3.

133 20 7
                                    

-Ustawić się w szeregu.-przeciskam się między ludźmi, dostrzegając, że na sali gimnastycznej mieści się o wiele więcej ludzi.

Dochodzę do wyznaczonej przez mężczyznę, który nas przed chcą zawołał do, liny, dostrzegając w tym samym momencie Dylana. Stoi kilka metrów ode mnie, rozmawiając z dziewczynami, których twarze potrafię skojarzyć z szatni.

On mnie nie widzi, ale ja go tak.

Gada z nimi o czymś, a w pewnym momencie, gdy coś mu mówią, ten odwraca głowe, a jego spojrzenie spotyka się idealnie z moim.

Przez chwilę utrzymuje nasz kontakt wzrokowy, jednak kiedy zauważam, jak Dylan pobiera głębiej powietrze i zaciska lekko usta, odwracam wzrok i staje na końcu szeregu, przed siwym i wysokim mężczyzna w okularach, który ma na sobie, jak większość z nas sportowy strój.
Zaczynam rozumieć ten przedmiot. Chyba.

-Kto jest dziś nieobecny? - jego głos jest tak samo donośny, jak chwilę temu, gdy nas wołał.

-Nie ma Sama i Stevena, a Kate jest u pielęgniarki.-od razu poznaje głos Tess, która wchodzi do sali dopiero teraz i kieruje się kierunku chłopaków.

Wychylam się i widzę, że staje przed Dylanem i zmuszając wzrokowo dziewczynę obok niego, by się odsunęła, zajmuje miejsce obok niego.

-Kogo my tu mamy? - czuje szturchniecie z którejś strony, a widząc tą samą miłą dziewczynę podążam spojrzeniem za ruchem jej dłoni, wskazującej na wf-uefistę, który zwraca się właśnie do mnie.

Przenoszę spojrzenie i widzę, że mężczyzna prowadzący tą lekcję patrzy centralnie na mnie i wskazuje w moją stronę długopisem, którym przed momentem zaznaczał w notesie nieobecność wymienionych osób.

-Przedstaw się nam.

-Elizabeth.-przez chwilę panuja w sali ciche szepty, a gdy nauczyciel ucisza ich, macha w moja stronę dłonią.

-Nazwisko, młoda panno, muszę zapisać twoje dane. - okej. Otwieram usta i stoję przez chwilę w bezruchu, a po chwili, czując na sobie co raz większy ciezar obcych oczu, znów się wychylam i wskazuję dłonią na Dylana, który ledwo dostrzega mój ruch.

-Jestem jego siostrą. - wymiguję się od odpowiedzi, co skutkuje falą głośnych jęków, zdziwien i nasileniem rozmów. Szybko, przed dostrzeżeniem reakcji Dylana, wracam na swoje miejsce. Uwaga koncentruje się teraz na kimś zupełnie innym.

-Dylan! Od kiedy masz w domu taką gorącą laskę?

-Nawet się nie pochwaliłeś?

-Dylan? Jak to? - miła dziewczyna obok mnie otwiera szeroko oczy i pyta się mnie.

-Naprawdę? Jesteś jego siostrą? - czemu wszystkich to dziwi?

-Tak. - wzruszam ramionami.

W pewnym momencie rozmowy zostaja zagłuszone przez trenera, który gwizdkiem przywraca wcześniejszy ład.

-Co to ma być? Proszę o ciszę, a kto się odezwie choćby słowkiem, robi natychmiast dziesięć pompek. Z obrotami! Ty. - wskazuje na mnie długopisem. - I ty-wskazuję na kogoś jeszcze.-Za mną. - macha w naszą stronę ręką, a kiedy dostrzegam, że Dylan się rusza i idzie za mężczyzną, naśladuję go i wychodzę za nimi z sali gimnastycznej, wprost na pusty korytarz.

Staję obok Dylana, który niemal natychmiast otwiera swoją buzię.

-To nieporozumienie. Ona-wskazuje na mnie dłonia, nawet na mnie nie zerkając.-jest niezrównoważona psychicznie i... - obserwuje to, w jaki sposób mówi i w jak szybkim tempie zmienił mu się nastrój z rozśmieszonego w spiętego.

Elle.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz