Część 9

3.2K 199 11
                                    


- Witaj laleczko. - na ławce przed szkołą zaczepił mnie Ian.

- Przestań mnie tak nazywać, dobrze wiesz, że tego nie lubię.- na jego widok uśmiech wdarł mi się na twarz.

- Wiem, lubię ciebie drażnić. - usiadł obok mnie.

- Co u twojej kochanej Kate?- prychnęłam.

- Proszę cię, jestem z nią tylko dla sexu, a ona wymyśliła sobie inną historyjkę.

- Uważaj, aby ciebie jej tynk nie przygniótł.

- Za późno.- uniosłam pytająco brew.- Jej rzęsa wpadła mi ostatnio w oko.- chłopak na samo przypomnienie sobie tej sytuacji, złapał się za głowę, a ja zaczęłam się śmiać.- Nie śmiej się, przez nią muszę używać kropli do oczu!- krzyczał na mnie, ale widziałam po jego mimice twarzy, że również go to bawi.

- Dobrze, że cycka nie zgubiła.- prychnęłam nadal z śmiechem.

- Przecież ma naturalne.- czy on naprawdę w to wierzy? Spojrzałam na nią miną, że nie ma w tym racji.- Jestem idiotą.- chciał się oprzeć o oparcie, ale niestety go tam nie było, więc wylądował na trawie.

- Lecisz na trawę, a podobno to inne lecą na ciebie.- śmiech mnie nie opuszczał.

- Serio na mnie lecą?- podniósł się i poruszył zabawnie brwiami.

- Nie.

- Tygrysku!- jej pisk spowoduje, że kiedyś ogłuchnę.

- Hej, Kate.- dziewczyna podeszła do niego i cmoknęła go w policzek, zostawiając czerwoną szminkę na jego twarzy.

Aby odwrócić od nich wzrok, spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Mina mi zrzedła, gdy zobaczyłam pięć sms-ów i dwa nieodebrane połączenia od Sama.

Sam: Czekam na parkingu.

Sam: Gdzie jesteś?

Sam: Vee, martwię się odpisz!

Sam: Dlaczego nie odbierasz, HALO VEE?!

Sam: Idę do szkoły ciebie szukać

Już chciałam mu odpisać, że idę, ale niestety wystraszyły mnie dłonie na moich biodrach, przez co mój telefon spadł na beton.

- Sam!- przelotnie spojrzałam na chłopaka, a potem od razu rzuciłam się na telefon, aby sprawdzić czy nic się mu nie stało. Niestety ekran zbity, no i nie działa. Tyle razy już spadł i dopiero teraz coś się mu stało, gdzie tu logika.

- Oj no, przepraszam księżniczko.- westchnęłam głęboko i spojrzałam na Iana.'

- Do zobaczenia jutro, Ian.- wstałam i poszłam do auta z chłopakiem.

- Kto to?- Sam zapytał mnie, gdy ruszył z parkingu.

- Chodzi ci o Iana?- kiwnął delikatnie głową.- To chłopak któremu złamałam pierwszego dnia w szkole nos, a teraz jakoś tak wyszło, że rozmawiamy.

- Mhm...- zacisnął dłonie na kierownicy, a jego twarz była bardzo napięta.

- Jesteś zazdrosny?- powoli dłonią sunęłam od jego łokcia po ramię, a jego mięśnie ewidentnie reagowały na mój dotyk, bo się napinały.

- Nie.

- Jasne.- przesunęłam palcem wskazującym po jego szczęce.

- Vee, ja prowadzę.

- Przecież nic nie robię.- uniosłam ręce do góry.

***

Te cudowne uczucie stania nad krawędzią, a pode mną był wzburzony ocean. Wiatr muskał moją twarz, a do moich uszu dotarł dźwięk zderzających się fal o skały. Zrobiłam ten jeden krok przed siebie. Poczułam niesamowitą wolność i szczęście. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, a żyły zaczęły świecić na złoto. Bicie mojego serca przyspieszyło, ale nie z powodu adrenaliny, lecz chęci latania w swoim pierwotnym ciele. To był ułamek sekundy, kiedy leciałam nad oceanem, a pazurami muskałam taflę wody. Wiatr sunął po moich łuskach, dodając mi prędkości.

Pokolenie SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz