Na Zawsze: Nie wszystko złoto co się świeci

79 4 4
                                    

To 2 rozdział Książki "Na zawsze" :) Mam nadzieję, że drugi rozdział będzie lepszy niż pierwszy i zaspokoi wasze przemyślenia dotyczące Eveline, Dominica i złoto okiego ;) miłego czytania! <3

------------------------------

Pobiegłam za nim. Wzięłam wdech i zatrzymalam się przy śmietnikach niedaleko szkoły.

-Co tu robisz? -zapytał nieznany mi chłopak, jakby nic się nie wydarzyło.

-Co ja tu robię?! -zapytałam zdziwiona sensem tego pytania-To ja powinnam zapytać co ty robiłeś wczoraj wieczorem w krzakach?!

-Ja?! Co ty wygadujesz, dziewczyno...-fuknął

-Nie kłam! Jesteś wilkiem... twoje oczy...-moje słowa miały zabrzmiec pewniej. Miałam łzy w oczach... kłamie?

-Umów się lepiej z psychologiem! -rzekł, a ja rzuciłam się na niego. Nie wiem dlaczego. To było jak sen.

Nagle ni z d ni z owąd pojawił sie Dominic. Podbiegl do mnie i krzyknął.

-Co ty robisz?! -zdziwiłam się, że to pytanie zostało skierowane do mnie. Przecież to on kłamał.

Dodał;

-Przepraszam, Eveline...

Po czym przemienił się w... wilka!

-Nie! Dominic! -krzyknełam i podbieglam do niego -Co się stało? Jak to... Dlaczego? Zaczęłam płakać. Dominic lizal moją twarz.

-Dlaczego kłamales? -warknelam.

-No wiesz... gdyby nie on pewnie byś mnie zabiła...

-Kiedy on się zmieni? w człowieka? -odchrzaknelam, nie odpowiadając na jego pytanie.

-Wilkołaki czyli zimnokrwisci najczęściej zamieniają się pod wpływem emocji. Jeżeli nie emocji i tak będą musieli się zmienić. Każdy z nas... wilków... zamienia się pare razy w roku. Dominic zmieni  się w człowieka za niecały tydzień. Tyle mniej więcej trwa przemiana. Coś jeszcze? -powiedzial.

-Tak. Co mozna z nim teraz zrobić?

-Możemy go wziąć do mnie. Wątpię żeby twoi starzy zgodzili się na przechowanie wilka. -uśmiechnął się. Teraz dopiero dostrzegłam ze jego oczy zmieniają kolor. Teraz były błękitne jak.. ocean od którego odbijają się promienie słońca.

-Chodźmy.

Szlismy tak z "psem" rozmawiając o... wszystkim. Ma na imię Victor. Jest o dwa lata starszy ode mnie i Dominica.

-No więc, Eveline. Jak tam bal maturalny?

-Jest dopiero za trzy dni. Miałam iść z ... Dominickiem ale.. najwyraźniej nie pojde.

-Dlaczego? Tylko dlatego że Dominic nie idzie?

-Właśnie dlatego -skwitowałam.

Victor wziął wdech i miał zamiar coś powiedzieć ale właśnie w tym momencie doszliśmy do jego domu. Był duży jak... pałac. Wykonany z drewna.

-Wow! Twoi starzy to chyba jakieś grube rybki co? -powiedziałam bez zawachania.

-Mieszkam sam. Rodzice zmarli gdy miałem 4 lata. Mieszkałem z koleżanką ale...

-Pewnie mieliście ciekawe zajecia...- powiedziałam.

-No wiesz ...-jego tym razem brazowe oczy skierowały się w moim kierunku. Błyszczały.-Rozstalismy sie 3 miesiące temu...

-Otwierasz? -zapytałam pewna siebie.

Otworzył. Gdy weszłam oczy tym razem mi blysnely. Jego dom był piękny. Wypełniony antykami i drewnianymi meblami. Porcelanowe dzbanki były dodatkową ozdobą willi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 01, 2014 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Na Zawsze: Nie wszystko złoto co się świeciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz