No to jedziemy z tym koksem, na bogato, a co! W końcu, po n latach, odważyłam się. Jest i SasoDei. Kto kocha dziewiętnastowieczną poezję francuską, będzie kontent (pssst, Rimbaud i Verlaine <3 A kto niewtajemniczony, to polecam się zaznajomić z twórczością panów). Tutaj będę bardzo wdzięczna za sugestie co do warsztatu i dobre rady na przyszłość.
Zapraszam do lektury.
~Charlie
P.S.: Ten rozdział dedykuję swoim najlepszym przyjaciołom, Ukashowi i Oliwce, bez których rad, wsparcia i kopania po dupie nie było by mnie ani tutaj, ani nigdzie indziej <3
*******
-Epoka średniowiecza jak i średniowieczne poczucie estetyki są oceniane przez współczesnych ludzi wyjątkowo niewdzięcznie. Patrzymy na ten okres w sztuce przez pryzmat dogmatów renesansu, który te tysiąc lat przedstawiał za całkowicie bezowocne- niski, melodyjny i monotonny głos młodego praktykanta, który miał wątpliwą przyjemność prowadzenia u nas lekcji, działał na mnie jak hydroksyzyna albo inny lek nasenny.
Do tego aura nie była sprzyjająca. Od poprzedniego wieczora padał rzęsisty deszcz, ciśnienie było niskie, a ja po raptem czterech godzinach snu musiałem pojawić się w szkole na dwa razy dłużej. Tak to bywa przed egzaminami końcowymi... Plany lekcji mamy napięte jak guma w gaciach.
-Myśliciele średniowiecza w swoich pismach nie negują piękna wspomnianych przedmiotów, wręcz przeciwnie, podkreślają je i wskazują w tym przyczynę ich zgubnego wpływu na wiernych przebywających w świątyni, których to uwagę przyciągają.
Wziąłem kilka głębszych wdechów, próbując ratować się przed zaśnięciem. Zostało jeszcze dwadzieścia minut... Czas zdawał dłużyć się w nieskończoność. Nie mogłem znieść faktu, że dyrekcja zgodziła się, aby ten śmiertelnie nudny człowiek odbębniał praktyki właśnie na naszych zajęciach, w klasie, która tego roku powinna skupić się na powtórkach do egzaminów, a nie tracić bezcenne godziny lekcyjne na potrzeby zrealizowania programu studiów przypadkowej osoby z uniwersytetu.
-Odrzuca się więc to, co powierzchowne i ulotne. Choć dalej uważane za estetyczne, odbiera mu się statut pięknego samego w sobie, oddając pierwszeństwo temu, co wieczne i niezniszczalne.
Dopiero w tych słowach głos krwistowłosego studenta zaczął wyrażać jakiekolwiek emocje. I mnie podniosło się ciśnienie...
-Pierdolenie...- szepnąłem niesłyszalnie pod nosem, czując swoje coraz szybsze tętno.
Praktykant wypowiedział jeszcze kilka zdań o rozróżnianiu przez pseudo-myślicieli z ciemnogrodu pojęć dobro i piękno.
-Ktoś chciałby to jakoś skomentować? Zależy mi, abyśmy na zajęciach prowadzili też i dyskusję, a nie tylko sztywną dydaktykę.
W sali zapanowała grobowa cisza. Wyartykułowane przez prowadzącego życzenie zasiało w naszych sercach strach. Nikt nie chciał się specjalnie wysilać po całym ciężkim dniu. Podobnie do moich braci niedoli zacząłem śledzić wzrokiem swoje nieistniejące notatki, udając zbyt zajętego na podjęcie dyskusji. Dodatkowo schowałem się za zasłoną z własnych włosów, które tego dnia wyjątkowo nie były upięte. Był to jedyny ratunek dla mnie, nieszczęśnika siedzącego w pierwszej ławce. Los nie był jednak po mojej stronie... Coś mnie tknęło, aby szybko rzucić okiem na praktykanta... Jego spojrzenie było utkwione dokładnie we mnie. Patrzył jak lwica na najsłabszą w stadzie gazelę. Spanikowany wróciłem do przeglądania pustych kartek, na których nie było nawet zapisanego tematu. Kontakt wzrokowy trwał setne części sekundy, ale tyle wystarczyło, abym podpisał na siebie wyrok... Skrzypienie drewnianej podłogi było coraz głośniejsze. Stawiane kroki, choć lekkie, odbijały się echem w mojej głowie i potęgowały w niej uczucie pustki.
CZYTASZ
Samogłoski
FanfictionCo czynić, gdy zetrą się ze sobą dwie indywidualności o skrajnie różnych charakterach? Deidara głęboko wierzył, że w takiej sytuacji jedynym wyjściem jest eskalacja konfliktu, po której tylko jedna ze stron zachowa honor i zdrowie psychiczne. Przyna...