-Wypchaj sie Devries, już się lepiej nie pogrążaj.- rzucił w moją stronę Lenehan.
Nigdy nie rozumiałem człowieka. Zawsze był jakiś inny od wszystkich, a jednak najbardziej lubiany. Znamy się od przedszkola i już od samych początków naszej znajomości ukazywaliśmy do siebie głęboką, niewytłumaczalną nienawiść.
Coś nas po prostu w sobie denerwowało, jak i denerwuje po dziś dzień.
-Już się tak nie popisuj. Żałosny jesteś.- odbiłem jego wypowiedź.
-Tylko na tyle cie stać? Ojej, nie popłacz się- komentował blondyn chytro się uśmiechając.
Ja bez większego już zainteresowania nim odszedłem pokazując mu za swoimi plecami środkowy palec nawet nie zwlekając na kolejne ich docinki.
Wiem czego oni chcieli, próbowali mnie złamać, ale wybrali sobie zbyt trudną osobę.
Ta cała "wojna" na słowa toczy się już dobre 13 lat. A oni dalej nie odpuszczają, lecz mnie to i tak za bardzo nie rusza. To tylko puste słowa.
Szedłem dalej korytarzem w celu znalezienia klasy, jak zwykle przez kłótnie jestem spóźniony. Ale nie ukrywam- jego wypociny są ciekawsze niz pole walca na matematyce.
Wszedłem powoli do klasy mierząc wzrokiem nauczycielkę oraz resztę klasy po czym bez większych emocji przeprosiłem za spóźnienie.
Usiadłem w ławce i starałem się choć w minimalnym stopniu zainteresować tematem.Po 35 minutach, które pozostały mi z lekcji, usłyszałem donośny dźwięk szkolnego dzwonka. Spakowałem wszystkie moje rzeczy i narzucając plecak na jedno ramie wyszedłem z klasy.
Kierując się w stronę drzwi wyjściowych napotkałem jakże znanego pana Lenehana.
-No prosze i znów się widzimy.- powiedział w moją stronę.
-Mówisz to codziennie, za każdym razem, gdy się widzimy. Daruj sobie, to już nudne.- podsumowałem go przez co wkradł się na moją twarz lekki uśmiech.
-Zabawne wiesz? Od kiedy taki odważny jesteś?- zapytał poirytowany
-Widać jednak lekcja matematyki czegoś mnie nauczyła. A teraz muszę iść.- odparłem próbując go wyminąć, ale on złapał mnie za ramię i odwrócił do siebie.
-Nie tak prędko.
-Czego jeszcze?- zapytałem juz zmęczony jego głupimi tekstami.
-Grzeczniej, to po pierwsze, a po drugie lepiej nie podskakuj mi, bo źle to się dla ciebie skończy.- zagroził.
-Zajebiście. Dobra puść mnie idioto i daj mi iść do domu.- wyrwałem się i pośpiesznie wyszedłem ze szkoły.
Podczas drogi dostałem jeszcze kilka wiadomości od niego, ale nie zwracałem na nie uwagi. Kiedyś robienie mu na złość sprawiało mi niezłą przyjemność, lecz teraz jakoś nie bardzo chce mi się mu docinać. Nie chce mi się robić mu jakiejkolwiek krzywdy mimo, że on robi to na każdym kroku.
Może to ze względu na to, że zbliżająca się 16 sprawia, że dorośleje i mądrzeje. Albo po prostu nie chce aby był moim wrogiem
Lecz oby to chodziło o powód numer jeden.
Gdy wróciłem do domu od razu poszedłem do swojego pokoju na piętrze, aby odrobić wszystkie lekcje.
Od zawsze bardzo dobrze się uczyłem i w sumie nigdy mi to nie sprawiało problemów. Wiele osób przez to nazywa mnie kujonem. Czasem żartem i czasem na serio. Nie rozumiem dokładnie tego drugiego typu osób. Zazdroszczą mi?
Usiadłem na obrotowym krześle przy moim dębowym biurku i otworzyłem wszystkie potrzebne mi notesy, zeszyty czy ćwiczenia.
Po poł godziny wszystkie lekcje wykonałem i byłem wręcz pewien, że były one zrobione prawidłowo.
Mojej mamy nie było jeszcze w domu, więc pomyślałem, że sam zrobie coś do jedzenia. Moje zdolności kulinarne co prawda- zbyt wysokiej klasy nie były, ale napewno umiałem więcej niż przeciętny nastolatek w moim wieku.
Zszedłem więc na dół do kuchni i zacząłem przyżądzać naleśniki. W sumie nic więcej nie potrafię ugotować.
Po 20 minutach mój obiad był gotowy, więc usiadłem do stołu i zacząłem jeść. W między czasie pisałem również z jedną z koleżanek, która od pewnego czasu mi się podoba.
Chciałem wysłać jej emotikone serca, ale zamiast do niej- wysłałem to do Charliego.
me: ❤️
Charlie: ¿
Charlie: Gejem jesteś? XD
me: Nie do ciebie.
Charlie: To ciekawe do kogo, skoro z nikim innym nie piszeszXD
me: Dobra skończ.
Zapewne sam chciałby abym wysyłał do niego te serduszka.
Nie wiele osób wie, ale Charlie jest gejem. On nie ma zielonego pojęcia, że ja o tym wiem, ale nawet jeśli pół szkoły by się dowiedziało to i tak on miałby tą pozycję lidera.
Po skończonym obiedzie włożyłem brudne naczynia do zmywarki i wróciłem do swojego pokoju.
Z wielkich nudów zacząłem grzebać w telefonie, aż przypadkiem natrafiłem na profil Lenehana na instagramie.
Moja ciekawość nie zna granic, więc postanowiłem na niego wejść.
Przeglądając go zauważyłem kilka zdjęć bez koszulki, a na jego klatce piersiowej tatuaże. Nie wiedziałem, że jakiekolwiek ma.
Muszę przyznać- jest przystojny, ale że jest gejem nigdy bym nie przypuścił.
Plotki w szkole są po prostu czasem przydatne.
Zaobserwowałem go i wyszedłem z profilu mając na celu dalsze, bezsensowne szperanie w internecie.
Charlie: Widzę, że komuś się mój profil spodobał.
A temu co jest?
Me: Zaskakująco miły jesteś.
Charlie: A co, to źle?
Me: Nie, skąd.
Za to bardzo podejżane.
hej, to ja
mam nadzieje, ze spodoba wam się moja książka, bo jednak pomysł na nią nie było łatwo wymyślić.wakupwithhim.
CZYTASZ
Enemy || Chardre || wakeupwithhim
FanfictionDwoje nastolatków nienawidzących się od zarania dziejów. Leondre i Charlie szerzą swoją nienawiść do siebie już od kilkunastu lat. Lecz czy jedna szczera rozmowa oraz kilka gestów zmienia ich nastawienie do siebie? Czy może będzie z tego przyjaźń, a...