Sulay

19 2 0
                                    

Ch: *rucha się z Sehunem*

L: Możecie być ciszej?

Ch: Weź ty idź do Suho.

L: Teraz możemy rozmawiać Chen 😏 *wbija do łóżka Suho* Suhuś 😏

S: CO JEST KURWA?! LAY PEDALE! WYPIERDALAJ!

L: Ciii Suhuś...Ja tylko położyć się Chciałem

S: OBOK MNIE?! MASZ SWOJE ŁÓŻKO LAY!

L: Suho...Poczekaj...

S: Co?

L: No bo...

S: Bo co? Mów!

L: ...

S: ODPOWIADAJ!!!

L: Suho nie denerwuj się tak na mnie...

S: DLACZEGO PRZYSZEDŁEŚ DO MNIE W ŚRODKU NOCY?!

L: No bo zimno mi 😓...

S: Lay...nie zachowuj się jak idiota, przecież masz kołdrę. I to najlepszej jakości bo nas stać.

L: Ale mi zimno inaczej...

S: Lay to nie znaczy że musiałeś iść akurat do mnie....ahh....dobrze wiesz jak ja nie lubię kiedy mi się przeszkadza w spaniu.

L: Mogę się chociaż przytulić...? Na chwilę tylko...

S: Przytulić?

L: No...Bo reszta jest zajęta ruchaniem, albo swoimi problemami miłosnymi...A D.O to D.O i by mnie zabił.

S: Ehh no dobra.

L: *wstaje z podłogi na którą został wyjebany, kładzie się obok, przytula go, to trochę dziwne uczucie jak tak leżą razem w łóżku*

S: *pomimo że woli dziewczyny odczuwa przyjemność z tego zbliżenia, i zaczyna go to niepokoić*

L: *kładzie głowę na jego plecach, leży tak z 2 minuty, odsuwa się niechętnie* Dobranoc Suho... *wraca do siebie*

S: *nie wiedziałem co się wtedy ze mną działo...spotkałem się z dość dziwnym uczuciem. Serce mi waliło jak szalone i nie mogłem nabrać powietrza w płuca*

L: *leży w łóżku i nie może spać bo ma depresję* "Ale był zły jak przyszedłem"

S: "czyżbym uraził Lay'a? Wyglądał na dość smutnego....nie lubię patrzeć na niego gdy jest w takim stanie"

L: *kręci się i nie może spać, idzie sobie nalać wody do kuchni* "Patrząc na jego reakcje nie mam szans. Chen miał zły pomysł"

S: "może powinienem z nim porozmawiać? Ale najpierw chciałbym się dowiedzieć czemu serce mi tak wali i czemu mam motylki w brzuchu"

L: *Pije sobie wodę* "Tylko zrobiłem z siebie debila i teraz pewnie nie będzie chciał ze mną nawet rozmawiać"

S: "Dobra...Teraz albo nigdy" LAY~!

L: *pije wodę, słyszy że Suho go wola ze swojego pokoju* ?? Tak...?!

S: Lay, musimy porozmawiać!

L: *zostawia wodę i idzie do niego* O czym chciałeś porozmawiać...?

S: A więc tak...Wybacz że na ciebie nakrzyczałem

L: Nic nie szkodzi. Też bym tak zrobił gdyby w środku nocy ktoś mi wszedł do łóżka i zaczął mówić moje imię.

S: Teraz jeżeli będzie ci zimno zawsze będziesz mógł do mnie przyjść.

L: ... "Cooo? Aż tak bardzo żałosny byłem że litość mi okazuje"

S: I żebyś nie myślał że robię to z litości. Mówię poważnie.

L: Ale tak to wygląda. Po prostu przyszedłem ci do łóżka bez pytania a potem się jeszcze przytuliłem.

S: A ty Lay, chciałbyś mi coś powiedzieć? Czy na tym kończymy naszą rozmowę?

L: Że więcej nie będę cię straszył swoją obecnością.

S: Ale ty mnie nie straszysz. Strasznie lubię na ciebie patrzeć. Szczególnie kiedy się rumienisz.

L: C-co?

S: Kiedy się rumienisz wyglądasz tak słodko *wtedy dotarło do niego co mówi* No...wiesz...bo-bo j-ja "Co ja wygaduję? Czy ja teraz mam zamiar wyrazić swoje uczucia?!"

L: Ty...?

S: *zaniemówił*

L: ? *stoi i się patrzy ze swoją wodą* Może pójdziesz spać? *kładzie go na łóżku*

S: Lay a może zechciałbyś zostać tu ze mną na resztę nocy...? Znaczy...nie chcę się narzucać...Jeśli nie chcesz to...Zrozumiem...

L:. .. *po chwili niezręcznej ciszy kładzie się obok niego, patrzy mu w oczy*

S: *rumieni się. za każdym razem kiedy się rumieni to z męskiego, przystojnego mężczyzny staje się słodkim i niewinnym chłopakiem *

L: *patrzy mu nadal w oczy, kładzie rękę na jego policzku i po kilku sekundach dużego napięcia między nimi, przysuwa go i delikatnie całuję*

S: *Suho mający otwarte oczy nagle je zamknął ale na twarzy zrobił się cały czerwony*

L: "Uroczy..." *też zamyka oczy oddaje się rozkoszy tego pocałunku*

S: *po chwili przerywają i patrzą sobie głęboko w oczy*

L: *kładzie Suho na sobie, przykrywa ich kołdrą* "Jest taki delikatny..."{*patrzy na niego* Podobało ci się...? *trzyma ręce skrzyżowane na jego plecach żeby z niego nie spadł. W końcu nie chcemy żeby Suho umarł*

S: Tak Lay...Bardzo mi się podobało...

L: Suho...Chciał byś może...Zostać moim chłopakiem? *trzyma go*

S: *spojrzałem się na niego z wypiekami na policzkach* T-Tak

L: *znowu całuję go ale tym razem odważniej, zamyka oczy, czuje się bardzo dobrze, o tak*

S: *Zamknął oczy poczuł się jakby był gdzieś daleko w chmurach*

L: *czuje jakby stado noworodków przebiegło mu po ustach, czuje przyjemny dreszcz na plecach*

S: *kiedy ich usta się rozłączyły, zaniemówił, nie sądził że pocałunek może być tak cudowny*

L: Kocham cie Suho...Od tak dawna chciałem Ci to powiedzieć...Ale zawsze kiedy już chciałem to zrobić nie mogłem się wysłowić...Ale dzisiaj w końcu mogę być szczęśliwy.

S: Ja też cię kocham... *po kilku kolejnych pocałunkach, Suho zszedł z Laya, przytulił go i zasnął w jego ramionach*

SuLay-Send nudesWhere stories live. Discover now