Prawda czy wyzwanie

10.7K 466 238
                                    

Praca należy do youngayforme z archiveofourown.org. Ja tylko przetłumaczyłam. Podziękowania dla Tzilia98 za niewielką pomoc.

Prawda lub wyzwanie była grą, w którą nowo zostali bohaterowie zawsze grali podczas swoich spotkań, mimo że ukończyli już studia. Wszystko wydawało się niemal takie same pomiędzy nimi, upodobania, antypatie, żarty, grupki. W końcu byli jak jedna wielka rodzina.

Była to piątkowa noc, a Jirou i Momo, zaprosiły wszystkich, aby przypomnieć sobie dawne czasy. Cała rodzinka siedziała w ładnym kółeczku, grając już kilka dobrych rund butelki. Wszyscy byli nieźle podekscytowani, kołysali się na boki i pijani, śmiali się na usłyszane prawdy oraz przypatrywali się z rozbawieniem na wykonywane wyzwania.

Todoroki milczał odkąd tylko przyszedł, bacznie wszystkich obserwując, co jakiś czas popijając łyk alkoholu. Kiedy butelka wylądowała na nim, nie miał zbyt dużej ochoty odpowiadać na ich skomplikowane pytania, więc wybrał wyzwanie, widząc, że są to w większości śmieszne rzeczy, takie jak taniec kurczaka.

- Todoroki ośmielisz się pocałować osobę którą najbardziej nie lubisz w tym pokoju. - Parsknęła śmiechem Mina,  a wraz z nią wszyscy wydali głośne "ooo!".

Oczy chłopaka  rozszerzyły się z zaskoczenia na usłyszenie tego jakże dziwnego wyzwania, a dwukolorowe oczy powędrowały po każdym z kolei. Izuku? Nie, Izuku jest jego przyjacielem. Denki? Nah, Kaminari był do zniesienia. Momo, nie, Tsu, nie, Kirishima, nie, Bakugo...

Ah, Bakugo.

Krwistoczerwone oczy spotkały się z jego własnymi i w tym momencie Todoroki poczuł suchość w gardle. Patrzył przez kilka sekund, czekając, aż Bakugo zrozumie przekaz, a kiedy ten w końcu zorientował się o co chodzi, jego wargi  wygięły się wściekłym uśmiechu, wybuchając.

- O kurwa nie. -  czerwonooki warknął, kręcąc stanowczo głową. - Co to za popieprzone wyzwanie?

- Wyzwanie, które doprowadziło nas do tego miejsca, jak sądzę - Powiedziała rozbawionym tonem, nieźle bawiąc się w tej sytuacji.  Nie wyglądała jakby chciała przeprosić, wręcz przeciwnie.

- Przestań być niedojrzały, Bakugo, to tylko wyzwanie. - powiedział Todoroki, upewniając się, że ma w zanadrzu jakiś pretekst,  aby chłopak się zgodził.

- W porządku, Icyhot, tylko wyzwanie, tak? - mruknął blondyn, nie ruszając się ze swojego  miejsca.

Dwukolorowowłosy westchnął, widząc, że będzie musiał to zainicjować. Przyczołgał się do Bakugo, nie zawracając sobie głowy stanięciem na nogi. Usłyszał za sobą kilka podekscytowanych szeptów i nerwowo łypnął na widok, widząc jak oczy blondyna wydawały się coraz to ciemniejsze, gdy tylko podszedł bliżej.  

Todoroki  powoli ułożył się przed Bakugo, ich kolana lekko się dotknęły, gdy pochylając się, szepnął mu do ucha "jesteś gotowy?" - tym samym przybliżając się do policzka blondyna.

- Bardziej gotowy niż kiedykolwiek ty będziesz -  odpowiedział arogancko, ale Todoroki mógł usłyszeć drganie niepokoju w jego głosie.  

- No dalej! Pocałujcie się już! - Ochaco krzyknęła, a pozostali się z nią zgodzili, zdobywając tym samym kolejny okrzyk na ich cześć.

Shoto zamknął oczy i gwałtownym ruchem przycisnął swoje usta do warg chłopaka.

Usta blondyna były znacznie delikatniejsze, niż ktokolwiek by się spodziewał. Było nawet...miło?

Pozostali tak przez jakiś czas, w całkowitym bezruchu, jedynie wargi przyciśnięte do siebie. Ale potem Bakugo przechylił lekko głowę, poruszając ustami, a Todoroki czuł, jak bardzo jego policzki krwawią, bo cholera jasna całował Bakugo.

Katsuki smakował znacznie inaczej, niż by się spodziewał. Shoto z początku myślał, że zapach alkoholu  będzie jedynym, który poczuje, ale dużym, jak i miłym zaskoczeniem był także smak mięty, który również tam odnalazł.

Całowanie Bakugo było tak cholernie niesamowite. Dwukolorowowłosy nigdy by się nie spodziewał, że będzie czuć to cholerne uczucie, którego tak się wyrzekał. Nie chciał pragnąć dotyku wiecznie wkurzonego chłopaka, czuć go, jak...

- Wystarczy. - szepnął mu do ust, odsuwając się nieznacznie.

Todoroki otworzył oczy, spoglądając na blondyna. Policzki Bakugo były mocno zarumienione, oczy zamknięte, a wargi spuchnięte i czerwone. Kurwa, Shoto naprawdę mógł się  uzależnić od tego widoku.

- Nadal nie lubisz mnie najbardziej, Mieszańcu? -  powiedział cicho, uśmiechając się do pozostałych. Przez ciało wspomnianego chłopaka przeszły drzeszcze, próbując wyrzucić z siebie jakąkolwiek odpowiedź.

  - Nie wiem, ale  jeśli chcesz potem przyjść do moje-..."

- Wystarczy gołąbeczki! 

Todoroki przygryzł wargę, gdy Bakugo dyskretnie kiwnął głową, tym samym czując ciepło rozchodzące się po jego klatce.

Cholera jasna, nie mógł się doczekać, aby wrócić do swojego pokoju.

W końcu ten ship też zasługuje na uznanie na polskim wattpadzie ;3
Nawet nie chcecie wiedzieć ile ja go dziennie ćpam. Do zobaczyska ludzie!






|TodoBaku| One shoty & KomiksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz