1

14 0 0
                                    

„Los Angeles. Miasto aniołów. Moje nowe miejsce zamieszkania. Podkreśle, że niechętne. Nic nie dały prośby, groźby i płacz. I głupie tłumaczenie rodziców o przeniesieniu firmy. Nie chciałam zmieniać otoczenia, może i nie byłam popularną osobą w szkole, ale było dobrze, nie świetnie ale nie było źle. Czas zmian jak to stwierdzono ostatnio w telewizji. Nowe życie= nowa ja. Może się zmienię i wyjdę z cienia, w którym się ukryłam. Znajdę przyjaciół, wrogów, miłość albo przelotny sex o którym dziewczyny tak namiętnie rozmawiały w toalecie mojej starej szkoły. Zmiany, zmiany, zmiany.
-zmiany – powiedziała dziewczyna. Zamknęła dziennik chowając go do dolnej szuflady białego biurka. Rozejrzała się po swoim pokoju cicho mówiąc pod nosem.
-przygotowaliśmy Ci pokój, na pewno Ci się spodoba. Szkoda tylko, że widzą we mnie swoje wyobrażenie własnej córki. – mówiła.
Rozejrzała się dookoła z grymasem na twarzy. Wszechobecna biel. Białe meble, białe łóżko, jasna farba na ścianach. „Za jasno” myśli dziewczyna.
Podeszła do toaletki i spojrzała w lustro. Zobaczyła tam wysoka, szczupła brunetkę o pięknych ametystowych oczach. Niezaprzeczalnie była piękna, ale ona nigdy nie chciała taka być. Specjalnie chowała urodę pod brzydkimi, dużymi okularami, a swoją figurę pod „workiem” jak mawiała jej matka.
-Clary! Zejdź na obiad – dziewczyna jak tylko usłyszała głos kobiety odeszła szybko od lustra i wyszła z pokoju. Schodząc po schodach słyszała rozmowę w jadalni.
-Los Angeles jest piękne. Tak się cieszę, że tu zamieszkaliśmy- przemówił ten sam kobiecy głos.
- Ja również Julio . To wielka szansa dla nas i dla Clary. Nie rozumiem czemu tak się opierała przed wyjazdem. Tutaj też na pewno pozna przyjaciół. – męski głos odpowiedział.
Clary weszła do pomieszczenia i zobaczyła swoich rodziców. Julie i Petera Thomas. Oboje w drogich szmatach jak to określała. Jej matka była kobietą po 40 z nienagannym makijażem i fryzura. Jej ojciec z idealnie przystrzyżona fryzura i delikatnym zarostem. Za idealnie jak na gust dziewczyny.
-cześć skarbie. Na obiad dzisiaj kaczka faszerowana – powiedziała matka. Dziewczyna nic nie mówiąc tylko skinęła głową zasiadając do stołu. Posiłek zjedli w ciszy. Oczywiście zasady savoir vivre muszą być przestrzegane.
- będę chciała iść dzisiaj do centrum handlowego – powiadomiła rodziców Clara po skończonym posiłku. Oboje przytaknęli głową. Za pozwoleniem wstała od stołu i po wzięciu telefonu, portfela i kluczy wyszła i wsiadła do samochodu. Audi a5 oczywiście BIAŁY. Ustawiła nawigację na najbliższe sklepy i ruszyła z pieskiem opon. Tak. Szybka jazda to było to co „cicha myszka” uwielbiała. Adrenalina i wiatr we włosach przy otwartej szybie było tym co zawsze poprawiało jej humor.
-zmiany-powiedziała patrząc na siebie w lusterku – jestem gotowa. Czas wyjść i się zmienić.
Po 15 min. Jazdy zaparkowała jak najbliżej wind.
Całe zakupy zajęły jej 2h. Wymieniła cała garderobę. Rzeczy nie rzucające się w oczy zmieniła na „ździrowate”.
Dotarła do domu i starając się być cicho poleciała do swojego pokoju. „Jutro do szkoły” pomyślała zanim postanowiła przyszykować się do snu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 23, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zmiany Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz