-Blanka, śniadanie!- zawołał mój brat z dołu, a ja chcąc nie chcąc zwlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i ubrałam się w miętowy top i czarne spodenki. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni, gdzie Grzesiek robił śniadanie.
-Cześć- przywitałam się z nim i usiadłam przy stole.
- Cześć- odpowiedział i podał mi talerz z jajecznicą, po czym sam wziął swój talerz i usiadł naprzeciwko mnie.
-Blanka?- zaczął, a ja na niego spojrzałam. Zobaczyłam niebieskookiego szatyna uśmiechającego się nie pewnie. Uśmiechnęłam się pokrzepiająco.
-Tak?
-Pójdziesz ze mną na trening?- wyjaśnił, a z mojej twarzy znikł ten promienny uśmiech, który był zarezerwowany tylko dla niego. Bałam się tego. Tego, że gdy poznam ich kolegów, a już szczególnie Fabiana, oni mnie nie polubią. Zdobyłam się tylko na to, aby poznać Grześka najlepszego przyjaciela - Wojtka Szczęsnego. Bardzo go lubię, nawet on próbował mnie namówić, jednak wtedy zostałam nieugięta. Wtedy... No właśnie to było kiedyś, może teraz powinnam pójść...
- Daj mi to przemyśleć...- burknęłam, po czym odstawiłam talerz do zlewu i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Po 15 minutach postanowiłam że pójde. Moje rozmyślania przerwał telefon. Ola dzwoniła.
-Hejka- usłyszałam jej jak zawsze wesoły głos
-No siemka
-Słuchaj masz dzisiaj czas, może byśmy wyszły na zakupy, co?- zaproponowała.
-Olcia , sorki, ale Grzesiek prosił mnie żebym poszła z nim na trening- wyjaśniłam spokojnym głosem, co mnie zdziwiło. Odpowiedziała mi chwilowa cisza. Zaczynałam się niepokoić, gdy nagle Ola zaczęła piszczeć tak głośno aż musiałam odsunąć mojego iphona od ucha.
-Aaaaaaaaaaa naprawde??? Ale się ciesze!! Ale zgodziłaś się prawda?- zaskoczona jej wybuchem parsknęłam śmiechem.
-Teraz tak- zapiszczała cicho, a ja zachichotałam.
- To idz się tam szykuj, a ja lecę, papa buziaczki, pokaż tym chłopom na co stać prawdziwe dziewczyny. I załatw mi autograf Piszczka.
-Nie zapomnę papa- zapewniłam ja i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon i zeszłam z łóżka, aby spakować potrzebne rzeczy, takie jak korki, koszulka z moim nazwiskiem i woda. Zeszłam na dół i zobaczyłam Grześka z torbą sportową na ramieniu, zakładającego buty. Miał zawiedzioną minę.
-Nie poczekasz na siostrzyczke?- podniósł głowe. Chyba nie wierzył własnym oczom, bo rozdziawił buzie i patrzył jak zakładam moje czarne trampki. Byłam już gotowa, a Grześ jeszcze się patrzył. Podeszłam do niego i pomachałam mu przed twarzą. Niestety, nie podziałało. Musiałam zastosować gorsze środki. Przykro mi bardzo. Sprzedałam mu lekkiego liścia, ale mój braciszek był tak zawieszony, że poleciał do tyłu. Wybuchłam śmiechem. Ucichłam od razu jak zobaczyłam jego buźkę. Oznaczała jedno. Wkurzył się. Zaczął powolutku iść w moją stronę. Przestraszyłam się nie na żarty. Wiedziałam do czego jest zdolny. Zaczęłam się cofać z przerażeniem wypisanym na twarzy. Stało się cos czego nie przewidziałam. Sciana. Oparłam się o nią i czekałam na to co się stanie. Nagle zmienił minę na szczęśliwą. Rzucił się na mnie i zaczął przytulać. Stałam jak sparaliżowana. Odkleił się ode mnie.
- Co ty sobie wyobrażasz! Ja tu na zawał prawie padłam!- zaczęłam się na niego wydzierać, ale on nie słuchał tylko zdjął mi torbe z ramienia i wziął swoją z ziemi. Otworzył drzwi wyjściowe i wyszedł zostawiając mnie w osłupieniu. Po chwili wrócił, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę auta. Wsiedliśmy do niego i ruszyliśmy. Przez droge rozmyślałam o tym co mnie czeka na boisku. Jak to będzie z chłopakami. Mam nadzieje że mnie polubią. Nawet nie wiem kiedy mineła cała droga na stadion. Zajechaliśmy na parking, a Grzesiek znalazł miejsce i zgasił silnik.
-Gotowa?- zapytał z uśmiechem na twarzy. Lekko, ale pewnie pokiwałam głową. Czułam, że to ten czas, aby się przełamać.
Wyszliśmy z auta, a Grześ wyjął nasze torby z bagażnika. Dał mi moją i uśmiechnął się pokrzepiająco, co ja odwzajemniłam. Ruszyliśmy w stronę szatni. Podeszliśmy w stronę ochroniarza, Grzesiek wyjął identyfikator i mu pokazał. Ochroniarz popatrzył na mnie sceptycznie, po czym oddał mojemu bratu kartę. Otworzył drzwi do szatni, co wywołało u mnie zawachanie. Jednak stwierdziłam że jest już za późno. Popatrzyłam na Grześka. On popatrzył na mnie i kiwnął głową w stronę pomieszczenia. Weszłam tam i to co zobaczyłam, sprawiło że chciało mi się śmiać...
..................................................
Cześć to pierwsza część mojego opowiadania o Łukaszu Fabiańskim!
Jak myślicie polubią Blankę w kadrze?
Piszcie czy wam się podoba czy mam w następnym rozdziale pisać z perspektywy Fabiana.
CZYTASZ
Zawsze i wszędzie...| Łukasz Fabiański (ZAWIESZONE)
Fanfiction26-letnia Blanka wybiera sie na trening reprezentacji Polski... Co sie tam wydarzy? Czy odwazy sie otworzyc przed slawnym... (ZAWIESZONE)