Chryzantemy złociste
W kryształowym wazonie
Stoją na fortepianie
Kojąc smutek i żal
Rude włosy błyszczały w świetle mglistego poranka. Za duże okulary w rogowych oprawkach zsuwały się z nosa młodej dziewczyny. Krążyła wokół kociołka. Nuciła rzewną piosenkę. Nagle z jej policzka spłynęła łza. Jedna, kryształowa. Popatrzyła na zdjęcie, wiszące na ścianie.
Chryzantemy złociste
Uśmiechnijcie się do mnie
Może wśród dawnych wspomnień
Zaginie żal
Oczy zamigotały, gdy skończyła. Zatrzymała się, popatrzyła na złociste korony drzew. Jej ulubiona pora roku. Szkoda, że jego tu już nie było.
Wzięła do ręki fiolkę z migoczącym eliksirem.
To była jego ulubiona piosenka.
Czas to zakończyć.