Dzień 2. ,,Rozpad''

3 0 0
                                    

Oddycham. Boli. Boli jakbym w krtani miała nóż, wiec oddycham powoli by nie ranić swych płuc. Moje gardło, boli. Dusze się. Wewnętrznym i zewnętrznym światem. Mój świat już dawno rozpadł się na kawałki. Moja dusza umarła, ciało to jedynie zewnętrzna powłoka. Bezużyteczna zewnętrzna powłoka. Co z tego jak dusza jest pogrzebana? Gasnę...
Coraz bardziej. Złapanie powietrza wymaga nadludzkiej siły. Dusze się. Na pomoc.
Kłucie w klatce piersiowej. Kłucie serca. Ból który rozsadza czaszkę. Mysli które kotłują się w głowie niczym stos igiełek wbijanych w tym samym czasie.
Przerażenie w oczach i łzy na policzkach.
Mianowicie tak kończy człowiek. Który za bardzo się poświecił dla innych.
Uczucie strachu i niepokoju narasta.
Ja nie dam rady. Biorę oddech i przez następne kilka sekund staram się oddychać.
Nie... wstrzymuje oddech.
Za głęboko. Nie mogę. To boli.
Chciałabym się zabić. Odejść w mrok ukojenia. By to piekło minęło. By ból ustał.
Jeszcze trochę i nadąży się okazja.
Jeszcze tylko 98 dni.
Dzisiaj nie pora umierać.
***
Ohayo.
Pisze wieczorem wiec.
Za błędy i'm so sorry.
Nie wyszło wiem.
Brak weny hehe.
Ser you later.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 29, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dni ku zagładzie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz