Tajna misja

1.6K 53 30
                                    

- Kłamiesz! Przecież to niemożliwe – Chrome zamoczył ogon w wodzie, a następnie machnął nim w moim kierunku. Zaśmiałam się, gdy woda mnie dosięgnęła.

- Wcale nie, to jest możliwe. Praktycznie większość telefonów komórkowych, jest wyposażona w funkcje GPS, która pozwala na lokalizację, danej osoby korzystającej z danego urządzenia. Zresztą nie tylko telefony, ale też samoloty, statki... - nie zdążyłam dokończyć, bo Chrome zatkał mi usta ręką.

Ostatnie dwie godziny spędziłam na tłumaczeniu, jak na ziemi łatwo można kogoś namierzyć. Ten temat oczywiście nie wziął się znikąd. Wilkołaka spotkałam podczas poszukiwań szefów straży. Miał im przekazać informacje o ważnym zebraniu, które miało się odbyć za kilka godzin. Pomogłam mu uporać się z niewygodnym zadaniem, a następnie spotkałam się z nim na plaży, by trochę skorzystać z dnia wolnego. Wtedy też zaczął narzekać, że o wiele łatwiej by było, gdyby ktoś opracował jakiś sposób, by stworzyć magiczną mapę, na której można by było bez trudu śledzić kto, gdzie jest. Pierwsze skojarzenie, jakie wywołało we mnie to jedno zdanie to Mapa Huncwotów z Harry'ego Pottera, opowiedziałam o tym przyjacielowi. Pomysł mu się spodobał, ale oboje szybko doszliśmy do wniosku, że stworzenie takiej mapy wymagałoby nie lada umiejętności magicznych i nawet najstarsze deamony nie poradziłyby sobie z takim przedsięwzięciem. Prawie płacząc ze śmiechu dotarliśmy do naszej ulubionej skały, usiedliśmy w cieniu, a Chrome zaczął mnie wypytywać, jak porozumiewamy się na ziemi z kimś, kto jest oddalony od nas o wiele kilometrów.

W drodze powrotnej do Kwatery opowiadałam mu o telefonach, komputerach, satelitach oraz o ich możliwościach. Nie byłam jakimś specem od IT, ale starłam się wyjaśnić wszystko najbardziej szczegółowo przy okazji tłumacząc co jak wygląda, by chłopak mógł mnie lepiej zrozumieć.

- Ciiii...wystarczy. Nie mów nic więcej, głowa mi pęka – wilkołak zaczął kręcić głową tak jakby chciał potwierdzić swoje słowa. Odsunęłam jego dłoń.

- Dobrze, już nie będę więcej opowiadać o Ziemi, nawet jak mnie poprosisz – skrzyżowałam ręce na piersiach i zrobiłam obrażoną minę odwracając wzrok.

- Ej, ej... - chłopak doskoczył do mnie i próbował zmusić bym na niego spojrzała – Żartowałem! To za dużo jak na jeden raz. Gardienne, proszę... - błaganie w jego głosie sprawiło, że nie mogłam już dłużej udawać. Roześmiałam się wskazując na niego palcem.

- Mam cię! – mój śmiech szybko przerodził się w błaganie o litość, gdy wilkołak rzucił się na mnie i przewrócił na ziemie, a następnie zaczął bez opamiętania łaskotać.

Gdy tak turlaliśmy się po ciepłym piasku, ktoś nagle stanął nad nami rzucając cień i przerywając dobrą zabawę. Odwróciłam głowę w kierunku przybysza i uśmiechnęłam się na widok prawej ręki Miiko. Chrome szybko, wręcz za szybko odsunął się ode mnie. Kątem oka zauważyłam, że posłał mi wiele znaczący uśmiech, tym razem stwierdziłam, że go zignoruje. Odkąd wilczek wygadał, że Leiftan jest we mnie zakochany, co rusz, gdy widzi nas razem posyła mi spojrzenia mówiące „ślicznie razem wyglądacie", „wiem, że on też ci się podoba", „bierz go!". Zazwyczaj w takiej sytuacji patrzyłam na niego wzrokiem „zamorduje cię", co powodowało u niego wybuch śmiechu i skutkowało docinkami przez kolejny tydzień. Deamon wyciągnął do mnie rękę, by pomóc mi wstać, chętnie skorzystałam z tej propozycji. Spodziewałam się jednak, że zaraz mnie puści, ale to nie następowało. Czułam się niezręcznie, gdy tak staliśmy naprzeciwko siebie, a on intensywnie wpatrywał się we mnie. Poczułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce. By ukryć zakłopotanie przestąpiłam z nogi na nogę i rzuciłam szybkie spojrzenie w stronę wilkołaka. Nie wiem, czy on nie zrozumiał mojej prośby, czy po prostu chciał zrobić mi na złość, ale zamiast wybawić mnie z opresji, zaczął się wycofywać.

Tajna MisjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz