#1

188 20 9
                                    

Janusz wchodzi do warzywniaka.

- Poproszę kilo cebuli.

- Tylko?

- No dobra przekonała mnie pani. Poproszę pięć kilo cebuli.

- Eee... To wszystko?

- Na więcej mnie pani nie namówi!

Pani ekspedientka waży pięć kilo cebuli.

- A no dobra. Niech pani doda jeszcze kilo.

- Też cebuli?

- Tak, też cebuli.

Janusz wychodzi z dwoma workami cebuli. Ma ich równo osiem kilo. Wraca do domu. Grażynka wychodzi i patrzy na męża zakupy.

- Oj Janusz znowu przecholowałeś z cebulą. No to najbliższy tydzień na obiadek będzie zupa cebulowa.

 No to najbliższy tydzień na obiadek będzie zupa cebulowa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaczynamy

Beka jak rzekaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz