Panna Marry Mała

Rozdział 3

Nie wiedziałam co robić...

Biłam sie z myślami. Wiedziałam że teraz muszę sobie poradzić sama. Ale ja nie potrafie. Chce zeby mama wróciła. Miałam nadzieje ze to jest sen i zaraz sie obudzę. Zamknełam oczy. Gdy je otworzyłam wszystko było tak samo. Stałam jak wryta i patrzyłam się w ścianę. Dostrzegałam tam coś co się porusza. Odwóciłam się w tył bo usłyszałam czyjeś kroki. Gdy znów spojrzałam na ścianę zobaczyłam tam ogromny napis napisany krwią " TO TWOJA WINA.!". Ja nie chciałam żeby moja mama zginęła! Moje gałki oczne zrobiły się czarne, a z nich zaczeły płynąć łzy. Padłam na ziemie. Nie chciałam byc juz na tym swiecie. Chcialam byc tylko z moją mamą. Krążyłam przez jakiś czas po szpitalu. Zastanawiałam się kto ją zabił? Chciałam ją pomścić. Nie wiedzialam jeszcze jak działa moja "moc" zabijania. Ciekwiło mnie to. Wrocilam znow do ciała mojej mamy. Patrzylam sie na nie. Ma dziurę w brzuchu i wiele zadrapań na całym ciele. Zobaczyłam małą karteczke na podlodze podnioslam ją i czytałam:
"Kochanie, znajdz tą osobę i ją zabij. Twoja moc zabijania już sie zbliża. Bedziesz dostawala rady i znaki i wskazówki. Dasz sobie rade... Kocham cię_ _" Widać że moja mama nie dokończyła pisać bo na końcu był jeden wielki bazgroł. Boje sie. Nie wiem co mysleć. Po przeczytaniu tego krótkiego listu wybieglam z "domu" z łzami a raczej krwią która spływała. Pobiegłam w strone mostku, usiadłam na barierce i zanim sie przechyliłam spojrzałam w strone nieba i powiedzialam "Mamo wybacz nie dam rady". Czekaj. Ktoś idzie. Zeszlam szybko z barierki i nasłuchiwałam. Ktoś tu jest. Kreciłam się w kółko. Z kieszeni wyciagłam mój scyzoryk.
Ktoś idzie w moją strone! Co robic? Kroki były coraz głośniejsze...

🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪🔪

Hej! No to jest rozdzial 3. Przepraszam ze krótki i jeszcze przepraszam za błedy. Jak sie podoba???
Nie wiem co dalej bedzie z Mary ale sproboje cos wymyslic!😀
Do nastepnego!❤❤❤❤❤❤❤