Słoneczne dni

5 1 0
                                    

W jednej z Sosnowskich dzielnic działał Związek Lotników Polskich Juniorów,którego zadaniem było kształcenie młodzieży interesującej się lotnictwem czy siłami powietrznymi.

Grupę tą tworzyli młodzi ludzie,charakteryzujący się aktywnością,wiedzą ogólną na temat latania,ale także radosnym uśmiechem.

Należała do nich między innymi Werena Neumayer i Paulina Wach.

Werena była szczupłą,wysoką dziewczyną o niebieskich oczach i jasnych,kręconych włosach.Dzięki swojej drużynie nauczyła się odpowiedzialności,którą kiedyś będzie brała za swoich pasażerów.

Paulina miała jasną cerę i ciemne,brązowawe włosy.Była niezwykle inteligentna a należność do związku sprawiała,że dziewczyna czuła się ważna i potrzebna.Tak,jak wszyscy inni marzyła,aby w przyszłości zostać zawodowym pilotem i robić to,co sprawia jej radość.

Zarządcą juniorów był Wincent Hawke-były lotnik wojskowy.Z podopiecznymi łączyły go przyjacielskie relacje,za co był podziwiany przez rodziców i przyjaciół.Miał naprawdę anielską cierpliwość i wspaniałe podejście do młodzieży.

Werena i Paulina wychowywały się w domach,w których miały możliwość zdrowego rozwoju fizycznego,ale i psychicznego.Ich rodziny dodawały im wsparcia i odwagi w trudnych momentach,zapewniały spokój i bezpieczeństwo.Zarówno matki,jak i ojcowie dziewcząt brali czynny udział w życiu społecznym.

Tata Wereny był ochroniarzem Sosnowskiego muzeum,a tata Pauliny kierownikiem ZOO.

Na charaktery dziewcząt wpłynęły więc: dom rodzinny i szkoła.

Paulina była osobą,która bardzo łatwo pozyskiwała sympatię kolegów i koleżanek,których przyciągała ku niej szczerość i bezpośredniość.

Wśród polskich juniorów była także dziewczyna,która od samego początku wyróżniała się odpowiedzialnością,ale także sprawną organizacją.

W grupie była ''prawą ręką''Wincenta,a w szkole obejmowała stanowisko przewodniczącej.

Osobą tą była Adriana Heller,nazywana Aną.

Ana najlepiej czuła się w domu,nie miała żadnych bliskich przyjaciół.Większość wolnego czasu spędzała z matką lub siedząc w internecie.

Ojca swojego nigdy nie poznała,bo mama stwierdziła,że tak będzie dla niej lepiej,więc mimo tęsknoty i braku drugiego z rodziców Ana nie dopytywała więcej na ten temat.

Dziewczyna była łagodna,wyrozumiała,ale przede wszystkim bardzo wrażliwa.Ponadto wyróżniała się ogromną wiedzą na temat lotnictwa i pilotażu-wielokrotnie była mistrzynią konkursów o tej tematyce,należała do najlepszych uczniów w całej szkole.

Typowa samotniczka o skrytej naturze przyciągała do siebie wiele osób,jednak nie chciała wchodzić z nimi w jakieś bliższe relacje.

Przyjaźniła się jedynie z Wereną i Pauliną,jednak to ta pierwsza była osobą ''pierwszego kontaktu'',której ufała najbardziej na świecie i dla której zrobiłaby wszystko.

Z Pauliną dobrze się dogadywały,jednak nie zawsze mogły dojść do porozumienia.

Nadeszła pora egzaminu gimnazjalnego,do którego przystąpił rocznik Any.

Paulina zdała egzamin przeciętnie,Werena trochę lepiej a Ana-najlepiej,100% z części językowej(niemieckiego).

W pierwszych dniach czerwca juniorzy wyruszyli na kilkudniowy zjazd pilotów z całej Polski,który odbywał się na obrzeżach Sosnowca.

Następnego dnia,spoglądając na młodych zawodowców,którzy zjechali się z całej Polski,aby wykazać się swoimi umiejętnościami w turnieju lotniczym i dumę ich rodziców,zaczęli rozmawiać o swojej własnej przyszłości,o tym,że ich rodzice też kiedyś będą tacy dumni.

Jeden z członków grupy opowiadał,że jego tata już się cieszy widząc,jak on-jego syn w tak młodym wieku zaczyna walkę o siebie i swoje marzenia.

Inny natomiast zaczął dyskusję o tym,że ojcowie bardziej cieszą się z sukcesów swoich dzieci w tej konkretnej dziedzinie,niż matki.Mężczyźni byli świadomi,że w kraju potrzeba wykształconych pilotów-zawodowców.Kobiety natomiast uważały,że podniebny świat nie jest dla dzieci i,że najważniejsze jest kształtowanie charakteru,a nie kariera.

Ana odsunęła się trochę od grupy,unikając przy tym rozmów na temat dumy ojców z ich dzieci.

Ona również pragnęła,aby jej tata był szczęśliwy,że ma taką córkę,ale przede wszystkim,żeby ją kochał.

Nagle Marcin zapytał,czy zorganizują kiedyś wspólne spotkanie z ich ojcami,aby mogli zobaczyć,jak świetnie sobie radzą.

Pan Hawke był zachwycony tym pomysłem i od razu odparł,że tak.

Ana posmutniała,rozmyślając,jak wytłumaczy nieobecność swojego taty innym,gdyż nie chciała wyjawiać prawdy przed wszystkimi.

Po chwili juniorzy wyruszyli w dalszą wędrówkę,spoglądając na startujące właśnie śmigłowce,samoloty i śpiewając ''The final countdown''-swoją ulubioną piosenkę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 28, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Słodkich snówWhere stories live. Discover now