1

2 0 0
                                    

Zosia Parkowska uśmiechnęła się, wybiegając przez bramę szkoły i wymachując tornistrem. Czekała na nią jej mama Lena.

- W końcu wakacje! - wykrzyknęła Zosia, mocno przytulając mamę.

Pani Lena uśmiechnęła się i pogłaskała córkę po kręconych kasztanowych włosach.

- Jak minął ostatni dzień?

- Było fajnie, ale nie mogłam się doczekać wakacji. Całe dwa miesiące wolnego! - uśmiechnęła się do mamy. - I będę mogła spędzić każdy dzień w moim ulubionym miejscu.

Gdy znalazły się bliżej domu, Zosia usłyszała różne dźwięki: porykiwania, wycia, skrzeki i piski. Były to odgłosy zwierząt!

W końcu skręciły za róg i ich oczom ukazała się piękna, wysoka, dwuskrzydłowa brama z rzędami wspaniałych dębów po obu stronach. Bramę, wykonaną z pozłacanego drewna, ozdabiały misterne rzeźbienia w kształcie wszelkich zwierząt, jakie można sobie wyobrazić. Były tam dumne tygrysy, szybujące orły, krokodyle z rozwartymi paszczami i eleganckie gazele. Mniej więcej w połowie wysokości pełne zawijasów litery tworzyły dwa słowa AZYL ZOOLOGICZNY. Na samej górze połyskiwał w promieniach słońca złoty balon.

Przez bramę przechodził sznur podekscytowany zwiedzających, ale Zosia i jej mama po prostu ich minęły. Gdy dziewczynka znalazła się na terenie zoo, poczuła znajome uczucie szczęścia.

- Nie ma jak w domu - szepnęła. 

Zosia i jej mama nie zwiedzały zoo. One tam mieszkały! Dziadek cioteczny Zosi, Horacy, był sławnym podróżnikiem i miłośnikiem zwierząt. Podczas swoich podróży po całym świecie spotkał wiele zwierząt, które wymagały pomocy. postanowił zatem zbudować zoo - bezpieczne miejsce dla wszystkich stworzeń, które się zgubiły, były ranne albo miały inne kłopoty. Teraz zoo było domem dla setek niezwykłych zwierząt.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 23, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zagubiony PingwinekWhere stories live. Discover now