To może teraz dla odmiany coś... całkiem mojego?
Wybaczcie wygląd niektórych linii, ale dla mnie rysowanie zawsze było walką z trzęsącymi się dłońmi. Latami próbowałam to wyćwiczyć, ale mam wrażenie, że jest tylko gorzej...Po więcej zapraszam do Wilczego Artbooka, dostępnego na moim profilu.