z jego oczu a z gardła wydobywało sięwycie.
-ZAMKNIJ SIĘ DEMONIE! - Krzykną jego ojciec i szykował się dokolejnego ciosu kiedy ktoś zlapał go od tyłu za ręce
-ZOSTAW MOJEGO SYNA TY POTWORZE! - Wycedziła przez zęby Kushinawykręcając Minato rękę na co ten sykną z bólu i upuścił bicza następnie uciekł w kąt pokoju a tym czasem Kushina objęłaswojego syna który wręcz wił się na podłodze z bólu któryzadał mu jego własny ojciec
-Jesteście nienormalni - Mówił z szalonym wzrokiem Minato -Powinniście być mi posłuszni - Przypominał wściekłe zwierzę -POWINNIŚCIE BYĆ MOIMI NIEWOLNIKAMI! - Znikąd wytrzasną sztyletsamurajski i ku przerażeniu Kushina popędził w jej kierunku ata chcąc chronić swego syna zasłoniła go własnym ciałem
Czasjakby zwolnił. Myślała nad wszystkim. O swoim życiu. O tymwszystkim. Zawsze była nikomu niepotrzebna jako ona sama tylko jakokobieta. Karta przetargowa. Łączniczką w sojuszu z innymirodzinami. Tym właśnie teraz była. To miasto uchodziło za klejnotJaponii a w rzeczywistości było rakiem wysysającym z ludziwszystko co dobre i moralne. Wszyscy widzieli ją w takichkategoriach nawet jej rodzice zaś Minato wyłącznie zabawkęerotyczną. Kiedy urodził się Naruto poznała co to znaczyprawdziwa miłość. To był jej synek. Mały piękny synek. W swejrozpaczy spędzała z nim dużo czasu. Skupiła się wyłącznie nanim. Naruto stał się dla niej całym światem. Swego rodzaju,Ostatnią Nadzieją na normalne życie. Przy nim czuła siębezpieczna i pełna. Gdyby go straciła była by niczym kompozytorbez zmysły słuchu. Stała by się tylko pustą skorupę odartą zresztek człowieczeństwa. Bez Narto nic by się już nie liczyło.Naruto jest jej światem. Nie. I wreszcie przyszła ta szokującachwila w której pojmuję że nie chce Naruto jako syna. Nie jakoNaruto. Ale jako swoją miłość. Tego którego mogła by nazwaćukochanym. To było proste. Tak proste że aż nieprawdopodobne. Aleteraz kiedy setne sekundy dzielą ich prawdopodobnie od śmierci taakceptuję swoje uczucia do syna. Albo już nie syna lecz...kochanka. Jej ukochanego.
YOU ARE READING
To co nie powinno mieć miejsca ale się stało [One-Shot]
FanfictionHistoria powstania tego opowiadania jest prosta a zarazem, przynajmniej dla mnie, tragiczna w skutkach Nie zliczę ilości chusteczek zabarwionych na czerwień kiedy to pisałem i momentów w których mdlałem bo większości nie pamiętam To pierwszy i OSTAT...