-W we wrześniu moja wnusia pójdzie do szkoły- Chwaliła się Krysia, koleżanka , z którą Leonka umawiała się na czwartkowe ploteczki.
-Moja Basiunia poszła rok temu.-Przypomniała jej Leonka.- W drugim pokoju czyta ''Jasia i Małgośkę''.
-Chyba Małgosię.-Zprostowała Krysia.
-W pierwszej klasie nie lubiłam tej książki. Do tej pory nie lubię.
-Dlaczego?
-Ciągle macochy są złe. Moją własną babcię zastępowała mi Lufka.
-Lufka? Nazywała się Leokadia.
-Mówiliśmy na nią Lufka. Była wspaniała. Zawsze się o mnie troszczyła, a w bajkach macochy zawsze są złe. Tak samo nie lubiłam ''Kopciuszka''.Krysia pojechała na rowerze do domu, a Basia przyszła do babci Leonki.
-Babciu, przecież ta książeczka jest nudna! To wszystko jest jakieś dziwne- Żaliła się Basia.-Domek z piernika nie może się utrzymać, Jaś i Małgosia go jeszcze zaczęli jeść! W lesie są zwierzęta, które mogą go gryźć, spróchniałe drzewa, które mogą się przewrócić na domek...
-Wnusiu, przecież to fikcja. Ta książeczka jest wymyślona.-Powiedziała spokojnie Leonka.
-To czemu pani każe nam ją czytać? Kacper wierzy we wszystkie książki. Ostatnio szukał Stumilowego Lasu.
-Być może jest las, który ma sto mil.-Uśmiechnęła się babcia.
-Może.- Odpowiedziała wymijająco Basia.W tym momencie do pokoju wszedł Piotr, tata Basi. Był on wysokim mężczyzną. Często nosił garnitur, nawet w domu czy przy obiedzie z rodziną. Był wójtem. Uwielbiał politykę od małego. Potrafił popsuć każdy żart po mistrzowsku, co nie znaczy, że był ponurym człowiekiem. Nie należał do żartownisiów, ale potrafił się uśmiechnąć. Nie był to szczególnie serdeczny uśmiech, ale jednak był.
-Co ty mówisz?! Skoro ta książka jest lekturą to na pewno jest odpowiednia!- Zapomniałam dodać, że Piotr jest absolutnym zwolennikiem szkoły, podstawy programowej, nauczycieli i wszystkiego co w szkole robią, z wyjątkiem sytuacji, w której zamiast zwykłej podstawy programowej nauczyciele uczą czegoś innego.- Przeczytałaś całą?
-Tak- Odpowiedziała Basia.
-Idziesz do szkoły w poniedziałek, a dziś już sobota. Wczoraj odrobiłaś pracę domową, ale czy zrobiłaś zadania dodatkowe?- Basia niechętnie kiwnęła głową na potwierdzenie.- W takim razie do końca dzisieszego i przez cały jutrzejszy dzień masz czas wolny.
-Dzięki, tato- Mruknęła dziewczynka.
-Nie bądź takim przepisowym rodzicem- Powiedziała Leonka.- Mówisz do własnej córki jak do sekretarki w urzędzie.
-Musi wiedzieć, że pracowitość to podstawa. Czas wolny to tylko weekend w jej wieku. Kiedy zostanie wójtem albo panią minister będzie miała tyle pracy, że będzie wypełniać dokumenty w sobotę, a w niedzielę zajmować się czytaniem artykułów na temat polityki, aby zawsze być na czasie.
-Nie lubię polityki.- Wtrąciła się Basia.- Nie będę bawić się w papierologię. Zostanę dziennikarką!
-Żeby pisać o politykach?- Piotr zadał pytanie, ale zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie.
-Nie. Będę pisać o absurdalnych przepisach , przez które zostali poszkodowani ludzie!-krzyknęła ze złością Basia.- Mogłabym zostać tu na zawsze i dojeżdżać do szkoły autobusem!- Wrzasnęła i wyszła z pokoju.W takiej atmosferze minął cały weekend.
Leonka starała się jakoś zmienić zachowanie Piotra przynajmniej w stosunku do jego jedynej córki. Dorota od niego odeszła, ale może Basia zaopiekuje się nim. Jeszcze nie jest za późno.
Basia ,nie chciała, ale pojechała razem z ojcem do miasta. Tak mówiła Leonka, ale tego w czym mieszkała jej wnuczka nie można nazwać miastem. Co najwyżej miasteczkiem. Ogromną wsią czy czymś takim.
Wieczorem Basia potajemnie zadzwoniła do babci.
-Babciu, co mam zrobić? Tata mówi, żebym zaczęła uczyć się angielskiego alfabetu i wymowy słówek, których nie rozumiem, a jak pytam co znaczą, to mówi, żebym poszukała w słowniku i nauczyła się ich znaczenia na pamięć!- Szeptała Basia.- Codziennie mnie przepytuje i nie mam czasu na nic innego.
-Dasz mi go do słuchawki?- zapytała babcia.
-On nie wie, że z Tobą rozmawiam. Zaraz przyjdzie mnie przepytać. Powiedz mi co zrobić.
-Na razie ucz się. Coś wymyślę, ale to dość trudne.
-Muszę kończyć. Cześć, babciu!
-Cześć, wnusiu!
I się rozłączyła.Minął tydzień, a Leonka codziennie rozmawiała z wnuczką. Codziennie myślała o problemie, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Piotr nie chciał, aby jego córka przyjeżdżała do babci. Był koniec maja, dokładnie 30. Wakacje zbliżały się szybko. W wakacje najlepiej podpuścić zgorzkniałego syna polityka. Mimo tego przywileju będzie trudno, a przede wszystkim trzeba mieć pomysł.

CZYTASZ
Babcia Leonka i Ogród Dziadka ^ {📕👤}
AdventureBabcia Leonka, a właściwie Jagoda jest cudowną osobą. Ma dwóch synów i jedną córkę, która dawno temu uciekła ze swoim mężem do Włoch. Leonka ma piątkę wnucząt. Na babcię spływa lawina problemów, a ona musi pojąć jak ma pogodzić rodzinę. Ona i jej...