-Ustawić się w szeregu.-przeciskam się między ludźmi, dostrzegając, że na sali gimnastycznej mieści się o wiele więcej ludzi.
Dochodzę do wyznaczonej przez mężczyznę, który nas przed chcą zawołał do, liny, dostrzegając w tym samym momencie Dylana. Stoi kilka metrów ode mnie, rozmawiając z dziewczynami, których twarze potrafię skojarzyć z szatni.
On mnie nie widzi, ale ja go tak.
Gada z nimi o czymś, a w pewnym momencie, gdy coś mu mówią, ten odwraca głowe, a jego spojrzenie spotyka się idealnie z moim.
Przez chwilę utrzymuje nasz kontakt wzrokowy, jednak kiedy zauważam, jak Dylan pobiera głębiej powietrze i zaciska lekko usta, odwracam wzrok i staje na końcu szeregu, przed siwym i wysokim mężczyzna w okularach, który ma na sobie, jak większość z nas sportowy strój.
Zaczynam rozumieć ten przedmiot. Chyba.-Kto jest dziś nieobecny? - jego głos jest tak samo donośny, jak chwilę temu, gdy nas wołał.
-Nie ma Sama i Stevena, a Kate jest u pielęgniarki.-od razu poznaje głos Tess, która wchodzi do sali dopiero teraz i kieruje się kierunku chłopaków.
Wychylam się i widzę, że staje przed Dylanem i zmuszając wzrokowo dziewczynę obok niego, by się odsunęła, zajmuje miejsce obok niego.
-Kogo my tu mamy? - czuje szturchniecie z którejś strony, a widząc tą samą miłą dziewczynę podążam spojrzeniem za ruchem jej dłoni, wskazującej na wf-uefistę, który zwraca się właśnie do mnie.
Przenoszę spojrzenie i widzę, że mężczyzna prowadzący tą lekcję patrzy centralnie na mnie i wskazuje w moją stronę długopisem, którym przed momentem zaznaczał w notesie nieobecność wymienionych osób.
-Przedstaw się nam.
-Elizabeth.-przez chwilę panuja w sali ciche szepty, a gdy nauczyciel ucisza ich, macha w moja stronę dłonią.
-Nazwisko, młoda panno, muszę zapisać twoje dane. - okej. Otwieram usta i stoję przez chwilę w bezruchu, a po chwili, czując na sobie co raz większy ciezar obcych oczu, znów się wychylam i wskazuję dłonią na Dylana, który ledwo dostrzega mój ruch.
-Jestem jego siostrą. - wymiguję się od odpowiedzi, co skutkuje falą głośnych jęków, zdziwien i nasileniem rozmów. Szybko, przed dostrzeżeniem reakcji Dylana, wracam na swoje miejsce. Uwaga koncentruje się teraz na kimś zupełnie innym.
-Dylan! Od kiedy masz w domu taką gorącą laskę?
-Nawet się nie pochwaliłeś?
-Dylan? Jak to? - miła dziewczyna obok mnie otwiera szeroko oczy i pyta się mnie.
-Naprawdę? Jesteś jego siostrą? - czemu wszystkich to dziwi?
-Tak. - wzruszam ramionami.
W pewnym momencie rozmowy zostaja zagłuszone przez trenera, który gwizdkiem przywraca wcześniejszy ład.
-Co to ma być? Proszę o ciszę, a kto się odezwie choćby słowkiem, robi natychmiast dziesięć pompek. Z obrotami! Ty. - wskazuje na mnie długopisem. - I ty-wskazuję na kogoś jeszcze.-Za mną. - macha w naszą stronę ręką, a kiedy dostrzegam, że Dylan się rusza i idzie za mężczyzną, naśladuję go i wychodzę za nimi z sali gimnastycznej, wprost na pusty korytarz.
Staję obok Dylana, który niemal natychmiast otwiera swoją buzię.
-To nieporozumienie. Ona-wskazuje na mnie dłonia, nawet na mnie nie zerkając.-jest niezrównoważona psychicznie i... - obserwuje to, w jaki sposób mówi i w jak szybkim tempie zmienił mu się nastrój z rozśmieszonego w spiętego.
CZYTASZ
Elle.
Short Story"Świat jest tak wielki. Stoję tutaj i wciąż się zastanawiam. Dlaczego wcześniej nie ujrzałam jego wielkości? Chciałabym trzymać cię teraz za dłoń. I podziwiać twór Boga wraz z Tobą. Gdzie się podziałeś?" Jestem Elle. Tak na mnie mówią. Dylan to Dy...