Dodatek 6

4.5K 325 103
                                    

Louis przeszedł do salonu ze zmarszczonymi brwiami, zaczął przeszukiwać szafki, nie wiedział, gdzie zostawił papiery. Wiedział, że gdzieś tu są napewno. Skierował się do sypialni i zaczął szukać między ubraniami, miał tendencję do ukrywania dobrze ważnych rzeczy. W pewnym momencie, odnalazł to co chciał. Po między swoimi dżinsami. Papiery odnośnie wynajmu mieszkania, odetchnął z ulga, bo chciał mieć to już za sobą. Musiał to przekazać Lottie, która niedługo miała mieszkać na tych samych warunkach. Zmarszczył czoło słysząc drzwi frontowe, Harry miał wrócić do domu za jakieś dwie, a nawet trzy godziny, przynajmniej z tego co pisał jeszcze niedawno. Złapał pewnie kartki i wyszedł z sypialni.

- Harry, kochanie to... - urwał, kiedy spostrzegł, że to nie Harry. Tylko w miarę wysoka blondynka.

- Kim ty jesteś? Włamałeś się tu i grzebałeś w rzeczach? - dziewczyna zaczęła mówić bardzo szybko.

- Nie, nie nic z tego. - kręcił głową, gdzie twoja odwaga, Tomlinson - Jestem chłopakiem Harry'ego, a ty?

- Jego siostrą... - zmarszczyła czoło i spojrzała na Louisa - Wstrętna żaba nie pochwaliła się.

- Trochę dziwne, bo mieszkamy razem... - odparł i odłożył papiery na szafę przy wejściu - Napijesz się czegoś?

- Herbaty chętnie. - zdjęła buty i weszła głębiej do mieszkania.

- Tak, w ogóle to jestem Louis. - mruknął, kiedy weszli do kuchni.

- Gemma. - uśmiechnęła się blondynka.

Louis zaparzył im po kubku herbaty i  razem z tym, na stoliku położył cukier.

- Długo jesteście razem? - spytała.

- Kilka miesięcy. - łatwo skłamał.

- Dość poważnie jeśli już mieszkacie razem. - uniosła brew.

- Kocham go. - odparł porosto i usiadł koło kobiety - Jest moim słoneczkiem.

- Urocze. - posłodziła sobie napój.

Louis przez cały czas spokojnie odpowiadał na pytania kobiety. Widział, że w pewien sposób staną się rodziną. Gemma starała się za to go wyczuć, musiała być pewna że chłopak nie ma złych zamiarów. W pewnym momencie usłyszeli trzask drzwi i wesoły głos Harry'ego.

- Harold. - rzuciła Gemma stając w progu z kubkiem w ręku.

- Oh, Gemm? Co tu robisz... - spytał niepewnie, zdejmując płaszcz i torbę, odsłaniając przy tym lekki brzuszek widoczny przez ciasną koszulę.

- Nie wiem, może poznaję twojego chłopaka? - rzuciła sarkastycznie.

- Em, Loueh? - zawołał i potarł się po karku, to cud, że jego siostra nie zauważyła wypukłości.

- Jestem w kuchni kochanie. - odezwał się Tomlinson.

Harry poprawił włosy i przeszedł koło kobiety, którą krótko i delikatnie uścisnął. Louis pocałował krótko bruneta, po tym jak ten usiadł mu na kolanach.

- Tęskniłem. - szepnął do ucha szatyna, nim poprawił się na jego udach.

- Ja też, ale Gemma mi dotrzymała towarzystwa. - zaśmiał się.

- Yeah, mocno niezapowiedziana wizyta, co? - zwrócił się do kobiety.

- Byłam akurat w okolicy. - wzruszyła ramionami.

- Dobre wytłumaczenie. - wywrócił oczami, co jednak było czułe.

- Może byśmy coś zjedli? - zasugerował Louis.

From Game To Love || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz