Usłyszała swoje imię w autobusie. I nagle jej serce biło dwukrotnie szybciej niz zazwyczaj, czuła że zaraz eksploduje. Siedziała jak zwykle na swoim miejscu, nikomu próbowała nie rzucać się w oczy, a też nikomu zawadzać. Zazwyczaj siedziała z klasową prymuską, ale dziś jej nie było więc siedziała sama. Po chwili zorientowała się , że ktoś na nią patrzy i stoi obok jej siedzenia.                                                                                                                                                                         

-Cześć! Mogę ?- Chłopak uśmiechnął się i czekał na odpowiedź. 

-Yyy..- Nie potrafiła wydobyć z siebie słowa, cały czas nie wierzyła co się właśnie działo.

Był to chłopak, do którego kiedyś coś czuła, jakąś więź, która z każdym dniem przyciągała ją do niego.

-Mogę tu usiąść ?-Zapytał ponownie bo nadal nie otrzymał konkretnej odpowiedzi.                             - Jasne- Niedbale się uśmiechnęła i zabrała torbę z bocznego siedzenia.

Przez całą drogę patrzyła się w okno, cały czas uważała by na niego nie spojrzeć.                                   Zwróciła na niego uwagę rok temu, gdyż siedział niedaleko niej w autobusie. W tedy gdy po raz pierwszy spojrzała się na niego on w tej samej właśnie chwili patrzyła na nią. Miał na imię Alex, był niebieskookim blondynem, grał w drużynie piłkarskiej i był jej ideałem. Chodziła z nim do równoległej klasy ona do klasy 3A,  a on do 3B. W poprzednim roku nawet myślała, że on do niej coś czuje. Ale jak to nastolatka w końcu jej przeszło, bo nigdy z nim nie rozmawiał, nawet nie miała go w znajomych na facebooku. Był czas kiedy go pragnęła całym sercem lecz w końcu sobie odpuściła bo wiedziała, że może mieć lepszą niż ona.                                                                   Kiedy się dziś przysiadł w Wiktorii odżyło tamtoroczne uczucie. Było dla niej dziwne to, że się przysiadł, chodź miał już tyle okazji by to zrobić, dlaczego dzisiaj - zadawała sobie pytanie. Wiktoria już o nim zapomniała, ciężko jej było o nim zapomnieć, a on nagle dzisiaj sie przysiadł i wszystko wróciło. Wszystkie wspomnienia i pragnienia wróciły poprzez jedno głupie cześć. Które miało się nigdy nie wydarzyć, miała zapomnieć i wrócić do normalnego życia i nagle to...            Wiki lubiła mieć wszystko poukładane, nie lubiła zmian w  życiu, dla niej rutyna nie była zła. Można powiedzieć że przecież Alex jej nic nie zrobił, ale dawanie komuś złudnej nadziei to nie było nic.                                                                                                                                                                            Dziewczyna pomyślała sobie, że to nic takiego niech sobie usiądzie, zaraz i tak wyjdzie i wszystko wróci do normy. I wszystko byłoby w porządku gdyby nie jego następne słowo w kierunku do niej.                                                                                                                                                                                              - Muszę przyznać, że dużo mówisz. - Lekko się uśmiechnął by rozluźnić atmosfere.- To do poniedziałku pani gadatliwa. - Uśmiechnął się po raz drugi na pożegnanie.                                          

Wiktoria kładąc się spać nie mogła przestać myśleć o Aleksandrze, wiedziała że ten weekend będzie wyczekiwaniem poniedziałku.





You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 27, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jesteś odpowiedzią!Where stories live. Discover now