Rozdział 2

26 1 1
                                    

15 października 1994 rok
Sobota, godzina 15:58

Cały narąbany wrócił, złapał mnie i oddał w ręce kolegi. Poszli szybko do samochodu i była tam dziewczyna. Wepchnęli nam do buzi jakieś tabletki nasenne i kazali mi je połknąć. Zasnełam ze strachem...

(Maciej) Zatrudniliśmy jakiegoś kierowcę. Nie chce jeździć po pijaku. Wjechaliśmy do lasu. W centrum lasu był stary i drewniany dom. Był tam nasz męczennik. Był przywiązany sznurami i przestraszony. Tak samo przywiązaliśmy dziewczyny.

(Kaja i Wiktoria) Obudziłyśmy się. Byłyśmy obolałe i przywiązane. Myślałam że już po nas... Że on chce nas zabić... On jest psychopatą! Ale Wika (dziewczyna z samochodu) wpadła na pomysł żeby własnymi siłami uratować siebie i tego chłopaka który był przywiązany do ściany. Miałyśmy ze sobą tylko telefony i trochę pieniędzy z wypłaty z restauracji. Bo tam dorabiałam. Trochę, to znaczy około 400 złoty.
- Ej! Mam klucze od domu. Możemy nimi przeciąć linę!- Odparłam.
- Wyjmę je.- Odpowiedziała Wika.
- Są w tylnej kieszeni w spodniach.
Wyciągnęłyśmy klucze i zaczęłyśmy piłować linę. Udało nam się i pomogłyśmy chłopakowi. Spytałam:
- Jak masz na imię?
- Filip.- Odpowiedział.
Wybiegliśmy z domu weszliśmy do auta bo Maciek zostawił klucze w stacyjce. Jedynie Wiktoria miała prawo jazdy. Zdawała niecały rok temu. Wyjechaliśmy szybko nie wiedząc gdzie jesteśmy.
- Prawo? Lewo?- Odezwałam się.
- Gdziekolwiek byleby od niego uciec!- Wykrzyczała Wika.
Pojechaliśmy w lewo starając się ogarnąć gdzie jesteśmy. Próbowaliśmy też znaleźć naszą miejscowość w której mieszkałam. Zajechaliśmy do mnie i wzielliśmynajpotrzebniejsze rzeczy. Gonił nas. Tak, Maciej nas gonił. Jakbyśmy popełnili przestępstwo. Dlaczego ja mam taki marny los?!
- Po co uciekamy? Dogoni nas i tak czy siak.- Odparłam bez sensu.
- Ciągle mamy nadzieję!- Wykrzyczała Wiktoria.
Po czym odpowiedziałam:
- Nadzia to matka głupich. Już wolę mieć wypadek niż być ganiana przez tych psychopatów...
No i jak na życzenie. Ułamek sekundy. Wika się zagapia. Wjeżdżamy w drzewo. Nie wiemy co się dzieje. Jedyne co słyszę to syreny karetki. Po prostu już chciałam umrzeć...

______________________________________
Myślicie że co się stanie? Mam nadzieję że podoba wam się moja książka :* Kolejny rozdział już za tydzień ;)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 17, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Życie to horror...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz