Początek

545 67 62
                                    

- Dlaczego mnie tak traktują? Co ja im zrobiłem?- Rozmyślał blond włosy sześciolatek.

- Czy zawiniłem?- Pomyślał płacząc. A w tedy poczuł jak ktoś go kopie. Przed chwilą został zaciągnięty do ciemnej uliczki. A tam było z pięciu pijanych mieszkańców wioski.

- Chciałem tylko wrócić do domu. Ale nie. Bo stwierdzili że lepiej mi wpuścić łomot. Do cholery! - Pomyślał z nienawiścią do swoich oprawców.  Czuł  nienawiść. Nienawiść do wioski i Hokage. Nienawiść bo nikt mu nie pomógł nikt się nad nim nie zlitował.

- Giń demonie!.- Krzyknął brodacz po czterdziestce na oko. Miał z metr osiemdziesiąt wzrostu i czarne włosy z pasemkami siwizny.

- Zabije was. - Pomyślał Naruto czując jak traci przytomność a wtedy poczuł że ktoś wbija mu coś w brzuch.

- Zdychaj demonie. - Powiedzieli w tym samym czasie a a ten który był najbliżej niego  na depnął brzuch. A w tedy zobaczył coś co go przeraziło a mianowicie to że Z JEGO BRZUCHA WYSTAJE NÓŻ!

- Nie mogę umrzeć. NIE ! CHCĘ SIĘ ZEMŚCIĆ ! CHCĘ ICH ZABIĆ WSZYSTKICH BEZ WYJĄTKU! CZYM JA IM ZAWINIŁEM BOŻE CZEMU JA!- Chciało wykrzyczeć blond włose dziecko. Ale nie mogło nie miało na to nawet sił żeby ruszyć palcem nawet paru pieprzonych Chwili bo mroczki zaczęły latać mu przed oczami.

- Jaka szkoda. Umrzesz. Jak się z tym czujesz?- usłyszał kobiecy i mroczny głos ale się nie bał nic nie czuł strach umarł w nim dawno temu.

- Nic. Strach? Umarł we mnie dawno temu. Ale chciałbym się ZEMŚCIĆ na nich wszystkich. Chcę ZOBACZYĆ ich STRACH. STRACH prze de mną jak błagają mnie o litość. Jak ja ich morduję po kolei. - Wyszeptał słabym głosem Naruto.

- Jesteśmy ciekawy. Słuchaj umrzesz. Ale mnie zaciekawiłeś. Co powiesz że  mogę cię uratować? -
Powiedział głos a blondynek uśmiechnął się. Ale to był uśmiech szaleńca.

- Cena. Jaka jest cena?- Spytał Naruto i usłyszał śmiech. Piękny śmiech piękniejszego nigdy wcześniej nie usłyszał.

- Cena? Nie wielka jestem Jashin znają mnie jako bogini śmierci i zniszczenia. Za uratowanie twojego życia masz być moim wyznawcą.  To jak będzie Naruto? Zgadzasz się? Będziesz moim wyznawcą? dodatkowo zrobię że nie umrzesz ," tylko "morduj niewiernych to jak będzie naru-chan?. - Spytała a w tedy dzieciak się zaśmiał. Ale to nie był śmiech nie winnego dziecka.

- Bierz. Moja dusza należy do ciebie.- Powiedział tylko tylko a w tedy poczuł ból w oczach. I także na głowie. Sam nie wiedział dlaczego. Ale czuł tak wielki ból że chciał wrzeszczeć. Błagać żeby przestała. Ale się powstrzymał.  Trwało z parę minut. Z każdą sekundą czuł większy ból. Nie wiedział jak długo to trwało.

- Pamiętaj morduj niewiernych. Jeden na dzień będę wdzięczna. Im więcej tym lepiej powodzenia.- Usłyszał tylko a po chwili leżenia wyrwał nóż z swojego ciała a przez to poczuł wielki ból ale wytrzymał. Spojrzał na ranę  i JEJ TAM NIE BYŁO!

-Jestem nieśmiertelny.- Pomyślałem z uśmiechem Naruto i zobaczył swój wygląd w kałuży.

- Jestem jashinistą.- Pomyślał wstając po czym otrzepał spodnie z kurzu widząc swoją krew nic nie poczuł. Dotknął  tylko swój brzuch.
- Jestem... Nieśmiertelny.- Pomyślał idąc przed siebie do swojego domu.

- Tylko co teraz? Mam uciec? Tylko kiedy? - Rozmyślał nad swoim życiem. Nowym życiem.

- Jedna ofiara na dzień to nie zbędne minimum. Od dzisiaj mam dać ci ofiarę Jashin-chan? - Spytał Naruto w swojej głowie a w tedy z znowu usłyszał ten śmiech.

- Chan. Jesteś ciekawy. NIKT nie nazwał tak.- Powiedziała śmiejąc .

- Mam mówić" sama"?- Zadał pytanie czarno włosy.

- Nie to miła odmiana. Czuję się młoda. - Usłyszał w jej głosie szczęście. A w tedy wkradł na jego twarz drobny uśmiech.

- Nie ma za co moja bogini. - Powiedział Naruto nie mógł zobaczyć ale Jashin miała uśmiech na twarzy i w tedy pomyślała sobie " interesujący".

I zaczęli rozmowę żeby się lepiej poznać. Naruto dowiedział się że Jashin chan lubi słodkie rzeczy kiedy schodziła na ziemię. Ale rzadko to robiła. Kiedy jej się naprawdę nudziło. A ona dowiedziała że jej nowy wyznawca lubi tak samo jak ona słodkie rzeczy a także nad życie ramen.

- Miło  było Cię poznać Jashin. Miłych snów.- Powiedział czarnowłosy do swojej wybawicielki po czym położył się spać.

- Nawzajem Naru chan.- Powiedziała bogini śmierci do swojego nowego wyznawcy i weszła do duszy naruto.

Dług spłacony.-  Powiedziała tylko jedno zdanie patrząc w czerwone oczy z pionową źrenicą i zniknęła wprawiając lisiego demona w mieszance uczuć.

- Czyli to ty. - Powiedział tylko kładąc się spać.

- Czyli to ty go uratowałaś. Nie wiem po co. Ale faktycznie dług spłacony.- Stwierdził Biju kładąc swój pysk na swoje łapy.


Naruto jashinist Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz