1

369 18 0
                                    

Apokalipsa trwa 8 lat, o ile dobrze wiem..., od pięciu lat podróżuje z AJ'em, oczywiste jest to ze nie jestem jego mama. Rodziców stracił, ojca zabito, matka się przemieniła...
Cieszę się ze go mam, bez niego bym sobie nie poradziła psychicznie, zrobiłabym dla niego wszystko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jedziemy samochodem poszukując miejsca, aby znaleźć jedzenie, słyszę ze AJ bawi się bronią, kieruje lusterko tak, aby go zobaczyć. Widzę go. Bawi się bronią.
- Co tam robisz, koleżko?
Nie odpowiada. Dalej się bawi. Tak wiec powtarzam pytanie.
- Ziemia do AJ'a, jesteś tu? - pytam udając zaciekawioną.
- Nic ciekawego. - spoglądając na swój brzuch - jestem głodny.
- Wiem... ja tez. - spoglądam na siedzenie obok i podaje mu gazetę - trzymaj, poćwicz czytanie, dobrze ci zrobi.
- Clem... czy to jest konieczne? Wiesz że mi się nie chce.
- Bardzo chce posłuchać jak ładnie czytasz! - powiedziałam z entuzjazmem.
Zaczął czytać przypadkowy artykuł. Szło mu coraz lepiej, z czego jestem zadowolona że się szybko uczy. Fakt, trochę sepleni, ale i tak jest dobrze.
Słuchając go, zauważyłam ze czyta jakiś przepis kulinarny.
- Nie przemyślałam tego.., to sprawi ze staniesz się jeszcze bardziej głodny - westchnęłam podając mu resztkę chipsów. - trzymaj, to jedyne co mamy.
Chwycił paczkę chipsów. Już miał je jeść kiedy zatrzymał rękę przy buzi.
- Co z tobą? Napewno tez jesteś głodna. - stwierdził zmartwiony.
- Nie martw się, coś znajdziemy do jedzenia i zjemy oboje. Obiecuje.
- Trzymam cię za słowo. - powiedział, pakując garść chipsów do buzi.
Po chwili zatrzymaliśmy się przed domem. Wyglądał na opuszczony, ale czy faktycznie był? Trzeba to sprawdzić, podałam AJ'owi nóż i wysiedliśmy z samochodu. stanęłam przy zniszczonym ogrodzeniu.
- Pamiętaj, trzymaj się blisko mnie. Rozumiesz? - powiedziałam do AJ'a.
- Rozumiem. - uśmiechnął się lekko.
Ruszyliśmy do przodu i odrazu napotkaliśmy szwendacza. Szybko do niego podeszłam i go zabiłam. Rozglądnęłam się i zauważyłam AJ'a stojącego przy huśtawce. Podeszłam do drzwi i zawołałam gestem ręki AJ'a, aby podszedł.
- Co robimy gdy jesteśmy w nowym miejscu? - zapytałam.
- Ymmm... - nie pamiętał.
- Zawsze... - przeciągałam.
- Zawsze szukamy miejsca do schowania się. - dokończył.
- Zgadza się. - uśmiechnęłam się
Weszliśmy ostrożnie do środka rozglądając się, zauważyłam dwa związane szwendacze...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czołem kochani! Przychodzę do was z moim pierwszym opowiadaniem. Dopiero zaczynam, wiec jeślibyście zauważyli jakieś błędy to piszcie śmiało :) Mam nadzieje ze fanom The Walking Dead przypadnie do gustu!
Żegnam was ❤️

Can't say no to a face like that | ClouisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz