--Rozdział 0--

27 0 1
                                    


   Historia ta jest opowiadana w 1902 roku, opowiada ona o zdarzeniach dwóch kowbojów: Josha i Harrego. Dwóch ryzykantów ,którzy mieli okazję zdobyć fortunę ale jeden błąd zmienił ich życie na zawsze...

 Historia zaczyna się w 1896 roku, gdy świat powoli żegnał epokę rewolwerów. Do użytku szły powoli nowsze bronie. Nie każdy dawał radę się z tym pogodzić. Jednym z tradycjonalistów rewolwerów był Harry. Harry Bars, znany ze swojego wyglądu jak i swojej precyzji w posługiwaniu się rewolwerem. Szkolił on się od ojca i dziadka przez 12 lat, dzięki czemu może teraz być spokojny o swoje bezpieczeństwo. Harry miał niewiele ponad 1,7 metra, dorodnego wąsa i mnóstwo pomniejszych i większych blizn na twarzy (i nie tylko). Prawdopodobnie wynika to z tego iż co tydzień w sobotę przychodzi do swej ulubionej karczmy napić się i nagrać w karty. Gra on często z panem Fitzgeraldem który po trzech przegranych w pokera zaczyna atakować przypadkowych bywalców. Kiedy pan Harry zauważy że nie ma pieniędzy to powoli udaje się do domu przygotować do "skoku". Jak można się domyślić nie jest on "legalnym" biznesmenem. Swoje bogactwa "pożycza" od np.: karawan ze złotem, pociągów itp. Kiedy przebiera się na napad ZAWSZE ubiera wszystko na czarno. Dlatego nazwano go "czarnym cieniem",  gdyż napadał on na karawany szybko i niezauważenie (ta jasne). Tak oto Harry zdobył swój przydomek. Nikt nie wiedział kim jest Czarny cień aż do pewnego dnia.

                                                                          23 września 1986 r. 

 Pewnego pięknego dnia gdy słońce dopiero zaczynało robotę, karawana ze złotem jechała do pewnego niemieckiego inwestora. Harry czekał w krzakach. Niestety wybrał zły dzień, gdyż tego samego dnia Josh, nowy zastępca szeryfa, lat 20 i pół, chudzielec i blondyn postanowił wziąć dodatkową robotę. Miał osłaniać karawanę przez całą drogę z Nowych Pól do Pierwszej Stacji. Na Harrego nieszczęście  Josh,  też szkolił się w obsłudze rewolweru. Kiedy tylko Harry wyskoczył z krzaków i krzyknął  -Dawaj hajs!-  Woźnica postanowił się nie narzucać i zareagował ucieczką z wozu. Tuż za wozem na szczęście znajdował się Josh który jednym precyzyjnym strzałem z rewolweru w rękę wroga, odebrał mu broń. Ręka nie była przestrzelona na wylot, ale na pewno na tyle aby zaczęła mu krwawić a rewolwer wypadł wrogowi z ręki. Josh zadowolony że pierwszym złapanym przez niego bandziorem był sam "Czarny Cień" już się zastanawiał kim on może być. Postanowił mu zdjąć jego brudną, czarną bandanę i zabrać go do szeryfa w Nowych Polach. Nieco się zdziwił gdy zobaczył że jednym z największych bandytów tamtego okresu był jeden ze stałych bywalców w karczmie jego wuja.

Dzicz na ZachodzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz