Love Me / H.S

Rozdział 1

- Alex wstawaj - chwilę po tych słowach usłyszałam huk drzwi. No tak nowy rok szkoły,  najgorsze jest to że jestem drugi raz w tej samej klasie.  Moja mama się do mnie nie odzywa i nie tylko ona.  Mam tylko dwie przyjaciółki , Laure i Scarlett ( Sky) . Reszta osób nie chce mnie znać,  zwracają tylko na to a na inne rzeczy już nie. 

Wracając dziś idę do szkoły wraz z Laurą. Będziemy razem w klasie , jak można zauważyć jest rok młodsza. Co jest dziwne,  znamy się już pięć lat a ona nigdy nas nie zaprosiła do swojego domu. Powiedziała nam, że się wstydzi bo wszystko w pudłach ( przeprowadzili się)  . Ale pięć lat?!  Nie żebym na to patrzyła ale zawsze dziwnie mówiła o swoich rodzicach . Mamy podobno nie zna a jej ojciec to ojciec przyrodni.  Jak miał 13 lat przespał się ze starszą kobietą i ona podobno zaszła w ciążę ale okazało się że dziecko jest z dwóch ojców.  Jego i jeszcze jakiegoś faceta.

Natomiast Scarlett ma tylko ciotkę i babcie, ponieważ rodzice zginęli w wypadku samochodowym . Z biegiem czasu zaczęłam do nich mówić "babciu " lub " ciociu " .

Moje przemyślenia przerwał mój telefon , oznaczało to że Laura jest już pod domem.  Ubrana i wyszykowana , wyszłam przed dom i zobaczyłam wysoką brunetkę o zielonych oczach .

- hejka- przywitam sie z nią i ruszyliśmy w kierunku szkoły.

- rozmawiałam dziś z rana i powiedział że możecie przyjść na noc z piątku na niedziele - No tym to mnie zaskoczyła .

- w sumie można - odpowiedziałam - a jaka jest ta klasa? 

- powiem ci , że na tym spotkaniu była okay.  Jest dużo dziewczyn przy których dłuto nie wystarczy -czyli w sumie normalka. 

Resztę drogi się nie odzywałam tylko szłam w ciszy,  czuję że dziś nie jest mój dzień.  Dalej nie pogodziłam się z tą sytuacją,  chciałabym być w drugiej klasie liceum a nie w pierwszej.  Zaczął być mi zimno,  więc założyłam kurtkę skórzaną która wzięłam w rękę.  Od razu poczułam się cieplej.

Zobaczyłam mury szkoły, co spowodowało u mnie mdłości . Nie dałam tego po sobie poznać , tylko ruszyłam z głową do góry.  Nie chce dać im satysfakcji z tej sytuacji.